Zapraszamy – tym razem – na bardzo zacięte show w najstarszej hali NBA – Madison Square Garden – z udziałem dwóch odwiecznych wrogów: Bulls i Knicks. Wydarzeniem nocy był powrót do gry Derricka Rose’a. Co z tego wyszło?
Mecz wieczoru: Knicks kontra Bulls czyli powtórka na życzenie.
Komentarze do wpisu: “Mecz wieczoru: Knicks kontra Bulls czyli powtórka na życzenie.”
Comments are closed.
Dzienks, dzien.. dzien.. dzienks Woy :-) To sobie pooglądam co tam spartaczyli :-p
napisz wnioski jak będziesz miał ochotę;-)
I dobrze że go nie oglądałem bo bym YYYYHHH
Wnioski są takie że:
Melo miał po prostu swój dzień.
To był pierwszy mecz Rose’a po wyleczeniu kontuzji więc był głodny
piłki, rzutów, punktów a że /był to jego pierwszy mecz/ to pudłował to
co zwykle trafia. Po prostu musie sie jeszcze rozegrać i tyle.
W końcówce rzucał bo jest liderem i osobą która ma zdobywac punkty a gubił się bo…
to był jego pierwszy mecz :-)