MVP tygodnia
BOB: Carmelo Anthony. Za dwie wygrane w poprzednim tygodniu (z Magic i Bulls), a także 39 punktów i 10 zbiórek w porażce z Pacers. Kibicom z pewnością najbardziej w pamięci zapadnie wczorajsze spotkanie, w którym Melo w fantastycznym stylu zdobywając 43 punkty dał wygraną po dogrywce.
KAMIL: Carmelo Anthony. Dwa imponujące występy w tym tygodniu pokazują, że być może będziemy mogli mówić o renesansie formy zawodnika z Nowego Jorku. Jego klub bardzo tego teraz potrzebuje, bo Milwaukee nie zwalnia tempa i chce pokrzyżować szyki podopiecznym Woodsona. Szczególną zasługę w dokonaniach Melo widzę we wczorajszym meczu z Chicago, gdzie wespół z Tysonem Chandlerem udało im się postawić skalp na najlepszej drużynie ligi i tym samym znacznie zbliżyć do udziału w Play-Offs.
MAC: LeBron James – pewnie zmierza po tytuł MVP. Ubiegły tydzień był dla niego bardzo udany. Najpierw przeciwko 76ers miał 41 punktów, a dzień póxniej przeciwko Thunder zanotował 34 punkty i 10 zbiórek. Jamesa bardzo ciężko zatrzymać.
WOY: LeBron James, który po raz piąty został graczem tygodnia. Mną jednak kierowały jego świetne występy przeciko Sixers (41pkt) oraz Thunder (34/10/7).
Wydarzenie ostatnich 7 dni:
BOB: Forma Bucks, Pacers i Celtics. W przeciwieństwie do wymienionych w kolejnej kategorii Sixers te drużyny wiedzą kiedy trzeba się skoncentrować i odłożyć problemy na bok. Na 10 spotkań do końca są na najlepszej drodze by dostać się Playoff (Bucks), zająć trzeciej miejsce na Wschodzie (Pacers) i wygrać Atalntic Division (Celtics) co gwarantuje im minimum czwarte miejsce i uniknięcie w pierwszej rundzie Bulls i Heat.
KAMIL: Na Zachodzie jeszcze ciekawiej? Kolejne dni, tygodnie i mecze mijają, a my ciągle nie znamy odpowiedzi na pytanie, które trzy drużyny dołączą do San Antonio, Oklahomy, Lakers, Clippers i Memphis i będą walczyć w rozgrywkach posezonowych. Kiepska postawa w ostatnich meczach ekipy Dallas sprawia, że nawet oni do końca będą musieli drżeć o ostateczny rezultat, gdyż takie Phoenix jest tylko o jeden zwycięski mecz za nimi. To, co dzieje się w tym roku na Zachodzie jest naprawdę najlepszą historią tego sezonu.
MAC: Derrick Rose i Eric Gordon wrócili na parkiet. Liga na pewno potrzebuje tej dwójki graczy, aby być jeszcze bardziej atrakcyjna. Innym wydarzeniem są dla mnie dobre występy graczy z dalszego planu. Np. Gerald Green rzucił 32 punkty z „Cavs”, Jason Smith 26 punktów i 10 zbiórek z Timberwolves, a Byron Mullens 31 „oczek” i 14 zbiórek przeciwko Bucks.
WOY: Come back Pacers w meczu z Knicks. Podopieczni Franka Vogela wrócili z dalekiej podróży, przegrywając w spotkaniu z NY . Podczas 4kw. meczu na swoim parkiecie Danny Granger i spółka zrobili run 40-17 i doprowadzili do dogrywki, następnie ją wygrywając. Inne istotne wydarzenie to udany rewanż Heat na Thunder i wielki mecz LeBrona Jamesa (34pkt/10as/7zb). W kategorii wydarzenia (choć to nic wielkiego) potraktuję również kontuzję Kobego Bryanta.
Wpadka tygodnia:
BOB: Forma Philadelphia 76ers. Drużyna Douga Collinsa zupełnie się rozsypała w najważniejszym momencie sezonu. Już praktycznie przegrała walkę o zwycięstwo w Atlantic Division (a co za tym idzie rozstawienie), a może zupełnie wypaść z czołowej ósemki.
KAMIL: Play-Off bez Philadelphii? Jeszcze miesiąc temu nikt nie pomyślałby o podobnym rozwiązaniu, ekipa Douga Collinsa prowadziła w swojej dywizji i pewnie zmierzała po ostateczny w niej triumf. Dzisiaj jednak sytuacja wygląda zgoła inaczej, a wszyscy fani tego zespołu muszą obawiać się o to, czy ich pupile w ogóle znajdą się w tej części sezonu. W drużynie ewidentnie brakuje chemii, która napędzała team przez całe, dotychczasowe rozgrywki. Widać, że zaczynają się pierwsze spory, a Collins nijak nie potrafi na to zareagować. Przybrał on rolę biernego obserwatora, a to chyba najgorszy z możliwych scenariuszy dla Philly. Zresztą zainteresowanych odsyłam do bardzo dobrego tekstu Boba, w którym przedstawił on anatomię obecnej sytuacji w Pennsylvanii.
MAC: Philadelphia 76ers była rewelacją tego sezonu, prawdziwym czarnym koniem, a ostatnio totalnie zawodzi. Przegrywają mecz za meczem. W każdej chwili mogą stracić miejsce premiowane udziałem w Playoffs jeśli w porę się nie obudzą.
WOY: 3 porażki z rzędu Thunder. Pacers, Heat i Grizzlies rozwiały nadzieje ekipy Scotta Brooksa na pierwszej miejsce po regular season (??). Co ciekawe potknięcia wykorzystali Spurs i objęli prowadzenie na Zachodzie.
Piątka minionego tygodnia:
BOB: Brandon Jennings – Randy Foye – Danny Granger – Carmelo Anthony – Tim Duncan
KAMIL: Goran Dragić – Chris Paul – Carmelo Anthony – LaMarcus Aldridge – Tyson Chandler
MAC: Randy Foye – Kevin Durant – Carmelo Anthony – LeBron James – David Lee
WOY: Goran Dragić – Randy Foye – LeBron James – Carmelo Anthony – Danny Granger (bez podziału na pozycje tym razem)
Zespół ostatnich 7 dni:
BOB: San Antonio Spurs. Ekipa Popovicha wciąż nie przestaje zadziwiać. Ten doświadczony szkoleniowiec utrzymuje chemię w zespole, w którym 11 graczy gra minimum 19 minut w każdym spotkaniu. Dzięki temu jego weterani nie tylko są zadowoleni, ale też wypoczęci przed najważniejszą częścią sezonu. No i jeszcze jedno – Ostrogi wygrały dzisiaj po raz 11 z rzędu i wywierają presję na OKC Thunder, którzy też muszą wygrywać jeżeli chcą im dotrzymać kroku na szczycie Konferencji Zachodniej
KAMIL: Milwaukee Bucks. Właściwie może bardziej na to miano zasłużył zespół Grega Popovicha, który przez swoją kapitalną postawę na przestrzeni ostatniego miesiąca awansował nawet na pierwsze miejsce w konferencji. Ja jednak doceniam drużynę z Bradley Center, która ciągle bardzo ambitnie walczy o awans do Play-Offs. Niedawno był taki moment zwątpienia, który wskazywał na to, że team z Wisconsin jednak odpuści tę walkę. Na całe szczęście Skiles jednak szybko pozbierał swoje klocki w jedną, stabilną całość i efektem tego są cztery zwycięstwa w ostatnich czterech występach. Może nie są to triumfy z jakimiś wielkimi rywalami, ale na pewno na docenienie zasługuje sam fakt tego, że w tak krótkim czasie udało się zwyciężyć w tych spotkaniach. Szczególnie teraz, kiedy gra toczy się o wielką stawkę. Stabilizacja formy nigdy nie była domeną Bucks, także tym bardziej należy pochwalić ich za ostatnie wyczyny.
MAC: Houston Rockets – „Rakiety” mogą myśleć o udziale w Playoffs, a wręcz walczyć o jak najlepsze rozstawienie w tej rundzie. Ostatni tydzień dla tej ekipy był bardzo udany. Rozprawili się z Bulls, Lakers i Kings
WOY: Memphis Grizzlies. Miśki atakują najlepszych i maszerują w górę Western Conference. Wygrali z Thunder, Heat, Mavs i Clippers. Czego chcieć więcej pod koniec sezonu zasadniczego jak świetna forma swoich graczy – trenerze Hollins? ;-)