New Orleans Hornets po wypiciu „napoju energetycznego” w postaci nowego właściciela, którym od wczoraj został Tom Benson, ograli na własnym parkiecie Utah Jazz. Kluczem do zwycięstwa okazała się 4. kwarta, którą „Szerszenie” wygrali aż 23 do 15, a w całym spotkaniu triumfowali 96:85. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Eric Gordon, autor 25 punktów i 6 asyst.
Drużyna | Bilans | I kwarta | II kwarta | III kwarta | IV kwarta | Wynik |
Utah Jazz | 31-29 | 28 | 19 | 23 | 15 | 85 |
New Orleans Hornets | 17-42 | 24 | 23 | 26 | 23 | 96 |
Co ciekawe, mecz przez 36 minut był niesamowicie zacięty, kibice zgromadzeni w New Orleans Arena z pewnością nie narzekali na nudę i brak emocji. Nie zabrakło również efektownych wsadów i różnego rodzaju spektakularnych akcji. Szczerze mówiąc przez całe trzy kwarty mecz i zawodnicy trzymali nas, fanów i kibiców w napięciu. Tak więc przed ostatnią odsłoną widowiska, na tablicy wyników widniał wynik 73:70 dla gospodarzy z Nowego Orleanu.
W 4. starciu wszystko potoczyło się jednak inaczej, Utah Jazzucichli gdzieś pod własnym koszem, rozgrywanie składnych akcji przyprawiało ich i trenera o zawrót głowy. Mecz tak naprawdę napisał nam nowy scenariusz. Wszyscy spodziewali się zażartej walki na przysłowiowe śmierć i życie do ostatnich sekund spotkania, tak przynajmniej sugerowały nam wcześniejsze statystyki, a skończyło się na …11 – punktowej przewadze Hornets.
Tak jak już wspomniałem 4. kwarta była zupełnie inna. Hornets wrzucili 6 – bieg, uskrzydleni faktem, że posiadają już pełnoprawnego właściciela. Niesieni dopingiem fanów ograli ostatecznie Jazz po 48 minutach gry 96:85, a w ostatniej odsłonie aż 23 do 15. „Clutch Playerem” okazał się Eric Gordon! Bardzo kontuzjogenny SG Hornets zdobył w tamtym okresie 8 punktów i poprowadził swoją drużynę do drugiego zwycięstwa z rzędu, a 17. w sezonie zasadniczym.
Dla Utah Jazz jest to natomiast 29. porażka, która w spory sposób komplikuje ich sytuacje, mowa tutaj o walce o Play-off, do którego według moich obliczeń zostało już zaledwie 13 dni.
W szerach zespołu z Salt Lake City z dobrej strony zaprezetntowała się para podkoszowych. Paul Millsap i Al Jefferson, byli odpowiednio pierwszym i drugim strzelec zespołu. Wyższy, center, Al zaaplikował rywalom 19 punktów, ale zebrał zaledwie 3 piłki. Millsap natomiast uzbierał solidne 27 punktów i 8 zbiórek, trafiając 11 z 21 oddanych rzutów. Z ławki 12 „oczek” i aż 13 zbiórek w ciągu niespełna 24 minut spędzonych na parkiecie, dorzucił jeszcze Derrick Favors
New Orleans Hornets byli dziś zespołem z prawdziwego zdarzenia, zespołem kompletnym! Jako drużyna zanotowali 25 asyst, a najlepszą osobistą zdobyczą może pochwalić się wspominany już na początku Eric Gordon. Chris Kaman trafił 8/16 rzutów, zdobył 19 punktów. Wenezuelczyk Greivis Vasquez uzbierał 11 „oczek” i 6 asyst. Dysponowany w ostatnim czasie naprawdę bardzo dobrze Jason Smith, tym razem był w cieniu swoich kolegów. Przeciwko Utah Jazz na swoim koncie zapisał 8 punktów, 8 zbiórek i 4 asysty, co jednak tylko potwierdza, że ten chłopak ma papiery na granie, a zatrzymanie go w Nowym Orleanie byłoby ruchem na pewno wskazanym!
Co do szczegółowych statystyk to warto tylko podkreślić, że drużyna z Salt Lake City miała spore problemy ze skutecznością zza łuku, 2/11 nie napawa optymizmem. 33 piłki w koszu, na 77 prób (45.2%) z gry, również nie jest wynikiem dobrym.
Hornets wykorzystali słabszą dyspozycje strzelecką rywali i na własnym parkiecie nie mieli żadnych kompleksów, szczególnie jeśli chodzi o trafianie do kosza.
Swoją drogą to New Orleans Hornets z nowym właścicielem mogą stać się zupełnie nową drużyną, mocniejszą i groźniejszą dla rywali. Jeśli jeszcze draft ułoży się po dobre myśli, to zapowiada się dla nich naprawdę ciekawy, może i obfitujący w walkę o solidne miejsce w Play-off – sezon!
You must be logged in to post a comment.