MVP: Al Jefferson (UTAH) – 28 pkt, 26 zb, 14-25 FG
- Nieziemski stat-line. Choć Big Al grał w meczu Mavericks-Jazz, który zakończył się dopiero po trzech dogrywkach, a sam zainteresowany grał 54 minuty, 28/26 to wciąż 28/26. Czyli coś niesamowitego.
- Ten mecz był zacięty do samego końca, ale wygrali Jazz, dzięki czemu wciąż mają szanse na play-offs. Choć zajmują 10. miejsce i muszą przebić się przez tłok drużyn również walczących o PO, do ósmego miejsca tracą tylko pół wygranej.
- Jefferson miał po 4 punkty w drugiej i trzeciej dogrywce. Jazz zdobyli w nich w sumie 18 punktów.
- Ostatnim Jazzmenem z 25/25 był nie Karl Malone, nie Carlos Boozer a niejaki Rick Kelley (1978). Po raz ostatni 28/26 miało miejsce w listopadzie 2010 roku, gdy Kevin Love zanotował 31/31. Od sezonu 1985/86 (baza danych Bball-ref) było tylko 9 takich występów. Jefferson dołączył do Howarda, O’Neala, Webbera, Barkley’a, którzy także tego dokonali.
- 26 zbiórek to wyrównany rekord kariery Jeffersona i najlepszy wynik Jazzmana od 24 zbiórek Millsapa (kwiecień 2010).
Drugie miejsce: LeBron James (MIA) – 37 pkt, 7 ast, 6 zb
- Gdyby Jazz nie roztrwonili 10-punktowej przewagi, jaką mieli w czwartej kwarcie, a Jefferson nie nabiłby swoich statsów w dogrywkach, wówczas MVP zostałby na pewno LeBron James. Heat rozgrywali słabe zawody z Nets, ale James zdobył ostatnie 17 punktów swojej drużyny i samodzielnie wygrał im ten mecz. Jak chce to potrafi. Oczywiście, NJN to słabi rywale, w play-offach będą lepsi. Ale LBJ jest w stanie zrobić to przeciwko każdemu, jeśli „mu się chce”. Wtedy mu się chciało.
- Ten mecz zbliżył na pewno LeBrona do nagrody MVP, ale moim zdaniem nadal przegrywa w tym wyścigu z Kevinem Durantem. Wydaje mi się, że to ten drugi zostanie Most Valuable Playerem tego sezonu, nawet nie ze względu na wyniki, a jako symbol „przejęcia pałeczki” przez młodą grupę superstarów. Rok temu Rose, w tym Durant. Pasuje. Ale żeby nie było – KD zasługuje na tą nagrodę jak mało kto. Jednak LeBron też.. bardzo trudny wybór, do ostatnich dni tego sezonu nie będzie faworyta w tym starciu.
Trzecie miejsce: Ryan Anderson (ORL) – 26 pkt, 16 zb, 11-16 FG
- Wasz MIP wraca. Wasi Magic wracają. Orlando gra najlepiej dopiero wtedy, gdy wszyscy ich skreślą. Grają bez Howarda, bez Davisa, bez Turkoglu, z Danielem Ortonem na środku, teoretycznie nie powinni mieć szans. Ale dziś Ryan się obudził, zagrał tak, jak należy. Nie zawsze będzie tak dobrze rzucał, ale na szczęście – nie tylko on zabłysnął. I Nelson i Clark mieli double-double, trafiali Richardson, Redick..
- Magic mają jeszcze szansę na wyprzedzenie Hawks i wskoczenie na piąte miejsce (równy bilans z Atlantą, ale nie mają tie-breakera). Nie wiem jednak, czy nie lepiej byłoby „zatankować” na szóstym miejscu. Wtedy Magic trafią na Pacers zamiast na Celtics, którzy są jednak lepszym zespołem w play-offs. Orlando gra jednak zbyt nieregularnie, by mówić o większych szansach na coś konkretnego w play-offach. Pierwsza runda.. i to chyba tyle. Nie wiadomo też, co w końcu z Howardem.
Najlepszy przegrany: Dirk Nowitzki (DAL) – 40 pkt, 9 zb, 6 ast
- Kolejny „produkt” trzech dogrywek w Utah. On jednak przyczynił się do tego, że mecz trwał tak długo, bowiem trafił trójkę na drugą dogrywkę. W jej końcówce popełnił jednak stratę, a w trzeciej nie trafił najważniejszej trójki z rogu. Mimo to – świetny występ na przestrzeni całego meczu i udane odbicie po 9-28 w Los Angeles.
- Mavericks spadli na siódme miejsce na Zachodzie. Teoretycznie mogą jeszcze wypaść z PO (1,5 wygranej przewagi nad Rockets, 2 nad Jazz), ale mogą też awansować znów na szóstą lokatę (0,5 do Nuggets), a nawet na piąte (2 do Grizzlies). Trzeba jednak wygrywać, bez tego ani rusz.
Drugie miejsce: Kris Humphries (NJN) – 29 pkt, 8 zb, 12-16 FG
- Humphries zostałby bohaterem New Jersey, gdyby nie LeBron i jego wielka końcówka. Nets prowadzili przez 47 minut i przegrali, przez co bardzo mało mówi się o świetnych liczbach Humphriesa i Marshona Brooksa.
Trzecie miejsce: Nate Robinson (GSW) – 30 pkt, 7 ast
- Robinson i Thompson na Spurs. Tak w skrócie można opisać mecz SAS-GSW, a jako że skład Ostróg jest w stanie przenosić góry i zdobywać szczyty Zachodu, to on dziś wygrał.
- Nate zdobył 15 punktów w czwartej kwarcie i w każdym innym przypadku byłoby to wielkie osiągnięcie gdyby nie to, że w tym meczu 4Q to tylko i wyłącznie garbage-time.
- Warriors przegrali piąty mecz z rzędu. Tankujemy.
Sixth-man: Nate Robinson (GSW) – 30 pkt, 7 ast
Drugie miejsce: Ivan Johnson (ATL) – 21 pkt, 8 zb, 9-13 FG
- 21 punktów to jego rekord kariery.
Trzecie miejsce: Jamal Crawford (POR) – 22 pkt, 5 zb, 4 ast
Rookie: Klay Thompson (GSW) – 29 pkt, 8 zb, 5 ast
- Gorący i zimny jednocześnie. Najpierw spudłował cztery rzuty, potem trafił sześć z rzędu, później spudłował pięć, a mecz zakończył 6-7. Dla przebiegu tego meczu nie miało to większego znaczenia, bo Spurs po pierwszej kwarcie prowadzili 15, a po pierwszej połowie 21 punktami. A GSW tankują.
Drugie miejsce: Marshon Brooks (NJN) – 24 pkt, 7 zb, 6 ast, 10-17 FG
- Drugi „pokrzywdzony przez LeBrona”.
Trzecie miejsce: Ivan Johnson (ATL) – 21 pkt, 8 zb, 9-13 FG
International Player: Dirk Nowitzki (DAL) – 40 pkt, 9 zb, 6 ast
Drugie miejsce: Kevin Seraphin (WAS) – 21 pkt, 13 zb, 5 blk
- Niedawno zaskoczył Magic, dziś zaskoczył Bulls. Jego kolega z francuskiej kadry, Joakim Noah, miał tylko 6 punktów, 11 zbiórek i też 5 bloków. Kevin nie odbierze mu miejsca w kadrze, przeciwnie, może grać obok niego. Odkąd został starterem, chce się po prostu wypromować – dziś po raz 10. z rzędu wyszedł w S5 i po raz 10. z rzędu przekroczył próg 10 punktów. Ostatnim środkowym Wiz, który tego dokonał, był wielki Gheorge Muresan (1995/96).
Trzecie miejsce: Marcin Gortat (PHX) – 20 pkt, 10 zb, 8-13 FG
- Jedno z wydarzeń dnia – Suns wskoczyli na ósme miejsce w PO. Oto przełom. Być może jutro wypadną z ósemki, ale dzisiejszy awans ma duże znaczenie, bo potwierdził, że Słońca są w stanie to zrobić. Nawet po fatalnym początku. Dziś trafili 60% rzutów i zniszczyli Blazers. Mają trudny terminarz, ale kiedy mają wygrywać, jak nie teraz?
- Jedna ciekawostka, całkiem fajna – Suns wchodzili w All-Star Weekend, mając o 6 porażek więcej od zwycięstw. Ostatnią drużyną, która tak weszła w ASW, a i tak dostała się do PO, byli.. Suns w 1997.
All-NBA 1st team:
- Nate Robinson
- Jeff Teague
- Dirk Nowitzki
- LeBron James
- Al Jefferson
All-NBA 2nd team:
- Klay Thompson
- Marshon Brooks
- Ryan Anderson
- Kris Humphries
- Kevin Seraphin
All-NBA 3rd team:
- Ty Lawson
- Arron Afflalo
- David West
- Chris Bosh
- Marcin Gortat
Najlepsi
punkty: Dirk (40)
zbiórki: Jefferson (26)
asysty: Nelson, Nash, Miller (13)
przechwyty: R. Brewer (5)
bloki: Dalembert (7)
straty: Nelson (6)
3pt: Harris, Granger (5)
FT: James (14)
to pierwsze triple double Melo w trykocie Nix, lecz drugie w karierze
fuck nie tu