Denver Nuggets wygrało bradzo ważny mecz z Oklahoma City Thunder 106-101. Przed meczem Nuggets miało teoretyczną możliwość spadeku nawet na 8 miejsce (w przypadku 2 przegranych Nuggets, Wygranej Utah i Mavs). Zwycięstwo zbliża ich do zajęcia 6 miejsca w konferencji zachodniej i rundy z Los Angeles Lakers. OKC zagrało bez Jamesa Hardena, który wciąż odczuwa skutki uderzenia łokciem przez Metta World Peace’a.
Innym smaczkiem tego spotkania była korespondencyjna walka Kevina Duranta o wygranie tytułu króla strzelców. Durant rzucił 32 punkty i spędził na parkiecie ponad 40 minut. Póki co minimalnie jest przed Bryantem. Mam jednak spore wątpliwości, czy to dobry ruch trenera Brooksa w czasie kiedy wszyscy w około oszczędzają swoich liderów.
Drużyna | Bilans | I kwarta | II kwarta | III kwarta | IV kwarta | Wynik |
Denver Nuggets | 37-28 | 36 | 28 | 16 | 26 | 106 |
Oklahoma City Thunder | 47-19 | 30 | 28 | 24 | 19 | 101 |
Paradoks tego meczu polegał na tym, że Denver musiało wygrać, aby uniknąć właśnie OKC w play-off. Thunder przegrali już rywalizację z San Antonio Spurs o najwyższe miejsce konferencji Zachodniej więc teoretycznie był to dla niech mecz o przysłowiową pietruszkę.
W pierwszej kwarcie oba zespoły urządziły sobie prawdziwą strzelnicę. Szybkie akcje z obu stron rzadko kończyły się atakiem pozycyjnym, a wynik 36-30 dla Denver mówi sam za siebie.
Bardzo ciekawe było jak będzie radzić sobie drugi unit OKC bez Hardena. Nie wyglądało to najlepiej i chyba nie za bardzo mogło być inaczej. Za zdobywanie punktów i kreowanie gry w tym czasie odpowiadali głównie Derek Fisher i Daequan Cook, którzy raczej dobrze czują się gdy ktoś (Harden) dogra im piłkę na wolną pozycję. Najbardziej prawdopodobna w tej chwili seria z Mavs może być dla OKC bardzo wymagająca, jeżeli Harden nie wróci szybko do gry. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Nuggets 64-58. Najskuteczniejszymi graczami Nuggets byli Ty Lawson 13 punktów i Danilo Gallinari 10 punktów. Liderzy Thunder Durant i Westbrook zdobyli do przerwy odpowiednio 20 i 16 punktów.
W drugiej połowie oba zespoły zagrały znacznie lepiej w obronie. O punkty nie było już tak łatwo. Świetnie grał Serge Ibaka, który celnie rzucał z 5-6 metrów i w swoim stylu blokował rzuty rywali. W całym meczu zdobył 15 punktów i 4 razy zablokował rzuty rywali. Fani OKC z pewnością poczuli się niepewnie gdy Ibaka zszedł z boiska w połowie trzeciej kwarty trzymając się za prawe biodro po niefortunnym zderzeniu z Andre Millerem. Co by było gdyby w pierwszej rundzie miało zabraknąć Hardena i Ibaki OKC? Ibaka na szczęście wrócił do gry. Ozdobą meczu z całą pewnością był dunk Duranta nad McGee na 2:47 do końca trzeciej kwarty.
W ostatniej odsłonie gra toczyła się w pobliżu remisu do ostatniej minuty. Po punktach Duranta na 2:21 do końca było 99-100 dla Nuggets, ale wtedy skutecznymi akcjami popisali się Kenneth Faried i Corey Brewer. Po rzutach wolnych Westbrooka było 101-104 i ponad 40 sekund do końca. Akcja Nuggets nie była skuteczna, ale za 3 punkty dla Thunder nie trafił Fisher i po udanych wolnych Lawsona 106-101 na 5 sekund do końca OKC poddali mecz.
Na wyróżnienie na pewno zasługuje zdobywca 25 punktów Ty Lawson oraz Faried, który miał aż 7 zbiórek w ataku! To właśnie przewaga na atakowanej tablicy oraz znaczna różnica w stratach – 11 Nuggets, 18 Thunder zadecydowały o zwycięstwie Nuggets. Do 32 punktów Duranta i 30 punktów Westbrooka, 15 punktów dołożył Ibaka.