„The Truth” zagrał dzisiaj fenomenalnie i poprowadził zespół Celtics do niespodziewanej wygranej. Grając bez Rajona Rondo Pierce wziął na siebie ciężar gry, harował jak wół w ataku i obronie przebywając na parkiecie ponad 44 minuty! 36 punktów lidera Celtics oraz utrata w końcówce czwartej kwarty Josha Smitha zadecydowały o wygranej drużyny z Bostonu. Nie wiadomo jak bardzo uraz lidera Hawks jest groźny. Jeżeli będzie musiał opuścić następne spotkania równie dobrze drużyna z Atlanty może pakować walizki i pojechać na wakacje, bo z Celtami nie mają czego szukać.
Drużyna | Stan | I kwarta | II kwarta | III kwarta | IV kwarta | Wynik |
Boston Celtics | 1 | 24 | 17 | 20 | 26 | 87 |
Atlanta Hawks | 1 | 24 | 20 | 22 | 14 | 80 |
Bez Rajona Rondo i Raya Allena rozpoczęli mecz Boston Celtics. Do zespołu z Atlanty wciąż nie wrócił do gry Zaza Pachulia, ale to w zespole gospodarzy należało upatrywać faworyta do zwycięstwa. Pierwszą kwartę rozpoczął show Paula Pierce’a, który rzucił pierwsze 9 punktów dla Celtics. Od początku było widać, że odpowiedzią na brak Rondo będzie częsta gra w izolacjach Pierce’a i Garnetta. Pierwszy z nich był wyjątkowo skuteczny w pierwszej połowie (16 punktów) kończąc akcje samemu, albo znajdując wychodzących po zasłonach kolegów. W ekipie Atlanty świetnie grał Jeff Teague, któremu Jastrzębie zawdzieczają remis w pierwszej kwarcie 24-24.
Drugą kwartę drużyna Doca Riversa rozpoczęła od 4 szybkich punktów i to popularni”zieloni” utrzymywali niewielką przewagę przez dłuższą chwilę. Jednak w połowie kwarty Atlanta miała krótki run 9-0 i na 4:22 Rivers musiał poprosić o czas. Jastrzębie wygrali tą kwartę i połowę 44-41.
Druga połowa zaczęła się od festiwalu strat Celtów. Wykorzystali to gracze Jastrzębi, aby po 3 minutach gry osiągnąć najwyższą dotychczas w meczu ośmiopunktową przewagę. Podczas przerwy na żądanie Rivers powiedział kilka mocnych słów swoim pupilom. Nie pomogło, bo Josh Smith grał z minuty na minutę lepiej. Już w połowie kwarty miał dobuble-dobuble. Fatalnie w tych kilku minutach prezentował się Paul Pierce, który był jedyną opcją w ataku Celtics. Na 3:42 Hawks osiągnęli po raz pierwszy i jak się potem okazało jedyny, dwucyfrową przewagę. Od tego momentu jednak gospodarze nie potrafili utrzymać koncentracji. Po słabszej końcówce Hawks Celtics zmniejszyło stratę na 61-66 na finiszu trzeciej kwarty.
Słaba gra w ofensywie Atlanty przeniosła się również na początek czwartej kwarty. Drugi unit kompletnie „nie dawał rady”. Larry Drew szybko musiał prosić o czas, a wynik zaczął oscylować w okolicy remisu. Kłopoty Hawks spotęgowały problemy z faulami Jasona Collinsa, który został wykluczony z gry 8:25 do końca. Krycie Garnetta przejął Smith, a Atlanta do końca meczu grała bez klasycznego centra. Boston natychmiastowo zaczął grać izolacje przez Garnetta, który świetnie wykorzystywał przewagę wzrostu nad Smithem. Dodatkowo lider Hawks złapał szybko 4 przewinienie i zrobiło się na prawdę gorąco, a Celtics po raz pierwszy odzyskało prowadzenie. Niespodziewanie 4:20 do końca Smith opuścił mecz z powodu kontuzji. Opuszczenie parkietu przez lidera oraz dwie następne akcje Celtics – dunk i trójka Pierce’a kompletnie spuściło powietrze z Hawks. Larry Drew poprosił o czas. Na 3:29 do końca meczu zieloni prowadzili 79-72. Do boju swoich kolegów poderwał Ivan Johnson akcją 2+1. Ciężar gry w ofensywie gospodarzy musiał wziąć Joe Johnson, który umiejętnie dostawał się na linię. Celitcs nie pozwolili jednak na zmniejszenie przewagi na mniej niż trzy punkty. Obrazkiem, który zapamiętamy był gest Tebowa wykonany przez Pierce’a po skutecznych rzutach wolnych. Mecz zakończył się wynikiem 87-80. Hawks nadspodziewanie szybko poddali się i nawet nie faulowali graczy w ostatnich 25 sekundach meczu.
Paul Pierce był dzisiaj absolutnie fantastyczny. Przebywał na parkiecie 44:21 w tym CAŁĄ drugą połowę. Zaliczył 36 punktów, 14 zbiórek, 4 asysty i 8 strat, które dzisiaj wszyscy fani Boston Celtics z całą pewnością mu wybaczą. Świetnie w czwartej kwarcie zagrał Kevin Garnett autor 15 punktów i 12 zbiórek. Jego wymuszenia fauli spowodowały wykluczenie Collinsa, a przy kontuzji Smitha Atlanta straciła całkowicie atakowaną deskę. W ekipie Atlanty poprawnie zagrał Joe Johnson 22 punkty i 5 asyst, ale kluczowym zawodnikiem był Josh Smith. Trzeba powiedzieć wprost, że bez Smitha zespół Atlanty nie istnieje. Dzisiaj Josh zanotował 16 punktów, 12 zbiórek i 5 asyst. Jeżeli uraz Smitha wykluczy go z kolejnych gier ekipa Hawks może już zbierać się na wakacje, bo ta seria będzie krótka.