Dziś w nocy byłego Trenera Roku z czasów pracy z Cleveland Cavaliers czeka wielki test. Wg słów Magica Johnsona, byłego lidera Lakers i ex szkoleniowca klubu posada Browna jest mocno zagrożona. Mecz numer siedem ekipy z Miasta Aniołów i starcie z Denver Nuggets nabiera dodatkowego smaczku.
Już podczas regular season Brown przeżywał podbramkowe sytuacje, startując z niskiej pozycji po erze Phila Jacksona czy nieudanej próbie pozyskania Chrisa Paula. Ta druga sytuacja mocno zaburzyła chemię w drużynie. Następnie Brown stosował praktyki dotychczas nieznane w szeregach Lakers; potrafił posadzić na ławce Kobego Bryanta w najważniejszym momencie meczu, odstawiał na boczny tor Andrew Bynuma, mocno zostając przy swoim zdaniu, po próbie rzutu za trzy punkty swojego środkowego. W dodatku jego taktyka i zamysł gry w ataku musiały być zmienione w związku z uwagami weteranów drużyny oraz chęci powrotu do taktyki trójkątów wcześniej stosowanej przez Phila Jacksona..
Brown potrafił jednak opanować sytuację i drużyna zaczęła grać lepiej, tuż po All Star Weekend. Nagle okazało się, że weterani kryzys mają za sobą a Lakers mogli wrócić do miana contendera. Chwilę później formą błyszczał Ron Ron, coraz lepiej prezentował się Pau Gasol a na pierwszego centra NBA wyrósł Andrew Bynum (w erze fochów Dwighta Howarda). W dodatku wydawało się jeszcze, że Brown dostał sporą pomoc ze strony Mitcha Kupchaka, a podrażniony ambicjonalnie całą sytuacją z Chrisem Paulem GM, dodał trenerowi do składu Ramona Sessionsa (czy coraz lepszego Jordana Hilla). Lakers wkroczyli w przebudowę, z dobrym efektem, jednak całą machiną nieco wstrząsnęły dwie rzeczy: pierwsza to uraz Kobego, a druga – ’łokieć’ MWP.
I tak w krótkim sezonie, Brown przeżył najburzliwszy okres w swojej trenerskiej karierze. Niczym na planie filmu z pobliskiego Hollywood – w Lakers przeżywał prawdziwe kino akcji. Teraz każdy fan Jeziorowców zastanawia się czy skończy serię z Nuggets małym Happy Endem?
P.S. Wielu analityków twierdzi, iż George Karl przejrzał na wylot taktykę rywali. Obok tego faktu, Kobe Bryant obdzwonił kolegów by wydobyć z nich iskrę i wzmóc do większej walki w obronie; zwłaszcza podkoszowych. Jeśli team L.A. przegra dziś w nocy to będzie druga z rzędu klęska ich podczas play off..
Brown powinien pożegnać się ze stołkiem nawet gdy uda się dziś wygrać Lakers.