Smith jest spłukany.

Zwykle, kiedy gracz chce zostać wolnym agentem liczą się dwie rzeczy: mocna pozycja w zespole oraz wysokość kontraktu. Jeśli chodzi o J.R. Smitha to już do naszych uszu dobiegają informacje na temat zainteresowania jego osobą ze strony Toronto Raptors. Na pewno nie zostanie on w Nowym Jorku, gdyż Knicks mają mocno ograniczoną pulę kontraktów i nie są w stanie zaoferować obrońcy więcej niż 2.5 mln USD czyli na poziomie obecnych zarobków.

Już podczas bieżącego sezonu i przy powrocie z Chin, J.R. Smith i jego agent, brali pod uwagę wysokość kontraktu. L.A. Clippers zaoferowali tylko 1.4 mln USD a Knicks ich przebili o okrągły milion. Dziś pewnie przydałby się w Los Angeles podczas batalii ze Spurs.

Co ciekawe ojciec J.R.’a – Earl – mocno namawia syna by pozostał w Big Apple i walczył o laury z Knicks..

Earl mimo tego nie będzie miał mocnego zdania by przekonać syna, gdyż jak sam podał serwisowi ESPN, dla syna na dziś liczą się najbardziej pieniądze.

Wg źródeł związanych ze Smithem Juniorem gracz ma problemy finansowe i przez swoje wydatki jest na debecie! Nawet, jeśli Knicks zaoferowaliby mu 20% podwyżki to on i tak będzie szukał możliwości jeszcze lepszego zarobku np. w Kanadzie.

Spekuluje się, że podczas swojej 8-letniej przygody z NBA – J.R. zarobił 26 milionów bucksów. Dodatkowe 3 bańki dostał za grę w Chinach. Niestety jak duża część afro-amerykanów z NBA przepuścił gotówkę niczym dziecko m.in. czyniąc chybione inwestycje.

Ciekawe, kto tego lata mocno zaryzykuje angaż tego utalentowanego rzutowo gracza, którego skuteczność mocno spadła podczas zakończonego przez Knicks sezonu. Smith zatem zaczyna od zera po przygodach z Hornets, Nuggets i Knicks oraz grze w lidze chińskiej. Poniżej prezentujemy garderobę z obuwiem koszykarza:

Komentarze do wpisu: “Smith jest spłukany.

  1. Problemem graczy najczęściej jest to, że towarzyszy im cała grupa 'przyjaciół’, którzy wysysają z nich każdego centa. Podobnie było z Iversonem, Walkerem czy choćby Tysonem.

    Zawsze myślą, że mają jeszcze czas i do końca życia będą zarabiać miliony. Starcie z rzeczywistością jest bolesne.

    Inna sprawa, nie krytykowałbym nigdy zawodnika za to że wybiera pieniądze – sam pewnie zrobiłbym tak samo.

  2. Moja żona mogłaby mieć podobną garderobę z butami ;-)

Comments are closed.