Wchodzimy w decydującą część sezonu. W Finałach Konferencji Zachodniej zmierzą się dwie czołowe drużyny sezonu zasadniczego – San Antonio Spurs i Oklahoma City Thunder.
Jakie są kluczowe pary, kto będzie x-factorem, która drużyna ma przewagę na desce, a która w rzutach z dystansu. W końcu kto jest faworytem i jak eksperci typują przebieg tej rywalizacji. O tym wszystkim przeczytacie w poniższej zapowiedzi.
Wstęp
Dla San Antonio Spurs będzie to pierwszy prawdziwy test w tegorocznych Playoff. Drużyna Gregga Popovicha przeszła jak burza przez pierwszą i drugą rundę nie przegrywając choćby spotkania. Seria zwycięstw Ostróg rozciąga się jeszcze na RS i w sumie wynosi już niesamowite 18 spotkań.
Spurs grają w pełni świadomi tego, że każdy wynik poza zdobyciem tytułu będzie dla nich porażką. Świetnie w zespół wpasowały się wzmocnienia z połowy sezonu. Boris Diaw daje bardzo wartościowe minuty jako podstawowy silny skrzydłowy. Stephen Jackson tymczasem jest kolejnym zaprawionym w boju graczem z ławki, który w każdej chwili stanowi zagrożenie punktowe.
Thunder tymczasem nie można już nazywać zespołem niedoświadczonym. Oczywiście nie mają za sobą tylu spotkań w Playoff jak Big Three Spurs, ale po wyeliminowaniu Mavericks i Lakers w tym sezonie widać jak wielką pracę z zespołem zrobił Scott Brooks.
OKC nie traci głowy w wyrównanych końcówkach. Kevin Durant na naszych oczach stał się bodaj najlepszym closerem w NBA – nie boi się trudnych rzutów i co najważniejsze je trafia.
Problemem dla Thunder może być to, że przez pierwsze dwie rundy grali z zespołami, które za wszelką cenę chciały spowolnić grę. Zarówno Dallas jak i LAL najlepiej czują się w ustawionej, typowej dla Playoff, koszykówce. Poza tym drużyny Carlisle i Browna wiedziały, że jak dadzą się rozhulać Westbrookowi i spółce to nie będzie co po nich zbierać. Tymczasem Spurs nie mają nic przeciwko szybkiej grze – sami ją chętnie narzucają. Co gorsze dla OKC, San Antonio jest równie skuteczne w ataku pozycyjnym.
Jak zobaczycie na umieszczonej niżej grafice statystycznie wszystkie trzy spotkania z tego sezonu kończyły się ponad granicą 100 zdobytych punktów każdej z drużyn. Czy podobnie otwartej gry możemy się spodziewać w WCF? Moim zdaniem nie. Kluczem do wygranych będzie ograniczenie zdobyczy punktowych rywali w granicach 90 oczek. Spurs jedynie raz (w G4 przeciwko Clippers) pozwolili się zbliżyć rywalom do granicy 100 punktów. Thunder mieli z tym trochę więcej problemów, ale na wyróżnienie zasługują dwa wyniki (w G3 vs Mavs i G2 vs Lakers) gdy przeciwnicy nie uzbierali choćby 80 oczek.
Dodatkowe słowo należy się grze na desce. SAS są czołowym zespołem jeżeli chodzi o zbiórki defensywne. Jeżeli rzuty OKC nie będą wpadać to mają minimalną szansę na ponowienie akcji.
Przewagi Spurs
Doświadczenie – tego nie można nie docenić. Dekada wspólnej gry trzonu zespołu, cztery zdobyte mistrzostwa i uderzająca pewność siebie, którą najlepiej można było zobaczyć w G3 vs Clippers. Spurs przegrywali nawet 24 punktami, w trzecią odsłonę wchodzili z bilansem -12, a mimo to Popovich, Parker i Duncan siedzieli na ławce rezerwowych i żartowali. Zapytany o to po meczu Francuz powiedział, że znają swoją wartość i byli pewni wygranej.
Rzuty z dystansu – Spurs są w tej kategorii najlepsi w lidze. Mają całą grupę graczy, którzy świetnie rzucają z dystansu: Danny Green, Kawhi Leonard, Gary Neal, Stephen Jackson, Matt Bonner, Manu Ginobili. Żaden z nich nie może być odpuszczony, a uważnie obserwujący grę Thunder wiedzą że mogą być z tym problemy. OKC przede wszystkim stara się pilnować strefy podkoszowej. To sprawia, że przeciwko dobrze dzielącej się piłką drużynie 3-4 podania pozwalają na czystą pozycję z dystansu. Jeżeli tego nie zmienią to będą często zaczynać akcje zza linii końcowej.
Gra podaniem – mało zespołów w lidze tak dobrze dzieli się piłką jak Spurs. Jeżeli nie uda im się szybko zaatakować obrony rywali (OKC ma problemy z transition defence!) to typowa akcja składa się z 5-7 szybkich podań. Nie zobaczycie wielu izolacji w stylu Knicks gdy jeden gracz trzyma piłkę przez 20 sekund. Jest szybko, jest efektownie i przede wszystkim jest skutecznie.
Przewagi Thunder
Przewaga fizyczna – w San Antonio nie ma choćby jednego gracza o podobnych umiejętnościach atletycznych jak Serge Ibaka czy Russell Westbrook. Pierwszy jest policjantem w pomalowanym, a jego bloki podziwia cała liga. Drugi – nominalny rozgrywający – lata nad obręczą jakby był skrzydłowym. Dołóżmy do tego jeszcze wielkiego Duranta i bardzo silnego Perkinsa i mamy obraz przewagi fizycznej OKC.
Ogranie w tegorocznych Playoff – Thunder musieli już kilka razy wspiąć się na swoje wyżyny. Spurs tymczasem przeszli przez pierwsze dwie rundy relatywnie łatwo. Nie przeceniam tego faktu, ale OKC wejdą w tą serię z dużą pewnością siebie.
Kibice – atmosfera w Chesapeake Energy Arena jest niesamowita. Jeżeli gdzieś można mówić, że publiczność jest 6tym graczem to z pewnością w OKC.
Kluczowy matchup
Tony Parker – Russell Westbrook. Tak jak w poprzedniej rundzie ostrzyłem sobie zęby na pojedynek Parkera z Paulem, tak i teraz stawiam na to, że decydująca będzie produktywność rozgrywających.
Francuz przejął rolę lidera zespołu. Co ważniejsze nie zrobił tego za pomocą słownych deklaracji, ale po prostu własną grą. Jest agresywny, świetnie wchodzi w strefę podkoszową i w większości podejmuje bardzo dobre decyzje dla swojego zespołu. Ma 29 lat, jest w fantastycznej formie (zarówno psychicznej jak i fizycznej), a to jak ogrywał CP3 w poprzedniej rundzie musi mu dodać jeszcze pewności siebie. Co najważniejsze dla Spurs, Parker jest szybszym graczem niż Westbrook, a jeżeli połączymy to ze świetnie stawianymi przez jego kolegów zasłonami to możemy być pewni że TP będzie punktowym liderem SAS.
Westbrook tymczasem występami przeciwko Mavericks, a zwłaszcza Lakers zamknął usta krytykom. Rzuca średnio 24.1 ppg, ma 4.7 rpg i 4.4 apg, a do tego traci piłkę zaledwie 1.6/mecz. W tej ostatniej statystyce poprawił się aż o 3.0 w porównaniu z ubiegłorocznymi PO.
Jego wzrost i siła mogą sprawić, że częściej będzie go pilnował Danny Green. Z drugiej strony podobnego manewru możemy się spodziewać z Thabo Sefoloshą. Przewiduję, że Russell będzie miał wyższą średnią punktową niż Tony, ale ważniejsze od tego będzie to jak będą potrafili uruchomić swoich partnerów.
Kluczowy zawodnik
W zespole Thunder- James Harden. Człowiek z brodą to Manu Ginobili w wersji 2.0. Potrafi wszystko, jest najlepszym kreatorem gry w zespole OKC. Świetnie rzuca i jest sercem zespołu wchodzącym z ławki rezerwowych. Jeżeli ktoś może zrobić krzywdę wejściami pod kosz i grą inside-out to tylko on.
W zespole Spurs – Tim Duncan. Weteran znów jest w wielkiej formie. Bez przesady można powiedzieć, że ma umiejętności pozwalające mu na radzenie sobie pod koszem z każdym obrońcą. Perkins na pewno będzie skutecznie wypychał go spod kosza, ale nie ma szybkości pozwalającej mu na obronę rzutów z półdystansu. Ibaka jest niezwykle skoczny i dużo szybszy, ale on będzie musiał jednym okiem pilnować graczy ścinających pod kosz. Chyba najbardziej odpowiednim zawodnikiem do pilnowania TD jest Nick Collison, ale i na niego The Big Fundamental znajdzie sposób.
X-Factors
Serge Ibaka – gracz, który może notować osiągnięcia bliskie triple-double, przy czym trzecią statystką są bloki. Jeżeli ktoś może wybić z głowy Parkerowi i spółce wejścia pod kosz to tylko on. Dodatkowo z drugiej strony wciąż rozwija rzut z wyskoku i regularnie może dawać 10-14 punktów, które będą bardzo ważne w ostatecznym rozrachunku.
Kawhi Leonard – to na niego spadnie główna odpowiedzialność za pilnowanie Kevina Duranta. Jeżeli o Hardenie powiedziałem, że to Manu 2.0 to Kawhi jest nową wersją Bruce’a Bowena. Ma równie długie ręce jak KD. Niesamowicie duże dłonie i nie gra ryzykownie w obronie (czyt. zamiast próby bloku czy przechwytu woli postawić na trudny rzut rywala przez ręce). Leonard jest świadomy wyzwania jakie go czeka. Nie może pozwolić Durantowi na rozstrzelanie swojej drużyny.
Podsumowanie
Ekspercie ESPN typują wygraną Spurs, ale tylko w stosunku głosów 7-5. Ja także spodziewam się bardzo wyrównanej serii. Próbuję nie być stronniczy w ferowaniu opinii (jestem kibicem SAS), ale stawiam na zespół Popovicha.
Fakt nie mają takich graczy jak Durant czy Westbrook, którzy mogą z łatwością zdobyć 40 punktów, ale mają bardzo mocny i wyrównany zespół. Jeżeli KD nie wyjdzie jeden mecz to nikt inny (ok, jest James Harden) nie zastąpi go w roli głównego egzekutora. W San Antonio taką rolę może spełnić praktycznie każdy. Stawiam na wygraną Spurs w sześciu spotkaniach, ale nie zdziwię się jeżeli dojdzie do G7. Już nie mogę się doczekać pierwszego gwizdka.
Bilans ostatnich dwóch sezonów zdecydowanie przemawia za Spurs.mój typ 4.3 dla Poppa i spółki.
Ja stawiam 4:2 dla Spurs.
Wierze w OKC
Paul w niektórych meczach już z memphis wyglądał jakby chciał zejść z boiska jak najszybciej. Poza tym jakoś wybitnie lepiej Parker nie prezentował się w tych meczach od Paula ba w 4 meczu to Paul wyglądał o klase lepiej. A tutaj hasła zmiażdżenie – ogrywanie z łatwością. Miał wprawdzie mniej punktów ale w każdej innej kategorii był lepszy obaj rzucali na słabej skuteczności ale też Paul był tutaj lepszy.
Można mówić że wygrał tą serie z Paulem ale już nie przesadzajmy z kontuzjowanym Paulem walczył jak równym z równym moim zdaniem.
A co do serii to tutaj wyjątkowo podobała mi się analiza Chucka który stwierdził że X-factorem może być Bonner. Duncan będzie miał więcej miejsca Ibaka raczej będzie grał mniej czasu więc od razu więcej miejsca także na wjazdy Parkera.
Spurs mają ogromną przewagę w osobie trenera jak i głębi składu. Mogą rotować jak chcą składem bo każdy jest gotowy do gry na tym etapie. Czego o thunder nie można powiedzieć.
Durant to nie jest zawodnik do zatrzymania on raczej poniżej pewnego poziomu nie schodzi więc dla mnie Leonard jakiegoś większego wpływu na grę nie będzie miał . Ciekawi mnie czy Pop nie spróbuję zagrać trzema wysokimi aby Durant popracował w obronie np kryjąc Diawa.
Chyba inny artykuł czytałeś. Gdzie masz słowa o zmiażdżeniu CP3? Jestem daleki od dyskredytowania Chrisa, jak pewnie pamiętasz z moich tekstów – uważam go za najlepszego rozgrywającego w NBA. Nie zapomniałem też tego, że był kontuzjowany. Mimo wszystko obiektywnie patrząc – Tony wygrał ich bezpośredni pojedynek, a biorąc pod uwagę, że Clippers nie ugrali choćby jednego meczu – można mówić że zrobił to z łatwością.
Nigdzie nie napisałem też, że Kawhi zatrzyma Duranta – chodzi o ograniczenie jego gry i zmuszenie go do maksymalnego wysiłku przy punktowaniu. Przykładowo – w poprzedniej serii jak Sefolosha pilnował Bryanta to Kobe i tak punktował, ale jak pewnie pamiętasz musiał się solidnie przy tym napocić. Tego samego oczekuję od Leonarda, a jeżeli mu się uda sprawić że KD będzie miał mniej rzutów niż Westbrook to będzie sukces.
Z Bonnerem się zgadzam, ale uważam że może mieć mało minut w tej serii. Zakładając problemy zdrowotne Perka i to, że OKC są efektywni z Durantem na PF to trudno mi sobie wyobrazić Matta latającego za nim.
” a to jak ogrywał CP3 w poprzedniej rundzie musi mu dodać jeszcze pewności siebie.” o to mi chodziło . może Ty akurat tak radykalnie nie wyrażałeś ale po prostu już któryś raz to czytam i nie wierze. Ale fakt może za ostro to odebrałem.
A to że CLippersi nie wygrali serii to kwestia kontuzji bardziej. 2 zawodników najlepszych z kontuzjami do tego trener nie wie kiedy YOung może się przydać i mamy efekt. Więc dla mnie Parker w tej serii nie był jakoś wyraźnie lepszy. Parker rzucał ze skutecznościa 36% miał 6 asyst i sporo to. Paul także miał sporo strat ale on z kolei był tym który kradł piłkę dużo częsciej no i asyst miał więcej a skuteczność 37 % nie powala ale zawsze jest lepsza. To że oddał mniej rzutów co w rozrachunku ostatecznie dało średnio pare punktów mniej moim zdaniem nie oddaje. BO jak wiekszosc chyba oczekuje od PG rozgrywania.
A co do Leonarda to już nie odnosiłem się do artykułu tylko wyrażałem swoje zdanie na temat całej serii.
Co do matchupu to podobno są szanse że Sefolosha będzie krył Parkera a Westbrooka – Green więc będzie ciekawie w tej serii przez to że każdy mecz może być inny pod kątem kto jak gra i kto kogo kryje. To własnie najlepsze w tej serii będzie.
Co do obrony na krzyż tak jak mówisz to dokładnie o tym pisałem w tekście :) A jeżeli chodzi o serię z Clippers – to tak na serio, jakby byli wszyscy zdrowi to myślisz że wyrwaliby więcej niż 1-2 spotkania?
Zapowiada się napewno ciekawy finał. Muszę przyznać, że zdumieniem patrzę jak SAS wyrośli na faworyta serii z OKC. Zespół wygrał postseason, a w PO ma dwa sweepy. To wszystko imponujące, ale jak mantrę zawsze powtarzam, że Playoff to inna bajka. Mimo wszystko ogranie Utah Jazz, najsłabszej obok Orlando Magic drużyny w stawce i dręczonych kontuzjami LAC nie mających pojęcia o obronie to nie jest wielki wyczyn. śmiem twierdzić, że zarówno Mavs jak i Lakers spokojnie upororali się z tymi zespołami. Nie mieli ku temu okazji, bo świetnie deklasowała Oklahoma. 4-0 z mistrzami, po 3 stykowych meczach z drużyną, która dzięki obecności Terrego i Novitzkiego uchodzi za jeden ze specjalistów w crunch time tutaj znalazła pogromcę. Podobnie skarcili Lakers.
Jak patrzy się na skład Spurs to widać, że nazwiska o jakie oparty jest team są niezmienne. Ta czołowa trójka w ostatnich dwóch latach została zniszczona przez Memphis Grizzlies, a rok wcześniej dostali sweepa od Phoenix Suns. Tony Parker to bardzo dobry zawodnik, ale umówmy się, że nigdy to nie był nawet TOP 20 ligi. Duncan ma już swoje lata, wielkości najlepszego PF jakiego miałem przyjemności oglądać nie mam zamiaru deprecjonować, ale ma już swoje lata. Nie wbija już się atletycznie pod kosz jak za dobrych lat. Wydaje mi się, że para Perkins – Ibaka powinna go niszczyć fizycznie podobnie jak robili to Zach i Marc Gasol rok temu. Perk będzie pewnie podobnie jak z Dirkiem chętnie przechwytywał w defensywie Duncana i ten sobie poniszczy tak jak frontcourtu LAC, który niszczy nawet Darko Milicic. Manu Ginobli też już sporo stracił na pierwszym kroku, chociaż wciąż potrafi wymuszać wolne ( a to paskudak ! ) Czas nie stoi w miejscu i mimo wszystko każdy z Nich nie jest w swojej najwyższej formie.
Popovich to jak wiadomo król rotacji, udało mu się skompletować do tego ciekawą kadrę, będącą na ten moment największą siłą Spurs, aczolwiek jakoś nie mam zaufania by Boris Diaw, Kawhi Leonard czy Green, a przecież wszyscy są graczami pierwszej piątki byli wystarczającą siłą na mistrzostwo. Diaw pasuje do taktyki dzielenia się piłką, tych extra passów będących zabójczą bronią Spurs, ale ani to wielki obrońca, a już na pewno nie wniesie od siebie za dużo do ofensywy, zwłaszcza pod presją dobrej obrony. Leonard to głównie obrona, zobaczymy na ile będzie w stanie potrzymać Duranta. Poziom Shawna Mariona czy Rona Artesta to na ten moment na pewno nie jest. Green to już w ogóle zawodnik z dalszej półki. Oczywiście Pop umie wykreować takich graczy, ale czy on na finale konferencji będzie w stanie utrzymać swoją skuteczność ?
SAS mi przypominają Mavs tych grających bez Chandlera. Dopóki będzie siedział dystans ( tak po prawdzie od tego zależy najwięcej, główna broń SAS w dodatku Oklahoma słabo bronią w tej strefie ) to będzie dobrze. Mavs też, póki mieli triple robili przewagi na +6 czy nawet +10 w swoich meczach ( mowa już o czasie, gdzie robi się gorąco, nie jakaś tam pierwsza czy druga kwarta ) i wtedy właśnie Oklahoma odpala ten najwyższy poziom, gdzie tak doświadczone ekipy jak LAL czy Mavs nie sprostali. Oklahoma zaczyna niszczyć fizycznie i to będzie na pewno widoczne przeciwko leciwym Spurs, było widoczne nawet przeciwko LAC i Utah Jazz, ale jedni nie potrafili bronić, a drudzy kreować, grając chyba najbardziej niepoukładaną koszykówkę ze wszystkich drużyn, a przecież prosiło się, by Al i Milsap zabijali tą strefę.
Kluczowy matchup.
Westbrook – Parker. Nie wyobrażam sobie, by Parker polegający głównie na swojej szybkości mógł jeździć z Westbrookiem. Fizycznie Russell go niszczy i powinien przy dobrej pracy swoich podkoszowych z łatwością wjeżdżać pod kosz. Tony wielkim obrońcą nie jest. Nigdy też nie uchodził za rogrywającego pełnym tego słowa znaczeniu i rozdających asysty z miejsca, z niczego. Znacznie jednak bardziej inteligetny niż westbrook, ale jednak ten matchup puntowałbym dla Oklahomy.
Triple i rotacja to jest szansa Spurs. Drużynom opartym na pierwszym elemencie nigdy nie ufam, nawet jeśli rozdaje tyle extra passów co Spurs gubiąc obronę. A rotacja ? Nie wydaje mi się na tyle przekonująca by zrobić różnicę. Może dzięki Nealowi czy Jacksonowi wygrają jeden mecz.
W OKC na ten moment gra trzech graczy all-star, wszyscy wyglądają świetnie. W momencie kiedy Durant uruchamia się właściwie dopiero w 4 kwarcie, to świetnie szaleć potrafią Westbrook i Harden. Dla obu nie widzę zatrzymania po stronie SAS. a w Spurs największym all-starem jest Greg Popovich. Myślę, że te PO zweryfiukują siłę Spurs. 4-1/4-2 dla Oklahomy.
Napisał Finley, którego idol był tak niszczony przez SAS, że do nich w końcu dołączył :)
4-1 dla Spurs – Westbrook nie zdąży za Parkerem.
Jak Tony nie jest w Top 20 ligi, to chyba inne ligi oglądamy…
Tony Parker został wybrany do 2nd team NBA co oznacza… Jest w pierwszej 10 najlepszych graczy czy może nie?;)
Boris Diaw jest całkiem dobrym obrońcą – pokazał to i w serii z Jazz i z Clippers – dobrze zbiera, kontestuje rzuty, nie jest najlepszy ale na pewno nie ma z nim dziury pod koszem.
Tim Duncan zniszczony fizycznie przez podkoszowych Thunder – to nie ten sam TD z ciągłymi kontuzjami i przemęczony co w zeszłym sezonie. Jest zmotywowany, odpoczęty i gotowy do zdobycia mistrza. Może nie ma dynamiki, ale dokładnie wie gdzie się ustawiać i w ataku i w obronie. Perkins dodatkowo jest trochę za niski do kontestowania rzutów Duncana.
Stawiam 4:2 Spurs
Diaw zatrzymuje rywali na 31% odkąd gra w Spurs. A ile razy przez niego taki Blake bał się oddać rzut to nie sposób zliczyć.
O Parkerze także nie ma co pisać był 5 bodaj w głosowaniu na najlepszego zawodnika ligi nie przez przypadek. A jak Westbrroka zdemolował W RS to rzeczywiscie pokazał że jest słaby.
Dziękuje. Wszystko się sprawdziło, a Oklahoma awansowała ;)
szczegolnie to o matchupie kluczowym:D Parker jezdzil westbrooka jak chcial a westbrook dobrze zagral 1 mecz?