Oklahoma City Thunder awansowali do finałów NBA po czwartej z rzędu wygranej nad San Antonio Spurs. Sam mecz przyniósł sporo ciekawostek statystycznych, na które serdecznie zapraszam.
Organizacja z Oklahomy awansowała pierwszy raz do NBA Finals od 1996 roku, kiedy zespół miał jeszcze siedzibę w Seattle, a nazywał się Supersonics.
Thunder zostali dopiero czwartym zespołem od 1998 roku, który został mistrzem Konferencji Zachodniej. Na przestrzeni tych lat wygrywali naprzemiennie: Spurs, Lakers i Mavs, a co ciekawe – Thunder pokonali każda z tych drużyn w tegorocznych playoffs.
Kevin Durant notując w środowym spotkaniu 34 punkty, 14 zbiórek i 5 asyst, został dopiero trzecim zawodnikiem w historii organizacji SuperSonics/Thunder, który zaliczył mecz w playoffs na poziomie 30/10/5. Dóch pozostałych to Xavier McDaniel i Gary Payton.
Najlepszy strzelec OKC spędził na parkiecie wszystkie 48 minut, rozgrywając pierwszy w karierze meczy w playoffs, w którym ani na moment nie zszedł na ławkę rezerwowych.
Spurs zdobyli aż 63 punkty w pierwszej połowie, trafiając świetnie 54.5% rzutów z gry. Po przerwie jednak ta skuteczność spadła do zaledwie 32.5%.
Kluczem do wygranej Thunder kolejny raz okazało się powstrzymanie gry pick&roll Spurs. „Ostrogi” tylko raz w w czterech ostatnich meczach serii przekroczyły granicę 20 oczek zdobytych po takich zagraniach (mecz 5), a w szóstym spotkaniu trafili zaledwie 8 z 20 rzutów po akcjach pick&roll, w tym 3-10 w drugiej połowie. Przełożyło się to na tylko 19 punktów, podczas gry w pierwszych dwóch, wygranych meczach rzucali ponad 30.
Tony Parker został pierwszy graczem od 1996 roku, który zanotował do przerwy meczu playoffs przynajmniej 20 punktów i 10 asyst. Francuz miał odpowiednio 21 i 10, po przerwie dołożył jednak tylko 8 punktów (4-13 FG) i 2 asysty.
Parker miał 17 punktów i 5 asyst już po pierwszej kwarcie, zostając tym samym dopiero drugim graczem od 1996 roku, który zanotował takie wyniki podczas otwierającej kwarty. Wcześniej, bo w 2007 roku podobnego wyczynu dokonał Deron Williams z Jazz, grając przeciwko… Spurs.
Thunder zostali dopiero trzecim zespołem w historii, który wygrał cztery mecze z rzędu od stanu 0-2 w finale Konferencji.
Parker trafił tylko 3 z 13 prób z odległości 10 stóp i dalszej (3 m), a żadnej z 7 w drugiej połowie. Francuz miał problemy z trafianiem z dalszej odległości w każdym z czterech przegranych spotkań. W pierwszych dwóch meczach zdobył 30 punktów po rzutach z ponad 3 metrów, trafiając 14 z 24 rzutów (58.3%). Ta skuteczność diametralnie odmieniła się, kiedy Spurs przegrywali. Parker zdobył wtedy w taki sposób tylko 20 oczek, mając 28.2% skuteczności.
a mial byc sweep ;p