To był one-man-show w TD Garden w Bostonie. Celtowie już byli w ogródku, już witali się z gąską..a tu przed furtką do NBA Finals stanął kipiący energią Król James! Za 48h w Miami, podczas meczu numer siedem, Doc Rivers ze swoimi weteranami będzie musiał się zdrowo natrudzić by zatrzymać Żar.
LBJ został drugim graczem w historii, który w play offs odnotował 45pkt-15zb-5as. Podobne liczby tylko w przeszłości i 1964 roku wykręcił Wilt Chamberlain (50-15-6 przeciwko St. Louis Hawks). James do przerwy wyglądał niczym Bestia a osobiście mi przypominał samego Michaela Jordana, latającego nad głowami Celtów. 12 celnych na 14 oddanych z pola i 30 oczek po 24 minutach robiło wyraźną różnicę..
LeBron zdobył 20 punktów w izolacjach, w większości były to akcje nie asystowane przez żadnego z graczy Miami Heat. Wynik 15 celnych rzutów z gry bez podań kolegów to wyrównanie jego indywidualnego rekordu kariery (nieco egoistycznie ale skutecznie jak przyznacie!). 73% skuteczności, które odnotował podczas całego meczu to drugi jego najwyższy osiąg w P.O.
James stał się również pierwszym po Kareemie Abdul – Jabbarze, graczem, który w sześciu kolejnych grach jednej serii przekraczał pułap 25 oczek! I wiecie co jeszcze? LBJ miał 7-na-7 w tak powszechnie uważanych za słabą stronę Króla – post up.
– Wygraliśmy trudny mecz, odnosząc piękne zwycięstwo. Teraz musimy to powtórzyć w swojej hali – powiedział James.
– Był niesamowity. Jeszcze go nie widziałem żeby tak dobrze wszedł w grę – przyznał Dwayne Wade.
Po drugiej stronie Celtowie stracili szansę na wejście do trzeciego w erze Wielkiej Czwórki Finale NBA. Nie są jeszcze na straconej pozycji, ale z pewnością w American Airlines Arena będzie im mocno pod górkę, zwłaszcza, iż minionej nocy zaliczyli trzecie najgorsze spotkanie w P.O., tracąc do rywali aż 19 punktów.
Rajon Rondo, który był motorem napędowym drużyny przy poprzednich 3 wygranych, mimo zaliczenia 21pkt i 10as (ciągle goni Magica Johnsona w ilości double double w play off, a przegonił już Boba Cousy’ego pod względem spotkań P.O. z dwucyfrowym wynikiem asyst – 40), nie zaliczy tego spotkania do udanych. 7 strat playmakera gospodarzy to najgorszy wynik w karierze i P.O.
Pozostali zawodnicy z BIG Four: Ray Allen, Paul Pierce i Kevin Garnett zaprezentowali się jeszcze gorzej i wyraźnie nie radzili sobie z agresywną obroną rywali. 31 oczek tej trójki to najniższy ich wynik w play offs od czasów powstania nowych Celtics i ich transferów do Bostonu.Zawiódł kompletnie The Truth – 9 pkt, który trafił tylko 4 z 18 rzutów.
Goście zdominowali grę na tablicach: 44-34. Kluczowa jednak okazała się gra na dystansie i uniemożliwianie Celtom dojść do wolnych pozycji. LeBron i spółka trafili 7 z 16 prób zza łuku. Z kolei Zieloni grali na fatalnej 7% skuteczności, notując tylko jeden celny rzut z czternastu..
19-punktowy dystans nad Celtami to 4 najlepszy wynik w historii NBA, przy wyjazdowych meczach post-season oraz z „nożem na gardle”. Wracając do rekordowego osiągnięcia – 30 punktów w połowie LBJ’a – to najlepszy mecz do przerwy w P.O. odnotował w 1987 roku Erick Sleepy Floyd, notując 39 oczek dla Warriors w starciu z Lakers.
Niestety LeBron był dzisiaj dla nas zbyt dobry. Właściwie z taką grą mógłby zastąpić całą drużynę. Jesteśmy znów w punkcie wyjścia, ale już raz wygraliśmy mecz w Miami, więc musimy zrobić wszystko, żeby to powtórzyć – powiedział trener Bostonu Doc Rivers.
Wynik: Boston Celtics – Miami Heat 79:98 (16:26, 26:29, 19:19, 18:24)
Punktowali: R. Rondo 21 (10 as), K. Garnett 12, B. Bass 12 oraz L. James 45 (15 zb), D. Wade 17, M. Chalmers 9.
Epicki? A dlaczego nie liryczny?
Słowo król wskazywałoby, że posiada jakąś biżuterię. Raczej samozwańczy król statystyk bez pierścienia, znany z tego, że w decydujących momentach znika.
No faktycznie, w tym meczu zniknął :/ a co do biżuterii to cierpliwości.. Poza tym to nie on nazwal siebie królem, król to nie osoba która ma biżuterię (choć głównym atutem króla jest posiadanie korony), a osoba która po prostu rządzi a on w praktycznie każdym meczu rządzi na boisku i nie ma drugiego tak atletycznego i wszechstronnego zawodnika w NBA, który wykręcałby takie statystyki, no może poza KD. Hejtować umie każdy a nikt nie widzi ile pracy włożył w to jak teraz gra, a jest mu o tyle ciężej, że każdy po nim jedzie(z zazdrości) podobnie jak Ty kolego ;)
ja strasznie zaluje,ze odszedl z Cavs.Jak gral w Cavaliers to zyczylem Mu pierscienia,ale teraz poszedl na łatwizne i mam nadzieje,ze go nie zdobedzie.
a Jordan to ile rzucil do polowy pierwszego meczu finalow w ’92? to nie bylo 35?
zgadza się :) i 6 trafionych trójek :)
A ja życzę jemu jak najlepiej bo wg mnie jest teraz najlepszy w lidze, choć Durantowi też nic nie można zarzucić…
Moim zdaniem to nie ważne, że LeBron nie zdobył jeszcze pierścienia. Ja mu kibicuję i podziwiam, bo uważam że obecnie nie ma bardziej wszechstronnego gracza. Wykręca świetne staty, ciągnie Miami – słowem wszyscy to wiemy. Ktoś wspomniał na innym forum, że to Wade dalej jest liderem Miami. Myślę, że ten sezon a szczególnie playoffy należą do Bronka. Co do braku jaj w clutch-time… poczekajmy jak się skończy jego kariera, wtedy można oceniać. Niedawno czytałem na którymś z forum o (chyba 4-kwarta, sorry za reklamę:) statach w ostatnich 5 minutach na przestrzeni wielu lat, i Bronek naprawdę nieźle wypada, daleko wyprzedzając Kobasa i innych wydawało by się clutcherów.
Na koniec – w wywiadzie po dzisiejszym meczu LeBron na pytanie, jak znosi tę całą presję na jego osobę, tę odpowiedzialność, powiedział coś w tym stylu: Nie ważne jak się potoczy ta seria, czy wygramy czy nie, NICZEGO NIE BĘDĘ ŻAŁOWAŁ, BO WIEM ŻE DOŁOŻYŁEM WSZELKICH STARAŃ BY POMOC MOJEJ DRUŻYNIE. I tutaj się zgadzam, Bronek, nawet jeśli mu nie „siedzi” to dystrybuuje piłkę, zbiera, przejmuje i za to go właśnie podziwiam. Bo taki Kobas, nawet jak wygra 2 mecze na 10 (rzucając game winnera), to na innych polach juz kuleje. Choć też mam szacun do niego. Ale coś czuję, że historia lepiej ocenia LeBrona, nawet gdyby zdobył tylko 1 pierścień, a Kobas 6.
W pełni się z tobą zgadzam. Mam nadzieję , że poprowadzi Miami do Final – bo to co co prezentuje w tych play-off pokazuje tylko jak dobrym jest koszykarzem i wszystkie nagrody które zdobył należą się właśnie jemu. Widzieć Lebrona w takiej formie – bezcenne. Nie wiem z czego wynika ta nagonka na niego – ale krytykuja go tylko ludzie którzy wszystko krytykują , może mają mu za złość, że ich koszykarscy idole nie mają tyle talentu i pasji do gry. Bardzo mi przykro ale taki koszykarz jak LBJ rodzi się tylko raz na 10-20 lat. Więc zakompleksionym krzykaczom podziekujmy, bo krytykowanie LeBrona , to po prostu absurd.
Niewątpliwie poziom niechęci do LeBrona wzrósł po przenosinach do Miami. Niesmak pozostawia sposób w jaki to zrobił. Wielu bulwersuje sam fakt jego dominacji w lidze stąd szukanie na siłę wszelkich możliwych wad i potknięć tego zawodnika. Nikt od czasów Jordana nie elektryzuje tak fanów NBA i niezależnie od tego ile osób podziwia lub krytykuje jego grę nie można pominąć i przemilczeć jego indywidualnych osiągnięć i odebrać mu roli najwszechstronniejszego koszykarza grającego obecnie w lidze.
nigdy nie byłem wielkim fanem LBJ-a ale muszę przyznać że w tym meczu wygladał jak Jordan/Magic/Bird za swoich najlepszych czasów. Zagrał doskonały mecz.
Od dawna mówiłem, że najwięszką wadą Jamesa nie jest brak clutch play(chociaż czasami mu nawet wychodziło) tylko brak gry post up. W tym sezonie widać jednak że długa przerwa pozwoliła mu to bardzo roziwnąć. Chociaż jego ruchy przy grze tyłem do kosza są bardzo mechaniczne(przypomina mi tym Howarda) to w końcu wykorzystuje przewagę fizyczną jaką ma nad większością kryjących go graczy. A jeśli akurat kryje go ktoś silniejszy to wychodzi na obwód i tam robi swoje czyli mija go. Najlepszym stoperem na daną chwilę na LBJ wydaje mi się Taj Gibson, który napewno nie ustępuje mu siłą, ale i na nogach jest za nim w stanie nadążyć. Inni dobrzy obrońcy są albo za słabi fizycznie(LBJ wtedy gra bliżej kosza tyłem) albo nie są w stanie za nim nadążyć na obwodzie.
Jesli Heat awansują do Finału to OKC będzie miało spory problem. Bo Sefolosha jest jednak za słaby fizycznie. Ibaka/Perkins będą musieli szybko doskakiwać na podwojenie. Durant kryjący LBJ to raczej też widok którego nie uświadczymy. Nie zdziwię się jeśli to Ibaka będzie krył Jamesa
Heh, nawet jakby wykręcił 60/20/10 i rzucił wszystkie punkty w Q4, to by było za mało dla stada hejterów :-/
Tchorz, który uciekł z Cavs nie powinien byc mistrzem!
żałosne. LeBron zrobił dla Cavs wystarczająco dużo. Ten team po prostu nie mógł zapewnić mu odpowiedniego wsparcia sportowego. Sry, ale kogo naprawdę mocnego miał do dyspozycji w teamie? Starzejącego się Shaqa? Jamisona? Nie pogrążaj się człowieku takimi tekstami. „Ucieczka” z Cavs to było najlepsze rozwiązanie dla Jamesa. Z takiego samego powodów z Nuggets zwiał Melo i z takiego samego powodu z Magic zwieje Howard. Jeśli GM nie potrafią znaleźć odpowiedniego wsparcia dla gwiazd to nikt nie może mieć potem pretensji za to, że zwijają manatki. Pokaż mi team, który wygrał mistrzostwo mając tylko 1 gwiazdę i zero wsparcia pozostałych graczy dla niej
A żałosne, żałosne… Ucieczka nie jest git. Powinien tam jeszcze powalczyć. Miami nie wygra jeszcze długo tytułu. Nie z Wadem i Jamesem w składzie. Dlaczego? Hmmm wygra Boston pewnie, chyba, że Durant wzniesie się na wyżyny a jego koledzy będą też na najwyższych obrotach grali. Tak patrzę na Thunder i jakbym widział młodych Bulls rodzących się na początku lat 90 do wielkich sukcesów.
Zobaczcie na Thunder. Ich managment ma jakiś plan. Ich sposobem na zbudowanie drużyny jest draft – Durant, Westbrook, Harden i reszta. Transferami dostali tak naprawdę tylko Perkinsa jeśli liczymy zawodników, którzy się liczą. Cavaliers nie mieli żadnego planu – dali Jamesowi wolną rękę żeby robił co chciał, odwalili łatwiznę. Drużyna walcząca o mistrzostwo miała jako drugiego strzelca Mo Williamsa. A potem Antawna Jamisona. Nic do tych graczy nie mam – po prostu są na zbyt słabym poziomie żeby walczyć o najwyższe laury. Zamiast jednego porządnego zawodnika James dostał Parkera, Moona i Jamisona. Tak więc zganianie wszystko na LeBrona jest nieuczciwe. A Dan Gilbert mógł poruszyć ten temat w swoim „słynnym” liście : czemu nie daliście mu wsparcia? Czemu otaczaliście go Larry’m Hughes, Drew Goodenem, Sashą Pavlovicem, Wally’m Szczerbiakiem. Nagonka na Jamesa trwa i będzie trwać tak długo, aż nie zdobędzie pierścienia, chociaż nawet jak zdobędzie to będzie oskarżany o to, że sam go nie wygrał. Tak wybrał.
nie przepadam za nim jakos szczegolnie, w dodatku jestem na celtami, ale ten mecz to mu naprawde wyszedl. jakby uslyszal gdzies te glosy hejterow za plecami i chcial im pokazac, ze sie myla. najwieksze wrazenie zrobila na mnie jego skutecznosc. mam nadzieje, ze w game7 da ciala… :P go go boston, beat the heat!