Wygląda na to, że lada dzień poznamy nowego trenera Bobcats. Jak podawaliśmy parę dni temu finałowe trio wyglądało nastąpująco: Brian Shaw, Jerry Sloan i Quin Snyder. Najwięcej szans dawano ex trenerowi Jazz, który pozytywnie przeszedł rozmowy z właścicielem klubu Michaelem Jordanem, ale dość nieoczekiwanie – minonej nocy – wycofał on się z wyścigu o stołek..
Sloan miał wnieść to co najlepsze do szatni wielkich przegranych obecnego sezonu, dając młodym graczom nadzieję na poprawę taktyki gry czy wnieść porządany dla trenera słabeuszy szacunek (jak wiemy Paul Silas bardzo źle sobie radził) w szeregi zespołu. Wczoraj jednak, zdecydował, iż nie podejmie wyzwania w Północnej Karolinie i pozstanie na emeryturze. Sloan nie podał konkretnego powodu i uciął spekulacje, że jego rezygnacja z walki o posadę dotyczy kogoś lub czegoś konkretnego.
Ponadto wydaje się również, iż mniej zainteresowany posadą wśród słabych Bobcats jest Brian Shaw. Zapowiadający się na świetnego trenera, Mistrz NBA z Lakers, pozostanie asystentem Francka Vogela w Pacers lub przeniesie się do Orlando Magic. Shaw w jednym z wywiadów przyznał bardziej interesuje go posada w jego byłym klubie na Florydzie niż w stanie Michaela Jordana..
Amerykańskie źródła podkreślają jeszcze, że być może do gry wróci nazwisko Nate’a McMillana (ex szkoleniowca Blazers i Sonics). Czy zatem niespodziewanym faworytem został asystent Lakers, Quinn Snyder?