Wiele wskazuje na to, że przed wyborami w drafcie – 28 czerwca – Chicago Bulls mogą pokusić się o czołowe miejsce w loterii. Wszystko za sprawą chęci pozbycia się wysokiego kontraktu swojego startera, Luola Denga. Brytyjczyk, który zwleka z operacją nadgarstka, ma tego lata wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich, a o jego zdrowie drży zarząd klubu, był już na celowniku Charlotte Bobcats w tym miesiącu.
Spekulacje związane są z wysokim progiem salary cap, który przekroczą Byki lada dzień. Wysokie wydatki na Derricka Rose’a, Luola Denga i Carlosa Boozera spowodują większe wydatki podatkowe (luxury tax). Gar Foreman i John Paxson już dziś myślą o zaciśnięciu pasa..
Pierwsze źródła mówią o zainteresowaniu Golden State Warriors, wśród których Mark Jackson myśli o poprawie defensywy. Wojownicy myślą o oddaniu numeru 7 draftu i któregoś ze skrzydłowych jak Richard Jefferson lub Dorrell Wright. Kolejne plotki wychodzą z Toronto i oddają Bulls swój 8 wybór draftu plus jednego z zawodników (na razie nie pada żadne konkretne nazwisko).
Najciekawszą opcją dla klubu z Chicago wydawałoby się oddanie Brytyjczyka do Sacramento Kings. Wówczas być może udałoby się pozyskać nie tylko wybór w drafcie (5), ale również Tyreke’a Evansa. Były Debiutant Roku w NBA mógłby po części zastąpić Derricka Rose’a, a następnie tworzyć z nim bardzo dynamiczny duet na obwodzie. Co ciekawe, sternicy klubu z Windy City patrzą również mocno w stronę Harrisona Barnesa, który miałby zająć pozycję numer 3 po oddanym Dengu.
——
Dla przypomnienia załączam sylwetkę Barnesa, w oparciu o opis naszego specjalisty od draftu, Bargnaniego.
Harrison Barnes – North Carolina Tar Heels (1992), So.
Pozycja: Niski skrzydłowy, Wzrost: 203cm, Waga: 95kg
2011/2012: 29.2mpg, 17.1ppg (FG 44%, 3FG 36%), 5.2 rpg, 1.1stl
W 2010 obok Jareda Sullingera i Kyrie’go Irvinga był najbardziej porządanym rekrutem w USA. Rok temu był murowanym faworytem do TOP 5, zdecydował się jednak pozostać na uniwersytecie jeszcze jeden sezon. Decyzja miała swoje wady i zalety – mimo wszystko Barnes powinien zostać wybrany nie niżej niż z 7 numerem.
Jego pozycję podważyła nieco postawa w NCAA Tournament. Rzucał na słabiutkiej skuteczności i nie potrafił udźwignąć ciężaru jaki spadł także na niego po kontuzji Kendalla Marshalla. W konsekwencji Tar Heels dostali nauczkę od Kansas. W tym, decydującym meczu Harrison spudłował wszystkie 5 prób z dystansu. Choć wielu typuje Barnesa jako przyszłego multi all-stara z drugiej strony prawie nikt nie wierzy by mógł on poprowadzić swój zespół w solidnej kampanii w play offach jako pierwsza opcja.
Choć zarzuca mu się też przęcietny atletyzm Barnes to jednak mimo wszystko utalentowany strzelec z dystansu i półdystansu, chłopak przy dobrym rozgrywającym może naprawdę szybko zaaklimatyzować się w NBA i zrobić dużą karierę. Poza tym nieźle radzi sobie w obronie.
Porównanie: Luol Deng
Przewidywana pozycja w drafcie: 4-7
—–
Pointa: oddać Denga i dostać wartościowego zawodnika i talent na miarę Anglika może naprawdę skłonić sterników klubu do tej decyzji. Pchnąć do wymiany może ich nie tylko rosnący podatek ale również rehabilitacja po operacji nadgarstka skrzydłowego. Luol już w przeszłości miewał problemy z długimi kontuzjami (Achilles czy nadgarstek), a jak wiadomo Bulls i tak są stratni na starcie nowego sezonu, bez Rose’a.