Każdy z nas chciałby by finały 2012 roku trwały jak najdłużej czyli do 7 spotkania. Naprawdę większość z nas nie ma nic przeciwko by zarwać 3 kolejne noce. Dlatego dziś zajmiemy się poprawą gry drużyny Scotta Brooksa i pokusimy się o kilka wskazówek dla sztabu trenerskiego Thunder. Co zrobić by wygrać pierwsze wyjazdowe spotkanie, przerwać imponującą serię Króla Jamesa..
1. Agresywna obrona i pomoc przy kryciu LeBrona Jamesa.
Nie ma dziś ważniejszej postaci w ataku Heat od MVP ligi. 30.7 pkt na mecz, coraz częstsze – dobre – decyzje w finałowych minutach spotkania (2x to uczynił – podczas G#2 i G#4) oraz wysoka skuteczność z pola, nawet przy nacisku obrońców. Wg mnie Thabo Sefolosha jest spalony i James przy nim zbyt łatwo dochodzi do łatwych punktów. Nadszedł czas by dać więcej minut w obronie przy LeBronie innym graczom: Durant – Harden – Westbrook (?). W sytuacjach post-up musi go podwajać gracz kryjący Joela Anthony’ego lub Udonisa Haslema (obaj nie są tak mocnym zagrożeniem jak Chris Bosh). Być może czas też na obronę typu box-and-one o czym pisałem wczoraj i ustawić czwórkę graczy w strefie przy specjalnym nacisku jednego obrońcy. Łatwo się pisze i łatwo się mówi, ale trener Brooks musi coś wymyślić by nie przegrać 4 raz z rzędu!
Pamiętam dawne finały jak nie radzili sobie z Jordanem obrońcy Sonics, Jazz oraz Suns. Wówczas dochodziło do częstego przekazywania lub zmiany obrońcy na gwieździe Bulls. Powstrzymywać strzelca próbowali wyżsi i niżsi gracze..tego nieco mi w tych finałach brakuje (również Mavs mieli więcej wariantów na LBJ’a).
2. Opieka nad Mario Chalmersem i Shanem Battierem.
Konia z rzędem temu, który postawił, iż ci dwaj gracze dadzą tak wiele w ataku Heat. Trójki Battiera powoli przechodzą do historii tych finałów (i jego fantastyczna skuteczność) a popis SuperMario w meczu numer 4 uciął wszelką krytykę, pod adresem gracza. Skuteczność skutecznością, ale sam się dziwię jak to możliwe by gracz drugiego planu wrzucił tak łatwo – momentami bez opiekuna – ponad 20 oczek w jednym meczu, przeciwko Westbrookowi i Fisherowi. Sporo mówiliśmy i pisaliśmy o X-factorze przy osobie Ibaki oraz Hardena, a tymczasem Heat mają dwóch świetnych pomocników wielkiej trójki. Obrona jest kluczem do sukcesu w dzisiejszym meczu.
Btw. To James Harden miał być czynnikiem X – a w ostatnim meczu też mocno zawodził (to drugie z rzędu nieudane spotkanie Brody). Czas na przebudzenie i przełamanie.
3. Walka o zbiórki.
Thunder mimo dwóch atletów pokroju Perkinsa i Ibaki kolejny mecz nie byli w stanie zdominować wyraźnie walki na tablicach (tym razem okazali się minimalnie lepsi 35-31). Jak wiadomo, jeśli nie zaatakują tablicy rywala, po nieudanych próbach rzutów swoich liderów, wówczas nie ograniczą szybkiego ataku Jamesa i Wade’a. Wiadomo też, iż po pierwszych spotkaniach, spowolnić ataki Heat może tylko granie bliżej kosza Perkinsa, Ibaki czy nawet Duranta (praktycznie nieobecny jest Collison). Dwójkowe akcje z Hardenem, Durantem (potrafi współpracować z Perkiem, co pokazał w poprzednich seriach) czy Westbrookiem i rozciągnięcie na obwodzie strefy rywala (Westbrook, Harden i Durant mogliby dostać wsparcie Cooka, który grał w hali Heat nie raz). Następnie szybsze dzielenie się piłką ; mogą nieco namieszać w defensywie Żaru. Jednak czy przeciwko tak klasowej drużynie będzie łatwo to wprowadzić, biorąc też nawyki pewnych graczy OKC?
4. Rzuty zza łuku.
Nie odkryję Ameryki, kiedy powiem, że to co dawało tak wiele korzyści graczom Thunder w poprzednich rundach, teraz praktycznie nie funkcjonuje (3/16 w ostatnim meczu, a w G#3 wcale nie lepiej). Nie można powiedzieć, że gracze Brooksa nie próbują tego elementu gry, ważne jest jedno to, iż ich rywale kryją wyżej niż Spurs, bardziej agresywnie na obwodzie niż Lakers i mocno skupiają swoją defensywę na Durantuli (brawa dla LeBrona bo KD oddał tylko 19 rzutów). Można ograniczyć czas Dereka Fishera kosztem większej liczby minut Jamesa Hardena. Podwyższyć również piątkę i spróbować bardziej atletycznej gry bez Sefoloshy a z Hardenem w roli prowadzącego i Westbrookiem jako dwójką. Więcej możliwości, więcej opcji oraz większy potencjał zagrożenia w ataku poprzez więcej indywidualności na parkiecie (znów Harden, Westbrook, Durant razem i najdłużej). Daequan Cook na parkiecie o jakieś 3 minuty dłużej? To moja kolejna, drobna sugestia..
5. Liczba fauli.
Postanowiłem sprawdzić tę statystykę i porównać poprzednie gry, słysząc zarzuty, iż OKC Thunder dostaje więcej fauli a sędziowie są bardziej stronniczy.
G4 – 18:20 (Thunder więcej)
G3 – 19:25 (znów Thunder więcej)
G2 – 21:22 (Thunder jeden więcej)
G1 – 19:16 (Heat tylko przy przegranej mieli mniej!)
Pointa: czy jeśli Thunder mniej razy sfaulują to wygrają mecz?
Na koniec nasze tradycyjne typowanie, obstawiam dogrywkę i wygraną gości (101-104). Jeśli dobrze sprawdziłem, to nikt z Was nie trafił poprawnych dwóch liczb w wyniku meczu nr.4. Mam nadzieję, że to nie ostatnia nasza zapowiedź finału 2012. Win or die game for Thunder!
97-91 dla Heat
93:91 dla OKC, wierzę.
100 – 97 dla Miami
102-91 dla Heat
99:92 dla Heat
93-88 Heat.
105:99 dla Heat
100-88 dla Heat
97-93 Thunder
99-92 dla OKC
97-96 dla Thunder
94:90 dla OKC
105-99 dla OKC
100:95 dla Heat.