Emocje związane z dzisiejszym naborem do ligi powoli zaczynają sięgać zenitu. Szeroko omawia się różne scenariusze związane z rozwojem klubów, możliwości wymian, handlowania pickami, czy też polowaniu na gwiazdy. Matt Schmidt z portalu yahoo.com postanowił na chwilę odejść od tego zawirowania i spojrzeć na draft pod kątem historycznym. Wybrał on sześć, jego zdaniem, najgorszych pierwszych picków na przełomie ostatniego dwudziestopięciolecia.
Trzeba przyznać, że nie był w tym bardzo oryginalny, bo większość jego pomysłów pokrywa się z tym, co każdy przeciętny kibic NBA mógłby o tym temacie powiedzieć. Oto lista, wraz z krótkimi wyjaśnieniami od autora:
- Pervis Ellison – 1989 r. Sacramento Kings
„Never Nervous Pervis” był prawdziwą siłą ekipy Louisville, kiedy ta zdobywała swój tytuł w 1986 r. Zaowocowało to nagrodą dla najbardziej wyróżniającego się gracza NCAA. Po świetnej karierze akademickiej przyszedł czas na przejście na zawodowstwo. W naborze, w 1989 r. swój pierwszy pick postanowili na niego poświęcić Królowie z Sacramento. W swoim debiutanckim sezonie Pervis nie pokazał jednak swojego potencjału, głównie z powodu problemów z kontuzją. Chroniczne kłopoty ze zdrowiem doprowadziły do tego, że Pervis zaczął być postrzegany jako draftowy bust. Karierę Ellisona najlepiej obrazuje przydomek nadany mu przez kolegę z zespołu Danny’ego Ainge’a 'Out Of Service Pervis’. Urazy zdominowały przygodę tego gracza z ligą do tego stopnia, że nigdy nie mógł się on pozbyć łatki draftowego niewypału. Ukróciły także jego zdobycze do ledwie 9,6 pkt. i 6,7 zb. w każdym meczu.
Zawodnicy wzięci po Ellisonie – Glen Rice, Tim Hardaway, Shawn Kemp
- Joe Smith – 1995 r. Golden State Warriors
Zawodnik, który krótko przed swoim przyjściem do ligi otrzymał nagrodę Akademickiego Gracza Ligi za swój ostatni sezon na uczelni Maryland. Pozwoliło mu to bezpośrednio na zostanie pierwszym wyborem draftu w 1995 r. W czasie swojego pobytu w lidze Smith stał się definicją podróżnika przez kolejne kluby ligi, grając w 11 różnych klubach, w czasie swojej piętnastoletniej zawodowej kariery. Smith zakończył swoją karierę ze średnią punktową na poziomie prawie jedenastu, grając w więcej niż siedemdziesięciu meczach w sezonie tylko sześć razy na przestrzeni całej kariery.
Zawodnicy wzięci po Smithcie – Kevin Garnett, Rasheed Wallace, Jerry Stackhouse
- Michael Olowokandi – 1998 r. Los Angeles Clippers
Na długo przed zapanowaniem w Mieście Aniołów Lob City, Clippers najbardziej znani byli z nieudolności swojego szefostwa. Wzięcie Olowokandiego z jedynką w 1998 r. jest jej najbardziej słynnym przykładem. Nigeryjczyk był wielką gwiazdą małej uczelni Pacific University, niestety dla LAC (i innych klubów) umiejętności z czasów gry w NCAA nie miały przełożenia na grę na zawodowych parkietach. Olowokandi osiągał podwójne zdobycze punktowe zaledwie dwukrotnie na przestrzeni swojej kariery, nigdy też nie udało mu się osiągnąć średniej bloków przekraczającej 2,2 blk/mecz. Decyzję o zawieszeniu butów na kołku podjął przed sezonem 2007/08, jego średnie z kariery to 8,3 pkt. i 1,4 bl.
Zawodnicy wzięci po Olowokandim – Vince Carter, Paul Pierce, Dirk Nowitzki
- Cały nabór do ligi w 2000 r.
Klasę tego draftu można świetnie ocenić już po jednym spojrzeniu w pierwszą jego piątkę – Kenyon Martin, Stromile Swift, Darius Miles, Marcus Fizer, Mike Miller – łał, prawdziwe tuzy. Nabór z 2000 r. jest szeroko oceniany jako najgorszy w historii. Potwierdzenie tej tezy może obrazować fakt, iż tylko trzem koszykarzom udało się zagrać w ASG (Martin, Jamaal Magloire i Michael Redd). Tylko dziewięciu zawodnikom udało się natomiast, choćby raz w czasie trwania swojej kariery na parkietach ligi osiągnąć dwucyfrowy, punktowy wynik.
- Kwame Brown – 2001 r. Washington Wizards
Prawdopodobnie najbardziej 'pomnikowa’ postać wśród największych draftowych pomyłek. Brown został wybrany przez Michaela Jordana tuż po zakończeniu swojej edukacji w szkole średniej i może być do tej pory pokazywany jako ostrzeżenie przed zbyt szybkim przejściem na parkiety ligi zawodowej. Zresztą jego dojrzałość była kwestionowana już na jakiś czas przed jego debiutem w lidze i jego wszystkie wybryki tylko utwierdziły nas w przekonaniu, że te obawy były uzasadnione. Kwame bowiem większą część swojej kariery spędził na kłótniach z kolegami i zadzieraniu z literą prawa niż na treningach i udoskonalaniu swojej gry. Obecnie w swoim siódmym klubie w NBA osiąga przeciętne 6,3 pkt. na mecz.
Zawodnicy wzięci po Brownie – Pau Gasol, Zach Randolph, Tony Parker
- Greg Oden – 2007 r. Portland Trail Blazers
Oden był prawdziwym podkoszowym zwierzęciem podczas swojego pobytu na uczelni Ohio State i słusznie, przez większość ekspertów, był postrzegany jako bankowy kandydat do pierwszego numeru w tamtym drafcie. Niestety dla Odena (i Portland) lwią część swojej przygody z ligi spędza(ł) na leczeniu różnorakich urazów. Liczne kontuzje kolan i przeprowadzane nań operacje mogą się okazać dla Odena barierą nie do przezwyciężenia i niewykluczone, że zakończą jego koszykarskie życie. Jeśli udałoby mu się wygrać z dolegliwościami to ciągle ma on wszelkie zadatki ku temu by zdominować ligę na pozycji centra. W końcu ma on dopiero 24 lata.
Zawodnicy wzięci po Odenie – Kevin Durant, Joakim Noah, Al Horford
a gdzie Darko :(
Darko to dwójka, a facetowi chodziło o najgorsze wybory z jedynką. ;)
fakt, nie zauważyłem
mówi się ,że Martin LaRue z 1972 to najgorszy pick w historii i UWAGA – PORTLAND!! za nim był Bob McAddo i Julius Erving (!)