Wydawało się, że Wielka Brytania może okazać się prawdziwą rewelacją Igrzysk Olimpijskich 2012. Przed swoją publicznością w Londynie, zespół złożony z solidnych zawodników jak Luol Deng, Byron Mullens (raczej nie wystąpi) czy Joel Freeland miał walczyć z najlepszymi, jak równy z równym.
Dodatkową opcją w ataku Korony Brytyjskiej miał być świeżo pozyskany przez Rysie, Ben Gordon. Słynący z dobrego rzutu dystansowego, rekordzista Chicago Bulls w ilości celnych trójek, od 2 lat wspomniał, że wspomoże swojego niedawnego kolegę z drużyny, Luola Denga..
Tymczasem do naszych uszu, dziś dotarło oświadczenie Gordona, iż nie zamierza on wspierać kadry brytyjskiej i skoncentruje się na przygotowaniach swoich indywidualnych, jak i nowego, swojego zespołu Bobcats, pod kątem rozgrywek NBA 2012-13.
Dodam, że Gordon już zasłynął z niepoważnych słów. Przed transferem do Detroit, próbował wraz ze swoim agentem wymusić podwyżkę na sternikach Bulls, wiadomością o umowie z CSKA Moskwa. Wówczas do mediów przedostała się informacja o rzekomych wysokich pieniądzach oferowanych przez Armię Czerwoną. Zanim jednak doszło do negocjacji z Bykami, cały fałsz ujrzał światło dzienne, a Jerry Reinsdrof nie chciał już Gordona w swojej drużynie. Stąd też trafił do Pistons. Zobaczymy ile jeszcze wart jest ten shooter w kolejnym sezonie, kiedy dostanie szansę częstszej gry w klubie Michaela Jordana?