Nie powiodły się starania Toronto Raptors o Steve’a Nasha, ale włodarze klubu z Kanady szybko znaleźli zastępce i dziś dopięli transfer Kyle Lowry’ego, który nie czuł się już dobrze w swoim poprzednim klubie, czyli w Houston Rockets. Do Teksasu w zamian powędrował Gary Forbes oraz pick draftu.
Lowry pod koniec sezonu popadł w konflikt z trenerem Rakiet – Kevinem McHale’m i raczej już od dłuższego czasu jasne było, że opuści drużynę z Houston. Problemem jest jednak fakt, że do Phoenix odszedł także Goran Dragić, który po tym sezonie został wolnym agentem. Obecnie Rakiety prowadzą rozmowy z Jeremy Linem, który poprzedni sezon rozpoczynał w barwach zespołu z Toyota Center, ale wobec zatrudnienia Samuela Dalamberta absolwent Harvardu musiał odejść, aby zrobić miejsce w kadrze dla Haitańczyka.
Rakiety mają zatem problem, ponieważ pod koniec sezonu mieli dwóch dobrych playmakerów, którzy kłócili się ze sobą i trenerem, a teraz zostali praktycznie z niczym, bowiem wątpliwe, aby Lin przyjął ofertę teksańczyków.
Kto wie czy to nie będzie lepszy wybór niż Nash w dłuższej perspektywie. Świetnie potrafi kreować, bardzo dobry obrońca. Młody, stosunkowo niski kontrakt. Moim zdaniem ma papiery na all-star playera. Ze względu na osobę Caseya wierzę, że Raptors w przyszłym sezonie zagrają w PO.
na rynku są jeszcze Brooks i Sessions i to w nich powinien celować Morey
Jasne, że są. Tyle tylko, że Lowry to naprawdę wielki talent. Oddać go za przeciętny pick to naprawdę nie jest rozwiązanie. To raczej lekka głupota. Teraz podpiszą Sessionsa lub Brooksa za 8 do 10 baniek i będą zadowoleni. W Houston lubią przepłacać. A Toronto świetny interes na tym zrobiło.