Bass jednak zostanie

Mimo wielu wątpliwości po tym jak Brandon Bass zdecydował się przetestować rynek wolnych agentów, ostatecznie silny skrzydłowy i tak wróci do Bostonu.

Przekonała go 3-letnia oferta kontraktowa za około 20 milionów $. Średnio niecałe 7 milionów $ za sezon wydaje się rozsądną sumą jak na gracza, który zdążył już udowodnić swoją wartość oraz przydatność dla zespołu. 12 grudnia ubiegłego roku Celtics pozyskali 27-latka w ramach wymiany z Orlando Magic (w drugą stronę powędrował Glen Davis).

 

Agent Bassa, Tony Dutt powiedział:

To miejsce, w którym zawsze chciał być. Tak więc pozostałą do rozwiązania kwestią było by zrobić to z czym zarówno Brandon jak i Celtics czują się dobrze.


Po czym dodał, że „Celtics zawsze byli jego (Brandona Bassa) pierwszą opcją”.

Bass, który niegdyś został wybrany z odległym 33 numerem w drafcie 2005, a następnie miał ogromne problemy by przebić się do rotacji New Orleans/Oklahoma City Hornets w 2007 roku trafił do Dallas gdzie ugruntował swoją pozycję wartościowego zmiennika. Pozycję startera wywalczył dopiero w sezonie 2010-2011 gdzie u boku Dwighta Howarda notował w Magic średnio 11.2 ppg i 5.6 rpg.

Ubiegły sezon, pierwszy w Bostonie, był dla niego najlepszym w dotychczasowej karierze. Absolwent LSU osiągał 12.5 ppg oraz 6.2 rpg grając przez rekordowe dla niego 32 minuty na mecz. Co ciekawe nowy kontrakt gwarantuje mu zarobienie w przeciągu 3 lat większych pieniędzy niż te, które zarobił przez ostatnie 7 lat grając w 4 różnych klubach NBA.

Podstawowe pytania jakie dotyczą w tej chwili zespołu Doca Riversa to kwestia pozostania na kolejne 2 lata Ray’a Allena i możliwość powrotu Jeffa Greena. Co do tego drugiego każdy kolejny ruch Celtics na rynku transferowym może skomplikować im sformułowanie oferty, która dla skrzydłowego będzie satysfakcjonująca.