Jak donosi CBSSports, jeden z najbardziej utalentowanych graczy podkoszowych młodego pokolenia w NBA, porozumiał się ze swoim zespołem w sprawie przedłużenia kontraktu. Blake Griffin pozostanie w Clippers jeszcze przez 5 najbliższych lat, w ciągu których zarobi około $95 mln.
Wszelkie formalności zostały już załatwione, a kontrakt oficjalnie podpisany zostanie we wtorek tamtejszego czasu.
23 – letni koszykarz grał do tej pory w jednym klubie i to z nim wiążę swoją przyszłość. W sezonie 2011/2012 Blake wyszedł na parkiet we wszystkich spotkaniach sezonu regularnego, spędzał na parkiecie średnio 36 minut w ciągu których zdołał notować blisko 21 punktów i 11 zbiórek.
LAC posiadają już trzon zespołu, Blake Griffin i Chris Paul zadbają o efektywność i efektowność, ale przydać się też może ktoś wszechstronny na środku, ktoś kto po pick’n’rollu może dostać piłkę i pewnie przymierzyć z 3-5 metrów od kosza.
Pytanie czy DeAndre Jordan zasługuje jeszcze na grę w pierwszej piątce? W ostatnim sezonie pokazał, że na pewno nie jest graczem wielopłaszczyznowym. Jeśli Clippers chcą liczyć się w walce o tytuł muszą nad nim poważnie pomyśleć, ale to przecież nic nowego.
Nie widziałem zbyt wielu meczów z udziałem Griffina, raczej widywało się jego akcje w skrótach gdzie tylko można sobie wyobrazić. To z pewnością widowiskowość Griffina w dużej mierze jest odpowiedzialna z ten kontrakt – 19 dużych baniek rocznie nie jest wart w tej chwili, a myślę, że po upływie kolejnych pięciu lat też może nie być. Sporo można przeczytać o wątpliwościach co do jego umiejętności – ja jestem daleki od negowania jego talentu i dalszego potencjału, ale w tej chwili ten kontrakt wydaje mi się zły, zncznie przepłacony.
Love dostaje mniej tylko dlatego bo nie kwalifikuje się na wyjątek Rosa. Love ma maxa i Griffin dostał maxa
Po ostatnim sezonie, ponad 10 baniek Jordana wygląda jeszcze słabiej…