Transferowa karuzela oficjalnie wystartowała trzy dni temu. Mamy już wystarczająco dużo nowych kontraktów, o których trzeba podyskutować.
Dzisiejszy zestaw pytań:
- Steve Nash w LA Lakers – dobry czy zły pomysł?
- Który gracz został do tej pory najbardziej przepłacony?
- Dwightmare – czy Howard zmieni klub przed startem rozgrywek?
- Czy brak wzmocnień Bulls oznacza że odpuszczają sezon 2012/2013?
- Czy NJ Nets powinni być traktowani jako contender?
Steve Nash w LA Lakers – dobry czy zły pomysł?
Marek Miłuński: Czy Lakersi dzięki temu wygrają Zachód śmiem wątpić, ale na pewno będzie na co popatrzeć. Bynum i Gasol będą z Nashem robić rzeźnie. Wreszcie będzie ktoś, kto potrafi z nich wycisnąć 100% potencjału, a nie jak dotychczas 60-70%. Obawiam się, że na zespoły z szybkim, dynamicznym PG może to być za mało – np. Thunder czy Spurs. Nash nie będzie nadążać w obronie. Lakersom do mistrzostwa moim zdaniem bardziej przydałoby się 2-3 solidnych zawodników do drugiego unitu w tym jakiś punktujący, np. Jamison oraz PG pokroju Sessionsa tylko nieco lepszego w obronie.
Hubert Krzywda: Dla mnie jest to jedno z najdziwniejszych posunięć transferowych. Trochę przypomina mi to „musztardę po obiedzie” jaką Lakers zaoferowali swoim fanom już kiedyś ściągając podstarzałych Karla Malone’a i Garego Paytona.
Bartek Berbeć: A jest jakaś drużyna, w której gracz tak dopasowujący się do innych, w której byłby to zły pomysł? Steve Nash, jeden z najlepszych strzelców w lidze pod względem skuteczności (50,40,90), który z Kobe Bryantem stworzy straszny back court, jednocześnie otwierając grę wysokim. Wystarczy sobie przypomnieć, jaką różnicę w screen game robił Ramon Sessions. A co dopiero taki wirtuoz, jak Nash.
Mateusz Babiarz: Dla Lakers oczywiście dobry. Już widzę uśmiechniętych Gasola i Bynuma gdy bez trudu zdobywają po blisko 20ppg dzięki świetnym podaniom Steve’a. Wiele osób zapomina ile talentu jest w LAL. Biorąc pod uwagę dokładkę Nasha nadchodzący sezon musi być zagrany w stylu 'teraz albo nigdy’.
Wojtek Konieczny: Wydaje się, że i dla Lakers, i dla Nasha jest to doskonała opcja. Przyznam, że nie spodziewałem się takiego rozwiązania. Nash zdaje się być idealnym rozwiązaniem dla LA – jeśli zgra się z Bryantem mogą stworzyć nieprawdopodobnie skuteczną parę obrońców. Szkoda Suns, ale było się spodziewać, ze Steve odejdzie.
Wojtek Żuławiński: Oczywiście, że dobry. Ten transfer daje Lakers kolejną szansę na mistrzostwo, być może ostatnią w Erze Bryanta. Nash nie jest już młodzieniaszkiem, ale nadal jest jednym z najlepszych rozgrywających ligi i wcale nie widać, że ma już 38 lat. Odciąży Kobe’go, uruchomi wysokich – teraz wszystko w rękach Mike’a Browna, który musi to jakoś poukładać. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem – w Los Angeles będziemy świadkami drugiego Showtime’u i dobrej konkurencji dla Lob City.
Który gracz został do tej pory najbardziej przepłacony?
Marek Miłuński: Brook Lopez. 61 mln za 4 lata gry dla zawodnika niewiele lepszego, jeżeli w ogóle, od naszego Marcina Gortata, to zdecydowanie wygórowana cena. Mój drugi typ to Omer Asik i jego 25 mln za 3 lata. Ponad 8 mln dolarów za sezon dla zawodnika z tak surowymi umiejętnościami ofensywnymi to również za dużo.
Hubert Krzywda: Brook Lopez. Bez dwóch zdań jeśli chodzi o to okienko. A jeśli chodzi o całą historię NBA to stawiam na Gregga Ostertaga i Rasharda Lewisa.
Bartek Berbeć: Omer Asik. +8 mln za sezon? :(
Mateusz Babiarz: Nowe CBA nic nie zmieniło. Potężne kontrakty dla Asika, Lina, Fieldsa, Lopeza czy Batuma tylko mnie utwierdziły w tym przekonaniu. Tak długo jak klubami będą zarządzać osoby bez wykształcenia ekonomicznego tak długo będziemy mieli podobne kwiatki. Oczywiście – każdy z nich ma swoje zalety. Asik jest świetnym obrońcą. Lin ma wielką wartość marketingową. Fields, Lopez i Batum wciąż się mogą mocno rozwinąć. Oferowanie im jednak tak wielkich pieniędzy po prostu psuje rynek.
Wojtek Konieczny: Brook Lopez – ja nie wiem, czy on jest aż tyle wart.
Wojtek Żuławiński: Hmm, może Omer Asik? 15 milionów w trzecim roku kontraktu – to chyba trochę za dużo..
Dwightmare – czy Howard zmieni klub przed startem rozgrywek?
Marek Miłuński: Widać wyraźnie, że Orlando nie chce go puścić za byle co. Wygląda na to, że Nets już dali sobie spokój. Oczywiście Lakers i Rockets będą próbować dalej, ale nie jestem pewien czy dadzą radę. Cena Magic na prawdę nie jest już wygórowana. Chcą maksymalną liczbę picków w drafcie oraz wyczyszczenia salary cup. Myślę, że Rockets wydają się na tyle zdeterminowani, że jeszcze ubiją deal z jakąś inną drużyną i sprowadzą Howarda na rok.
Hubert Krzywda: Howard zmieni klub ale pewnie dopiero w trakcie rozgrywek, kiedy dojdzie do jakiejś spektakularnej wymiany z jego udziałem.
Bartek Berbeć: Na pewno zmieni. Orlando mają go już dość tak samo, jak on ich. Kwestią jest tylko złożenie prawidłowej wymiany, która przy graczu takiej stawki wcale nie jest łatwe.
Mateusz Babiarz: Nets się nie udało. Teraz próbują Rockets, ale widać że Magic kręci nosem. Jakoś jestem dziwnie przekonany, że jedyną ofertą, którą Orlando by zaakceptowało w tej chwili jest ta zawierająca Andrew Bynuma (pod warunkiem, że podpisałby przedłużenie). Stoję na stanowisku, że o ile wymiana nie dokona się w ciągu najbliższego tygodnia to zostanie dopiero klepnięta w okolicach weekendu gwiazd.
Wojtek Konieczny: Tak, o ile do rozgrywek przystąpi USS Dwight City. A na poważnie – mam nadzieję, że tak, bo po całej tej zawierusze nie widzę dla niego miejsca w Orlando. Skoro jednak nie wyląduje w Nets trudno powiedzieć, gdzie tak naprawdę zagra. Dla dobra ligi, kibiców i siebie samego powinien się w końcu ogarnąć i zdecydować, czy chce grać i być ceniony ze względu na swoje umiejętności, czy przejść do historii jako świetny środkowy który szukał domu.
Wojtek Żuławiński: Chciałbym, by tak się stało, bo w trakcie sezonu ciężej będzie go wymienić, a on sam będzie pewnie wciąż stroił fochy i po sezonie odejdzie za nic. Niestety, Nets odpadają z walki o niego do 15 stycznia, a Magic i Rockets nie są blisko jakiegokolwiek porozumienia. Hennigan nie wyklucza możliwości, że Howard rozpocznie sezon jako gracz Orlando. Superman potrafi grać w koszykówkę, ale za dużo już nabroił poza parkietem. Zniechęcił do siebie chyba wszystkich kibiców Magic – mnie na pewno. Sorry, ale tak się nie robi.
Czy brak wzmocnień Bulls oznacza że odpuszczają sezon 2012/2013?
Marek Miłuński: Nie tyle brak wzmocnień, co nawet osłabienia, bo odszedł Asik, a Kyle Korver był wymieniany w ewentualnym mega tradzie z DH12. Nie wydaje mi się jednak, że zupełnie odpuścili. Bardziej widzę scenariusz przeczekania, aby zobaczyć na jakim poziomie jest drużyna po powrocie Rose’a. Na słabym wschodzie i tak Byki wejdą do play-off. Tam zobaczymy czego potrzeba tej drużynie. Przy tak niepewnej sytuacji uważam, że nerwowe ruchy, łatanie dziur nie jest dobrym rozwiązaniem. Tymczasem w drugiej połowie przyszłego sezonu może się okazać, że Byki wcale nie są na straconej pozycji.
Hubert Krzywda: Spoko, spoko. Byczki coś tam znajdą, coś tam jeszcze wygrzebią. Ławkę mają szeroką, kogoś z suumer league dokooptują i być może jeszcze wynajdą jakiegoś znaczącego grajka np. z ligi europejskiej. Trzon kadry powinien zostać nietknięty jeszcze przez przynajmniej jeden sezon.
Bartek Berbeć: Ich MVP nie zagra przez połowę rozgrywek, więc nie wiadomo, jak to będzie wyglądać. Kierownictwo szuka jakiegoś rozgrywającego, która załatałby dziurę. A może Allen Iverson? Hehehe. Po powrocie „D-Rose’a” mógłby powalczyć o pierścień. Co do braku wzmocnień, to niestety odpuścili Korvera, ale mają stabilny trzon (Deng, Boozer, Noah, Rip), więc nie ma co szafować. Jakiś trade pewnie przyjdzie, jak się uspokoi sytuacja na rynku.
Mateusz Babiarz: Odpuścić na pewno nie mogą bo trzon zespołu nie zrobi się młodszy i w Chicago kibice są przyzwyczajeni do wygrywania. Główne problemy w tej chwili to brak wartościowego rozgrywającego, który mógłby zastąpić Rose’a na czas rehabilitacji (sorry Watson) i wartościowych zmienników na środku i skrzydle. Liczę na to, że Byki nas jeszcze zaskoczą w tym okienku transferowym.
Wojtek Konieczny: Mocno zdziwił mnie transferowy zastój Bulls – ciężko będzie w takim składzie poprawić ubiegłoroczny wynik.
Czy NJ Nets powinni być traktowani jako contender?
Marek Miłuński: Nie w tym sezonie. Williams, Johnson, Wallace, Lopez nawet z Humphriesem to wciąż za mało. Widząc jednak skalę wzmocnień oraz ochotę na wydawanie pieniędzy przez właściciela Nets już w przyszłym roku będzie to zespół mogący powalczyć o najwyższe laury. W tym sezonie widzę Nets w sezonie zasadniczym około 4-5 miejsca za Heat, Celtics, Pacers, a na równi z Knicks i Bykami (i bez Rose’a nadal będą wysoko w sezonie zasadniczym).
Hubert Krzywda: Dopiero jeśli znacząco się wzmocnią. Póki co nie wygląda to wcale wyraźnie lepiej niż w ubiegłym sezonie.
Bartek Berbeć: Nie. Powinni być traktowani jako silna drużyna na razie, ze sporymi brakami w składzie, ale potencjałem. Ale contender? Way to go!
Mateusz Babiarz: Nie. Deron Williams jest jedynym graczem w tym zespole na poziomie ASG – w obecnej NBA to trochę za mało by myśleć o tytule.
Wojtek Konieczny: Nic mnie nie zdziwi jeśli chodzi o postawę Brooklyn Nets w przyszłym sezonie. Mogą sporo namieszać, mogą też okazać się największym rozczarowaniem sezonu. Z ogromną ciekawością będę się im przyglądał.
Wojtek Żuławiński: Bez Dwighta Howarda Nets mają bardzo małe szanse na wygraną z Miami Heat. W tym roku mogą powalczyć o ECF, ale to chyba wszystko. Zresztą – póki nie zobaczymy żadnego meczu Nets, nie możemy nic przewidzieć. Po pierwszych tygodniach powinniśmy mieć już jakiś obraz Brooklynu i dopiero wtedy będzie można pokusić się o jakieś prognozy. Teraz jest za wcześnie.
1.
Nash w Lakers, pomysł… średni.
Ofensywnie będzie więcej ładnych akcji, ale…. obrona będzie dziurawa. Nie jest to transfer prowadzący do mistrzostwa.
2. W historii bylo mnóstwo przepłaconych. Lewis, Trybański. Z aktualnie podpisujących umowę przepłaconych graczy jest ok 75%.
3. Howard zmini klub. Jego czas w Magic się skończył.
4. Bulls nie odpuszczają sezonu, powaalczą o play-off. Ale z tym składem i wiarą w Rose’a to za malo. To nie jest drużyna na miarę mistrzostwa.
5. Nets to teraz świetny sklad. Ale to za mało na wygranie wschodu. NA kilka lat mamy dominację Jamesa.
1.Steve Nash w LA Lakers – dobry czy zły pomysł?
– Pomysł bardziej marketingowy niżeli mogący pomóc dotrzeć starym Lakers do finału.
2. Który gracz został do tej pory najbardziej przepłacony?
– Eric Gordon, Asik i Lopez
3. Dwightmare – czy Howard zmieni klub przed startem rozgrywek?
– Wiadomo, że Howard trafi do Nets – do Stycznia może poczekać…
4. Czy brak wzmocnień Bulls oznacza że odpuszczają sezon 2012/2013?
– Z Rose’m takim składem mają finał wschodu, bez niego nie wychodzą z pierwszej rundy – po co się wzmacniać? Może chłopak przechodzi dobrze rehabilitacje i wróci szybciej niż nam się zdaje…
5. Czy NJ Nets powinni być traktowani jako contender?
– Oczywiście, że tak. Skoro Celtics są uważani za contendera, to Nets, którzy nawet bez DH12 mają lepszą pakę również powinni być.
Swoją droga C’s się skończyli na najbliższe 5-6 lat i nie będzie tam nic więcej jak druga runda… w tym sezonie obstawiam, że nawet z NYK w PO dostaną (jak się spotkają) ze 4-1.
Nie. Deron Williams jest jedynym graczem w tym zespole na poziomie ASG – chyba komuś za bardzo słoneczko przygrzało…
Jak masz uwagę to napisz bezpośrednio – obok tej informacji jest moje imię i nazwisko więc nie pisz 'komuś’.
Druga rzecz – jak się z moim zdaniem nie zgadzasz to a) nie obrażaj mnie b) napisz dlaczego podając jakieś argumenty.
Jeżeli tego nie robisz to za przeproszeniem gówno mnie obchodzi Twoje zdanie.
Nie mam zamiaru argumentować twojego faux pausa, ale powiem jedno. Mateuszu Babiarz, jest Pan ignorantem !
Spróbuję to przeżyć.
Krytyka bez choć jednego argumentu jest dla mnie trollowaniem i tak będę Cię traktował.
Tak z ciekawości – Finley, kto Twoim zdaniem w Netsach gra na poziomie ASG?
http://www.youtube.com/watch?v=mGeDEVixLas on np. – 5 miejsce wśród SG jeśli idzie o skuteczność, clutch player ( 6 miejsce ), 3 jeśli idzie o asysty i czołowy obrońca ligi, który na PO z powodzeniem krył nawet na SF. 6 krotny uczestnik all-star game. Człowiek, który wyciągnął Atlantę Hawks z bilansu 13-69 do corocznych PO. Jeśli ktoś deprecjonuje jego klasę jest dla mnie śmieszny.
Zresztą Geralda Wallace czy Brook Lopeza również stać na poziom ASG. Ten drugi to przecież wciąga Gortata nosem, a dla niektórych tutaj był all-star playerem.
Z tym Wallacem to trochę przesadziłeś. Brook Lopez dostałby się do ASG tylko z powodu ogromnej biedy na pozycji C w całej NBA. To nie lata 90-te gdzie grali Olajuwon, Ewing, Robinson i już wchodził Shaq. Obecnie mamy w NBA tylko dwóch dobrych centrów – Howarda i Bynuma. Lopez się ma do nich nijak. To po prostu średniak i wcale nie zgadzam się, że Gortata wciąga nosem. Ofensywnie tak, ale defensywnie zdecydowanie nie. On nawet nie potrafi zbierać.