Jason Kidd nigdy nie był grzecznym chłopcem. Już wcześniej miał problemy z prawem, ale mogłoby się wydawać że zbliżając się do 40tki trochę zmądrzeje. Jak donosi dzisiaj amerykańska prasa tak nie jest, a nowy rozgrywający Knicks otrzymał zarzuty prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu.
39-letni weteran uderzył swoim Cadillaciem Escalade w słup telefoniczny i wjechał w zarośla w pobliżu Southampton Village. Jak poinformowała lokalna policja zdarzenie miało miejsce około 2giej w nocy lokalnego czasu.
Kidd nie odniósł poważniejszych obrażeń i po krótkich oględzinach w szpitalu został przekazany policji. Lokalną komendę opuścił po uiszczeniu kaucji.
Oczywiście wkrótce po incydencie oświadczenie prasowe wydał prawnik rozgrywającego. Jason miał według jego słów wracać z imprezy charytatywnej i nie przyznaje się do zarzutów o kierowaniu pod wpływem alkoholu.
W tej chwili możemy tylko spekulować czy tak rzeczywiście było (policja nie poinformowała czy został przeprowadzony test alkomatem). Jedno jest pewne – początek współpracy z Knicks nie jest dla Kidda wymarzony.
Gdyby oskarżenie udowodniło jego winę to grozi mu nawet rok pobytu w więzieniu.
Nie przyznaje sie? A to ciekawe, chlopaki nawet uwiecznili to na zdjeciu jak pomagaja mu wsiasc:
http://twitter.com/MySportsLegion/status/224604519177265153
Nie przyznaje się do tego, że kierował pod wpływem alkoholu, a nie że został zatrzymany przez poilcję – może nie zaznaczyłem tego dość jasno :)