W ostatnich dniach rozgorzała ostra dyskusja, wywołana przez Kobe Bryanta o sile reprezentacji USA z 1992 roku i tej obecnej. Koszykarz Lakers stwierdził, że obecna – prowadzona przez Mike’a Krzyżewskiego drużyna pokonałaby bez problemu Team USA Chucka Daly’ego.”Black Mamba” został szybko skrytykowany między innymi przez Michaela Jordana i Charlesa Barkleya, a swoje zdanie na ten temat wypowiedzieli już chyba wszyscy. Nawet prezydent Standów Zjednoczonych Barack Obama, zagadnięty w przerwie wtorkowego meczu USA z Brazylią.
A wy jak sądzicie? Dream Team 1992 czy Team USA 2012?
W drem teamie z 92 była większa równowaga. Byli świetni centrzy, był Magic, MJ, Bird i wielu innych.
Jeżeli zmierzyliby się w najmocniejszych składach (tzn Rose, Howard, Bynum itd) to może przy odrobinie szczęścia mieliby szansę.
zdecydowanie 1992
Porównajmy pozycje. PG – John Stockton, Magic Johnson vs Chris Paul, Deron Williams, Russel Westbrook niech będzie remis 1:1. Gdyby grał Rose to dałbym przewagę 2012. Magic miał już jednak wtedy 33 lata, Stockton to najlepszy PG w tej grze, ale w obronie nie dałby rady Rose’owi. SG – Michael Jordan w wieku 29 lat vs Kobe Bryant w wieku 34 lat, James Harden. Are you kiddn’ me? 2:1 dla 1992, choć jakbym policzył 4:1 to nie byłoby ze szkodą dla 2012 (właściwie w tym momencie powinniśmy przerwać rywalizację – MJ w kwiecie wieku vs podstarzały gwiazdor). SF – Scottie Pippen 27 lat, Clyde Drexler 30 lat, Chris Mullin 29 lat, Larry Bird 36 lat vs LeBron James (niby gra w systemie Krzyżewskiego PF, ale policzę go na jego naturalnej pozycji), Kevin Durant, Carmelo Anthony, Andre Iguodala. Chyba jedyna pozycja gdzie dałbym remis ze wskazaniem na 2012, chociaż Pippen to chyba jedyny koszykarz zdolny zatrzymać LeBrona, Duranta i Anthonego. Niech będzie 2:2. PF – Karl Malone 29 lat, Charles Barkley 29 lat, Christian Leattner vs Kevin Love, Anthony Davis. Miazga bez dwóch zdań i 3:2 dla 1992, choć przewaga 1992 jest tak duża, że i 5:2 to za mało. C – Patrick Ewing 30 lat, David Robinson 27 lat vs Tyson Chandler. Bez zbędnych wyjaśnień 4:2 i to z dużą kurtuazją dla 2012. Dream Team z 1992 wygrałby z obecnym na 10 meczy przynajmniej 9 i z tego większość dwucyfrową różnicą. Nawet gdyby w obecnym teamie grał Rose, Howard, Bosh, Wade czy Griffin ja tego nie widzę. Przewaga na pozycjach SG, PF jest miażdżąca. Zakładając, że na PG i SF jest remis ze wskazaniem na 2012 to Ewing i Robinson byli lepszymi centrami od Howarda i Bynuma, a gdzie w tym wszystkim jest Chandler?
Kobe powiedział, że z trudem, ale daliby radę, a nie bez problemu ;)
Nie ma dyskusji, choćby w tym zespole pojechali wszyscy dostępni zawodnicy to i tak nie mieliby szans z zespołem z ’92, Dream Team był JEDEN, a Bryant zamiast się wydurniać niech skupi się lepiej na tym by znowu nie dostać np. takiego kwiatuszka jak sweep w 2-giej rundzie.