To już koniec Ligi Letniej 2012. Podsumowanie całych rozgrywek zamieszczę w osobnym wpisie – tu natomiast znajdziecie opisy trzech ostatnich spotkań SL.
68:113
To był pogrom. Blow-out, jakich mało. 45 punktów różnicy. Trzeba coś dodawać?
Bulls w ostatnim meczu Ligi Letniej nie skorzystali z Jimmy’ego Butlera, gracza, który w poprzednich meczach błyszczał najjaśniej. Malcolm Thomas, wcześniej maszyna double-double, dziś miał tylko 4 punkty i 4 zbiórki. Poza Jermaine’m Taylorem (21 pkt, 9-18 FG) i Demetrim McCameyem (11 pkt) nikt nie przekroczył progu 10 punktów. Najbliżej tej sztuki był, tak, nasz człowiek, Olek Czyż (8 pkt, 4 zb, 3-7 FG, 16 min), który całkiem udanie zakończył SL.
]
Problemy Bulls w ofensywie to jedno, ale trzeba przyznać, że to Bucks byli dziś nie do zatrzymania. 65,3% skuteczności z gry – czegoś takiego w tej SL nie było. Kozły były dziś naprawdę nieziemsko skuteczne. Tobias Harris (7-13 FG) zdobył 18 punktów, po 16 mieli debiutanci John Henson (12 pkt i 6-6 FG w 1Q, w całym meczu 8-9 FG) i Doron Lamb (6-11 FG). No i zmiennicy – Stefhon Hannah miał 14 punktów (6-9 FG) i 5 asyst (5 TO) w 17 minut, natomiast Jarrid Famous (13 pkt, 8 zb, 15 min) był dziś po prostu bezbłędny (6-6 FG). 9 punktów i 8 zbiórek miał Brian Butch. Na koniec zostawiłem sobie 13 asyst w 17 minut Aarona Milesa.
Bucks nie mogli wymarzyć sobie lepszego zakończenia Ligi Letniej (4-1). Dla Bulls, którzy w poprzednim meczu wygrali po raz pierwszy (i ostatni, jak się okazało), było to bolesne zejście na ziemię (1-4).
77:92
Adam Morrison, który kiedyś znany był tylko z czarowania wąsem na ławce mistrzowskich Lakers, w SL pokazał, że potrafi też grać całkiem nieźle w koszykówkę. Na zakończenie Ligi Letniej rzucił 26 punktów (9-15 FG, 4-6 3pt), zebrał 6 piłek i poprowadził Clippers do wygranej. W drugiej połowie przy każdym jego kontakcie z piłką publiczność skandowała „MVP”. Wreszcie nie ma w tym żadnej ironii.
Poza Morrisonem powody do zadowolenia może mieć także Talor Battle, inny Clipper, który w tym meczu zdobył 17 punktów (6-9 FG), 8 zbiórek i 7 asyst w niecałe 23 minuty, trafiając aż 5 z 6 trójek. Morrison i Battle dostali jeszcze wsparcie w postaci 13 punktów (5-7 FG) Antoine Wrighta i 10 Gary’ego McGhee (6 zb).
Celtics zagrali w tym meczu dwoma line-upami – startującym i rezerwowym. Więcej minut dostał, co ciekawe, ten drugi. Trzeba przyznać, że zmiennicy nie zmarnowali swojej szansy. 14 punktów zdobył Jonathan Gibson (6-16 FG), 11 dodał Craig Brackins (6 zb), a 10 Larry Owens. Stephane Lasme i Garret Stutz zebrali natomiast łącznie 15 piłek. Wśród starterów wyróżnił się Jared Sullinger (13 pkt).
Obie drużyny z Las Vegas wywiozły bilans 2-3.
91:97
Josh Selby w ostatnim meczu zagrał słabiej (11 pkt, 6 ast, 4-11 FG), tak jak Wesley Johnson (14 pkt, 6-12 FG) i przede wszystkim Derrick Williams (1-10 FG), ale to Minnesota miała w swoich szeregach Mike’a Harrisa, który zrobił dziś różnicę (22 pkt, 12 zb, 9-15 FG).
Poza Harrisem Wilki dysponowały szeregiem graczy, którzy także mieli swój udział w tej wygranej. Kammron Taylor zdobył 15 punktów (5-8 FG), a odpowiednio 12 i 11 dodali Corey Fisher i Zabian Dowdell. Dobrze spisali się także wyżsi gracze – Luke Sikma miał 8 punktów (4-4 FG) i 9 zbiórek, a Paulo Prestes zebrał 10 piłek.
Grizzlies również mieli kilku graczy, którzy mogą być z siebie zadowoleni – Tony Wroten (17 pkt, 8-20 FG), Matt Janning (16 pkt, 6 zb, 6-8 FG), Deon Thompson (15 pkt, 6 zb) – ale, jak widać, nie wystarczyło to do zwycięstwa w ostatnim meczu Ligi Letniej 2012 w Las Vegas.
Grizzlies kończą Ligę z bilansem 2-3, natomiast od Wilków (4-1) lepsi są tylko niepokonani Warriors.
Najlepsi
punkty: Morrison (26)
zbiórki: Harris (12)
asysty: Miles (13)
przechwyty: Wroten (3)
bloki: Melo, Watt, Johnson (3)
straty: Hannah (5)
3pt: Battle (5)
Shelby został MVP ligi letniej. Ciekawe czy w końcu otrzyma szanse, żeby udowodnić, że kiedyś był 5 graczem rocznika 2010 wg ESPN.