Czy James Harden może zostać kolegą z drużyny Marcina Gortata? Taki pomysł może na pierwszy rzut oka wydać się żartem, ale są pewne argumenty przemawiające za tą myślą.
Rzucający obrońca Thunder, wchodzący wprawdzie z ławki, ale będący trzecią siłą w ataku zespołu Scotta Brooksa został zapytany o możliwość przejścia do Phoenix Suns.
Oczywiście, że z chęcią bym tam zagrał. Uwielbiam to miejsce. Moja mama nadal tam mieszka, jest mój drugi dom i chodziłem tam przecież do szkoły, więc to dla mnie sytuacja komfortowa. Teraz jestem jednak w Oklahomie i ta sytuacja, którą razem tworzymy jest specjalna.
Działacze Thunder wspominali już na temat Hardena, że każda oferta zostanie dopasowana do ich zawodnika. Gracz ten ma poza swoimi walorami sportowymi znacznie inną wartość dla klubu. Jest przecież pierwszym zawodnikiem wybranym przez klub pod nową nazwą (dawniej Seattle Supersonics).
No i wiadomo, że wszystko rozbije się o kasę – ten argument przemawia w lidze najbardziej.
Fajne jak by Harden był w Phoenix wtedy bedzie moze jakas paka na playoff
Marzyć dobra rzecz :]