Polscy komentatorzy i redaktorzy mający okazję obejrzeć londyńskie Igrzyska z bliska – jeśli ktoś słuchał relacji w polskich stacjach TV może słyszał o pewnych nowatorskich myślach – sprzedali nam kilka informacji na temat potencjalnego, przyszłego wyglądu koszykarskich rywalizacji na świecie. Kilku pomysłom warto się przyjrzeć, gdyż być może pojawi się szansa by jeszcze bardziej wypromować basket podczas światowych imprez, a w dodatku częściej zbierać najlepszych na świecie koszykarzy. Podwyższenie rangi zawodów to temat numer jeden, o którym dyskutowano w Londynie.
Wiadomo, że nurtującym nas pytaniem jest fakt czy w przyszłości dane nam będzie oglądać kolejną drużynę gwiazd z NBA oraz czy David Stern porozumie się z MKOL-em (w sprawie finansów?). Nie wszystkich kibiców koszykówki interesuje jednak zjawisko magnesu, jakie wytwarzają wokół siebie Amerykanie (czyli przyciągania widzów). Dla światowych federacji koszykówki istotne jest by podwyższać poziom i nie oglądać II-ligowych pojedynków typu Nigeria – Tunezja.
Dotychczas kwalifikacje olimpijskie zyskiwały drużyny najlepsze na swoich kontynentach (Australia, Argentyna, Chiny, Hiszpania, Tunezja) czy gospodarz Igrzysk (Wielka Brytania). Również te miejsce zapewnione mieli Mistrzowie Świata (USA). Inni obecni w Londynie walczyli w dodatkowych barażach (Brazylia, Litwa, Nigeria, Rosja). Swoje miejsce mieli również wicemistrzowie Europy (Francja).
Pomysł # 1 czyli mało realny na dziś, gdyż w grę wchodziłoby przerwanie rozgrywek NBA. Taki pomysł zrodził się kiedyś przy okazji Igrzysk zimowych, kiedy sternicy NHL przerywali rozgrywki, by najlepsi światowi hokeiści mogli wziąć udział w turnieju olimpijskim. Dlaczego w ogóle o tym piszę? Otóż, podczas londyńskiego turnieju, zrodził się pomysł podwyższenia nie tylko rangi turnieju koszykarskiego, ale i rangi igrzysk zimowych! Jasne jest, że koszykarze (nawet siatkarze i piłkarze ręczni) nie potrzebują słońca i nie przeszkadza im deszcz, kiedy grają w hali! Dodatkowym „za” dla tego pomysłu jest fakt, że są oni w trakcie sezonu a ich formy nie trzeba podtrzymywać (widzieliśmy to po Hiszpanach lub Francuzach, którzy nie w każdym meczu dawali z siebie 100% możliwości). W styczniu lub lutym, na większej świeżości, przy bardziej skupionych przed odbiornikami widzami (Igrzyska Zimowe mają z reguły mniejszą oglądalność a niektóre sporty są mniej popularne) oglądalibyśmy rozgrywki koszykarskie przez 2 tygodnie, pod patronatem MKOL-u. Czemu nie?
Pomysł # 2 to bardziej realny, zmieniony, system kwalifikacji. Same Igrzyska w koszykówce miałyby się opierać o ranking drużyn tuż po Mistrzostwach świata. Otóż najlepsze drużyny tej imprezy – zaraz przeanalizujemy turecki mundial – dostałyby kwalifikacje na podstawie zajmowanego miejsca w czołówce imprezy.
Osobną sprawą jest natomiast czas rozgrywania koszykarskich Mistrzostw świata. FIBA chce by nie pokrywały się z piłkarskimi Mistrzostwami (piłkarze, co 4 lata a koszykarze co 2 lata) i nie były w tym samym roku; ostatnie takie miały miejsce w RPA – 2010 i Turcji – 2010. Następne mundialowe szaleństwo w piłce nożnej to Rio de Janeiro w 2014. Kolejne Mistrzostwa świata koszykarzy to Hiszpania i rok 2014. Następne po nich miałyby się odbyć już w roku nieparzystym – 2017. 2016 – to również Igrzyska w Rio.
Wracając do pomysłu kolejności miejsc na mistrzostwach świata i kwalifikacji olimpijskiej..jeśli ten pomysł wypaliłby i został wcielony w życie to nawiązując do tureckiego turnieju, wczoraj na olimpijskie medale szanse mieliby: Turcy (wicemistrzowie świata), Serbowie (czwarta drużyna globu) i nawet Słoweńcy (8 team turnieju nad Bosforem). Spójrzmy jednak na jeszcze jeden fakt, Tunezja czyli chłopcy do bicia w IO, byli 24. czyli ostatnią ekipą poprzednich M.S. Tam również nie wygrali żadnego meczu. Co ciekawe, 13 miejsce mieli na tym samym turnieju Francuzi..16. Chińczycy.
Mi osobiście ten pomysł bardzo się podoba, bo spotkania na wyrównanym poziomie i z teoretycznie najlepszymi drużynami świata muszą być na turnieju olimpijskim, skoro dbamy o poziom widowiska i oglądalność jego (popularyzację).
Pomysł #3 ala siatkówka plażowa. Turniej olimpijski 3-na-3 (!) w kosza!
foto: Tomasz Waszczuk
Osobiście, gdy usłyszałem o tym pomyśle, odszukałem w pamięci najlepszych chwil turnieju olimpijskiego z udziałem pary (której bardzo kibicowałem) Fijałek – Prudel. Dlaczego nie? W końcu od lat gra się w mocniejszą lub cięższą wersję streetballa i jeśli miałoby to służyć rozwojowi tego sportu, popularyzacji w słabszych koszykarsko krajach (parz Polska) by za parę lat ujrzeć biało-czerwone (tunezyjskie, nigeryjskie czy japońskie etc.) na wysokim poziomie – to czemu nie!! Wówczas ci, którzy nie będą mieli okazji dostać się do 12-osobwej kadry swojego kraju, lub nie dostaną szansy zagrania w NBA, będą mieli okazję do swoich igrzysk. Do pokazania się, do włączenia się do walki o medale. W końcu, w niejednym kraju, od wielu lat gra się trzech na trzech, na jednego kosza i to nie dlatego, że brakuje ludzi do gry. Jak dla mnie rewelacja i całkowicie podpisuję się pod tym pomysłem, by trio basket wystartował na IO, oczywiście najpierw jako dyscyplina pokazowa. Swoją drogą czy w tym samym czasie ci gracze, którzy nie dostali się do kadry amerykańskiej, czy oni wystartowaliby w swojej trójce ;-)) albo emerytowani zawodowcy pokroju Michaela Jordana;-)) Wcześniej czy później dowiemy się o nowościach przy Olimpiadach i na Mistrzostwach świata oraz Igrzyskach.
Jest mały błąd – MŚ w piłce nożnej to Brazylia 2014, a nie Rio 2016, choć tam wtedy też coś ważnego się będzie dziać:)
Ja ze zmianami poszedłbym w innym kierunku. Mianowicie sprawdziłbym zmniejszenie grup do czterech zespołów i tak by tylko dwie uzyskały awans do 1/4. Wiąże się to oczywiście z dodaniem 4 drużyn, ale jak wskazano nawet w tym artykule – cztery silne ekipy na świecie się znajdzie. Wówczas te 2-3 słabsze drużyny z Afryki czy Azji, które mają ucieleśniać ideę olimpizmu, będą grały w różnych grupach i ich mecze nie będą tak razić.
prawda jest jednak taka, że Nigeria ograła w eliminacjach Grecję… każdy ma prawo do kwalifikacji, zwłaszcza kiedy wygrywa z kimś teoretycznie mocniejszym od siebie.
Zgadzam sie.I dobrze by było,aby w dalszej fazie było losowanie.Po fazie grupowej podzial na 2 koszyki.W jednym koszyku zwyciescy grup w drugim zespoly ktore zajely 2 miejsce(oczywiscie zespol z pierwszego miejsca z grupy a nie moze grac zespolem z 2 miejsca z grupy b)
Według mnie najlepsza opcja(NIE jest uwzgledniona tym artykule) powiekszenie ilosci druzyn bioracych w turnieju olimpijskim zarowno koszykowce,siatkowce jak i pilce recznej do 16 zespolow.
Myślę, że pomysł z podziałem na 4-drużynowe grupy jest bardzo dobry, napewno podniosłoby to emocję związane z awansem do dalszej fazy rozgrywek, patrz mistrzostwa w pilce nożnej – ostatnie mecze zazwyczaj wywuja spore emocje, ponadto sama forma takiego turnieju bylaby znacznie dynamiczniejsza.
A swoja droga to pomysl ze streetballem jest swietny, skoro mozna grac w siatkowke plazowo to dlaczego nie 3-3 na jeden kosz? Skoro może być 89 dyscyplin w plywaniu to dlaczego nie jedna wiecej w koszykowce???