Za sprawą Chicago Sun-Times i Chicago Tribune dowiedzieliśmy się, że idol wszystkich fanów basketu – Michael Jordan – może stracić sporo pieniędzy. Wszystko przez ogłoszenie upadłości sali treningowej, której MJ był współwłaścicielem.
W pierwotnym zamyśle, partner Jordana w interesach i trener – Tim Grover – chciał, aby sąd ogłosił bankructwo, które przy pomyślnym rozwoju wydarzeń mogło doprowadzić do dalszego funkcjonowania Attack Athletics Gym. Niestety dla nich, sędzia odrzucił wniosek 11 lipca, a co za tym idzie obiekt zostanie zlikwidowany.
Firma Grovera, Attack Properties LLC złożyła apelację, ale jej rozpatrzenie się przeciąga. Co gorsze, w tym czasie syndyk może intensywnie szukać nowego właściciela dla obiektu (lub rozdzielnie wyposażenia i budynku).
Kompleks Attack Athletics Gym to w sumie 65 tys stóp kwadratowych. Wewnątrz mieszczą się cztery pełnowymiarowe boiska koszykarskie i mierząca 10 tys. stóp kwadratowych siłownia.
Jordan był pierwszym podopiecznym Grovera, który od tego czasu stał się jednym z najbardziej znanych szkoleniowców koszykarskich. Jak sam później przyznał, MJ zapowiedział po brutalnej serii z Pistons, że chce spróbować współpracy z nim przez rok. Ten rok zamienił się w 15 lat. Jak widać zresztą ich partnerstwo biznesowe trwa nadal.
Dzięki udanej współpracy z Jordanem, Groverowi udało się ściągnąć pod swoje skrzydła takich graczy jak Kobe Bryant, Tracy McGrady, Michael Finley czy Dwyane Wade. Ten ostatni wielokrotnie podkreślał znaczenie współpracy z Timem i to, że przychodził do Attack Athletics Gym od swojego pierwszego sezonu w NBA.