Choć 14 lutego Ben Wallace ogłosił światu zamiar zakończenia kariery po sezonie 2011-2012 nadal nie są jasne dalsze losy 4-krotnego defensora roku. Zwłaszcza, że wśród Pistons mają rządzić perspektywiczni podkoszowi jak Andre Drummond i Greg Monroe.
Big Ben, dla którego najbliższy sezon byłby już siedemnastym w najlepszej lidze świata wyjawił w jednym z wywiadów, że szanse na jego powrót do Detroit wynoszą na dzień dzisiejszy 50/50. Podobno były all-star rozważał nawet udział w lidze letniej by przekonać się czy jego forma będzie wystarczająco dobra by zostać na kolejny rok w NBA. Teraz słyszymy o mocnym zainteresowaniu jego osobą ze strony działaczy greckiego giganta, Panathinaikosu.Podpora mistrzowskiej defensywy Tłoków z 2004 roku mogłaby liczyć na zarobki z rzędu 2 mln USD w pogłębionej w kryzysie Grecji. Co ciekawe Wallace nie byłby pierwszym wielkim nazwiskiem, w barwach Pany.W poprzednich latach Grekom udało się nakłonić do gry takie koszykarskie sławy jak Byron Scott (ex Lakers) oraz Dominique Wilkins (ex Hawks).. Słynący z powietrznych lotów Nique zdobył nawet w Grecji Mistrzostwo Euroligi, zostając MVP finału. Panathinaikos całkiem niedawno ściągnął do siebie inną podkoszową bestię, Sofoklisa Schortsanitisa, który zdecydował się na powrót do rodzimej ligi po 2 latach spędzonych w Maccabi Tel Aviv.
Baby-Shaq i Big-Ben w jednym klubie? Jak Europę to brzmi bardzo mocno!