Dziś swoje 42 urodziny obchodzi jeden z moich ulubionych koszykarzy w historii NBA – Latrell Sprewell. W związku z tym wraz z ekipą Enbiej.pl składamy życzenia braku kontaktów z trenerem Carlesimo (patrz niżej) i otrzymywania pieniędzy pozwalających zawsze nasycić swoją rodzinę. Tak pisałem o Sprewellu rok temu:
Spree trafił do ligi z 24 numerem w drafcie. Wybrali go Golden State Warriors i wkrótce się miało okazać, że był to strzał w dziesiątkę. Dynamiczny obrońca od pierwszego sezonu stał się kluczową postacią Warriors i szybko zdobył uznanie kibiców. W 1994 po raz pierwszy został wybrany do Meczu Gwiazd. W sezonie 1996/97 był piątym strzelcem całej ligi z 24.2 ppg.
To co jednak zapamiętała większość osób z jego kariery w Golden State to incydent z trenerem PJ Carlesimo. Podczas treningu Carlesimo zwrócił uwagę Spree aby bardziej przykładał się do podań (dokładnie użył zwrotu „put a little mustard„). Latrell odpowiedział, że nie jest w nastroju na krytykę. Gdy PJ nie odpuszczał zagroził mu, że go zabije i zaczął go dusić dopóki koledzy z drużyny ich nie rozdzielili. Po 20 minutach znów wpadł w furię i uderzył trenera. To i wcześniejsze problemy wychowawcze sprawiły, że Sprewell został zawieszony na 62 mecze (ówczesny rekord) i było jasne że jego czas w Golden State dobiegł końca.
Niezrażeni niesfornością Spree byli New York Knicks, którzy ściągnęli go do siebie w 1998 roku za Johna Starksa, Chrisa Millsa i Terry’ego Cummingsa. Latrell opowiadał, że jest teraz innym człowiekiem i wkrótce zaczął udowadniać to na parkiecie. W pierwszym sezonie wystąpił tylko w 4 meczach w pierwszym składzie, ale już w Playoff był wiodącą postacią drużyny i wraz z Houstonem i Ewingiem poprowadził drużynę do finałów. W ostatnim spotkaniu – G5 ze Spurs rzucił 35 punktów i zebrał 10 piłek co docenił nawet Slam Magazine umieszczając go na okładce.
Przez kolejne 4 sezony był wiodącą postacią Knicks grając jako niski skrzydłowy. Jego gra zaowocowała nowym kontraktem gwarantującym mu 63 mln $ za 5 lat gry. Spree zachwycał mobilnością, walecznością i łatwością zdobywania punktów.
Przed sezonem 2003/2004 został wymieniony za Keitha van Horna, Glenna Robinsona i Terrella Brandona by trafić do Timberwolves. Tam wraz z Kevinem Garnettem i Samem Cassellem stali się prawdziwym objawieniem przegrywając dopiero w finałach Zachodu z LA Lakers. W 2004 roku Minnesota zaoferowała mu przedłużenie kontraktu (21 mln $ za 3 lata gry). Spree poczuł się tak urażony wysokością kontraktu, że udzielił takiej publicznej wypowiedzi:
I have a family to feed … If Glen Taylor wants to see my family fed, he better cough up some money. Otherwise, you’re going to see these kids in one of those Sally Struthers commercials soon.
Jak się można było spodziewać to praktycznie oznaczało jego koniec przygody z T’wolves. Po dograniu do końca rozgrywek 2004/2005 Latrell został wolnym graczem. Nie potrafił się pogodzić z tym, że nikt nie wycenia jego umiejętności tak jak on sam. Przy braku odpowiednich ofert postanowił zakończyć karierę. Jego statystyki z NBA to 18.3 ppg, 4.0 rpg, 4.0 apg
heh, zawsze lubiłem go jako gracza, szczególnie w tandemie z T. Hardaway`em. Ale na koniec to zachowanie jak roszczeniowy, pazerny nierób przekreśliło go w moich oczach :)
„spree” już zawsze będzie kojarzył mi się z osobą, która musi wyżywić rodzinę ;)
a wiec jest nas dwoch bo ja tez uwielbialem go zwlaszcza z czasow gry w new york ;) ;) swietnie gral wtedy z allanem hiustonem no i oczywiscie patrickiem ewingiem
wielki gracz
gdyby nie south park nie wiedziałbym kim jest Sally Struthers