Autor: Bartek Berbeć
To może być jeden z ostatnich sezonów w NBA dla niegdyś najlepszego jej strzelca. Niewykluczone, że spędzi go jednak w doborowym towarzystwie. Jak raportuje serwis SportsIllustrated, Tracy McGrady ma za sobą treningi z dwoma zespołami najlepszej ligi świata. Są to New York Knicks, dla których ryzykowne posunięcia transferowe są chlebem powszednim oraz San Antonio Spurs, znacznie bardziej konserwatywne w polityce kadrowej.
Czy popularny „T-Mac” zaprezentował się na tyle dobrze, aby znaleźć uznanie w oczach wybitnego trenera, Gregga Popovicha, z którym toczył niezapomniane boje jeszcze jako koszykarz Houston Rockets?
W tej chwili odpowiedzi na to pytanie nie ma. Jak na razie propozycja kontraktu nie pojawiła się ani z Teksasu, ani z Nowego Jorku, a czas ucieka. Jak twierdzą fachowcy, albo McGrady dostanie w ostatniej chwili zaproszenie na obóz przygotowawczy, by móc zapracować na gwarantowaną umowę lub też będzie musiał po raz pierwszy w karierze szukać pracodawcy w Europie.
W ubiegłym sezonie McGrady wystąpił w marginalnej roli w drużynie Atlanta Hawks, gdzie notował tylko 5,3 punktu i 3 zbiórki na mecz. Były to najsłabsze wyniki w jego bogatej karierze, która obfituje w takie nagrody jak np. najlepszy strzelec NBA w 2003 roku.