Gdy latem 2010 roku Chris Bosh przechodził do Miami Heat, wydawało się że czasy jego gry na pozycji centra dobiegły końca. Teraz, po zdobyciu mistrzowskiego pierścienia i zobaczeniu, że z nim na piątce zespół sobie świetnie radzi, CB jest gotowy na grę tam na stałe.
W czwartkowej rozmowie dla ESPN Bosh potwierdził, że spodziewa się rozpoczęcia sezonu (30 października przeciwko Boston Celtics) na pozycji środkowego.
Staje się to dla mnie naturalne. Mam unikalną szansę zrobić coś niezwykle ważnego dla mojego zespołu, ale też dla siebie. Myślę, że cały czas muszę się rozwijać jako gracz. Granie jako środkowy jest tego częścią.
Mierzący 6’11” (około 210 cm) i ważący 235 funtów (104 kg) gracz nie był skory do przeniesienia się bliżej pod kosz od samego początku. Zaraz po przeprowadzce z Toronto zaaklimatyzował się jako silny skrzydłowy, a dodatkowo stał się ofiarą krytyki za zbyt częste wychodzenie poza pole pomalowane i brak chęci do walki pod obręczą.
Bosh bardzo dobrze zareagował. Postanowił dać do zrozumienia swoim kolegom, że może być graczem jakiego potrzebuje drużyna. Głośno zaczął się domagać dogrywania piłek pod kosz, częściej widzieliśmy go także walczącego o zbiórki i blokującego rywali.
To (gra jako center) wciąż było mi narzucane. Cały czas od mojego debiutanckiego sezonu. Gdy podpisałem kontrakt z Miami wydawało mi się, że mogę powiedzieć „Dość tego. Koniec z grą na 5-tce.”. Tymczasem po chwili znów wróciłem do punktu wyjścia. Trenerzy cały czas powtarzali „Jesteśmy dużo lepszą drużyną z tobą jako centrem.”. Stwierdziłem więc, ok, spróbujmy. Następna rzecz jaką pamiętam, to to że zdobyliśmy tytuł. Więc wygląda na to, że w sumie zrobiłem sobie przysługę i od teraz będę grał jako center. Nie ma co o tym nawet teraz dyskutować. Po prostu to zaakceptowałem i teraz chcę się rozwijać na tej pozycji.
Zresztą zmiana nie dotyczyła tylko jego. Podobnie bliżej kosza zaczął grać LeBron James. Po MVP ubiegłego sezonu widać było, że w czasie wakacji spędził wiele godzin w hali ćwicząc swoje low-post moves.
To wszystko pozwoliło trenerowi Spoelstrze zmienić rotację w ten sposób, że teraz w podstawowej piątce mogli grać Shane Battier lub Udonis Haslem (wartościowi po obu stronach parkietu) zamiast Joela Anthony’ego i Ronny’ego Turiafa, którzy liczą się w zasadzie tylko pod swoim koszem.
Bosh w trakcie sezonu do swojego repertuaru dodał rzuty z dystansu. Teraz biorąc pod uwagę, że do składu doszli Ray Allen i Rashard Lewis raczej ta umiejętność mu się nie przyda. Zamiast tego więc przez wakacje spędził sporo czasu w siłowni, a efekt zobaczymy w postaci 6 dodatkowych funtów mięśni.
Jesteśmy bardzo unikalnym zespołem. Mamy świetnych i bardzo utalentowanych graczy. W zasadzie, z nimi w składzie mogę być efektywny w każdym miejscu na parkiecie: w okolicach linii rzutów wolnych, w rogu, pod koszem czy na skrzydle. Przygotowują się na wszystko.
Wzmocnienia składu, ale też przede wszystkim to jak pracują liderzy Heat musi sprawić, że przed startem sezonu będą kandydatem nr 1 do tytułu.
You must be logged in to post a comment.