Wszyscy śledzący NBA Finals 2011 byli pod wrażeniem dyspozycji niemieckiego snajpera, regularnie dziurawiącego kosz Heat. Dirk Nowitzki zapisał się wówczas na kartach historii ligi m.in. faktem rozegrania spotkania przy grypie żołądkowej. Było to jego własne „flu-game”. Silny skrzydłowy i były MVP ligi popisywał się rzutami o paraboli lotu zbliżonej do tęczy, a jego forma rzutowa była związana z osobą trenera Holgera Geschwindera. Otóż przed każdym meczem finałowym obaj panowie wykonywali te same sekwencje rzutowe na długie minuty przed samym spotkaniem.
Następnie Nowitzki niczym w transie, powtarzał te same celne rzuty już w pojedynku meczowym, ogrywając np. Chrisa Bosha i Udonisa Haslema. To były najlepsze chwile w karierze Niemca, okraszone pierwszym tytułem Mistrza ligi przy osobnym wyróżnieniu – MVP Finals 2011.
Swoją finałową dyspozycją – Wunderdirk – pokazał nam doskonałe przygotowanie do najważniejszej fazy sezonu. Ta dyspozycja chwilę później została jednak mocno zachwiana. Rozpoczęło się od lock outu i jak wiemy, kilku zawodników zdecydowało się wziąć udział w Eurobaskecie, nie tylko by pomóc swojej kadrze narodowej, ale również by zachować „good shape”. Dirk obok Chrisa Kamana (nowego partnera z Mavs) starał się jak najbardziej pomóc kadrze narodowej Niemiec. Jego starania, głównie z braku wartościowych partnerów, spełzły na niczym.
9 miejsce Niemiec nie było ani wielkim wynikiem, ani tym czymś czego pragnął Mistrz NBA. Dirk miał w pamięci amerykańskie Mistrzostwa świata i czas, kiedy ze swoją kadrą zdobywał brązowy medal 2002 roku. Lato mijało, gracze i związek nie kwapili się do porozumienia w sprawie nowej umowy, a Wunderkind relaksował się na wakacjach, m.in. w swoim rodzinnym Wuerzburgu.
Z drugiej strony do uszu lidera Mavericks dobiegały złe informacje na temat powolnej erozji mistrzowskiej ekipy. Kiedy już uzyskano kompromis w sprawie nowego CBA okazało się, że ubytki były wielkie, a drużynę opuścili Tyson Chandler, J.J. Barea, DeShawn Stevenson oraz Caron Butler. Drużyna straciła 1/3 swojej wartości.
W końcu, na gwiazdkę, ruszyła najlepsza liga świata. My dostaliśmy świąteczny prezent w postaci powtórki z finałów. Tym razem Mavericks dostali na własnym parkiecie solidne lanie przy udanym rewanżu Heat, a Niemiec prawie w ogóle nie przypominał siebie z przełomu maja i czerwca. Jego niemoc była widoczna przez niemal dwa miesiące. Był wolniejszy, ociężały, mniej sprawny, najmniej skuteczny w ostatnich latach kariery i daleko mu było do przysłowiowej, niemieckiej solidności. Był to efekt nienależytego i zbyt późnego przygotowania do sezonu. Jeśli pamiętacie środek polskiej zimy, to Dirkowi nawet zorganizowano dodatkowe treningi, by pobudzić jego ciało do większego wysiłku fizycznego.
21.6 pkt , 6.8 zb i jeden z niższych wskaźników skuteczności w karierze – 45,7 %. Dirkowa przeciętność.
Miesiąc temu w Dallas zameldował się nowy rzucający obrońca drużyny O.J. Mayo. Pozyskany z Grizzlies następca Jasona Terry (kolejna wielka postać Dallas wyemigrowała z Texasu) zameldował się w American Airlines Center i spotkał na hali cieknącego potem olbrzyma. Od tego dnia obaj gentlemeni wylewają siódme poty by być gotowymi na inaugurację sezonu 2012-13. By znów nie skończyło się falsestartem.
” He was in here working out and staying in shape, it was a crazy, crazy thing to see because he’s a franchise player and he was here early like its his first or second year. I think that’s enough said there.” – O.J. Mayo
W Dallas przebudowa trwa na dobre – co prawda nie udało się pozyskać ani Dwighta Howarda (choć cień szansy został), nie namówiono mimo prób ze strony Jasona Kidda (odszedł do Knicks) Derona Williamsa, na powrót w rodzinne strony – ale uzupełnienia składu są ciekawsze niż przed kilkoma miesiącami. Nazwiska Darrena Collisona, Dahntay’a Jonesa (ktoś na wzór DeShawna Stevensona), Eltona Branda (jego angaż ma okazać się lepszym ruchem aniżeli pozyskanie Lamara Odoma) i Chrisa Kamana (Brendan Haywood i Ian Mahinmi zostali odesłani z Dallas) motywują niemieckiego snajpera do cięższej pracy, dając wiarę w zajście co najmniej do drugiej rundy play offs. W końcu taki sweep – jaki miał miejsce w ostatniej pierwszej rundzie P.O. – nie może przydarzać się wysokiej jakości profesjonaliście.
” I just think Dirks going to come back stronger, ready to play, ready to prove something” – Mark Cuban.
Na koniec dodajmy, że właściciel klubu nie tylko wierzy w swojego sztandarowego gracza, ale już obiecuje następne wzmocnienia po zakończeniu sezonu i przymierza się do nazwisk Monty Ellisa, Andre Iguodali czy Jamesa Hardena. Szykuje się arcyciekawy sezon dla największych kibiców Mavs.
Stawiam, że Dallas będą czarnym koniem tego sezonu.