Pamiętacie jak za czasów gry w Knicks Jeremy Lin nocował na kanapie u jednego z jego najlepszych kumpli czyli Landry Fieldsa? Historia się powtarza i Lin pyta się teraz Chandlera Parsonsa z Rockets czy mógłby u niego spędzić parę nocy.
Nie chodzi o to, że Jeremy jest biedny, bo w NBA w końcu trochę się zarabia, a Lin nie jest typem zawodnika, który całą wypłatę od razu wydałby w klubach czy gdziekolwiek indziej (tak jak np. Delonte West). Kanapa musi być wyjściem ponieważ Lin nie ma jeszcze żadnych mebli w swoim mieszkaniu i do tego czasu będzie musiał się zatrzymać u kolegi.
Glad all that @nba money didn’t change him @jlin7. twitter.com/ChandlerParson…
— Chandler Parsons (@ChandlerParsons) September 16, 2012
Przypomnijmy, że Lin podpisał z Houston Rockets kontrakt wart $25 milionów. Drużyna będzie mu płacić $5 milionów za pierwszy rok, $5.225 za drugi i $14.9 za trzeci sezon.
W Houston, w okolicy jest podobno tani „Motel 6”. Ciekawe czy Lin o takiej opcji też pomyślał, czy może chce być rozpoznawany z tego, że zawsze jest chętny aby przetestować kanapy swoich kolegów z drużyny. To wie tylko Lin.
Tani motel? Kanapa kolegi? Coz to, okres studiow??
Kupno mebli i transport to kwestia kilku godzin. Nie wiem na ile ta historia jest prawdziwa a na ile to zart Parsonsa