Pewnie dziś na koncie miałby 3 tytuły MVP NFL, setki touch down’ów – bez żadnej kontuzji oczywiście – i być może 2 mistrzowskie trofea. James za młodu interesował się futbolem amerykańskim wcale nie mniej niż koszykówką..
W ten sportowy sposób mały książę wyładowywał swoją frustrację związaną z problemami rodzinnymi (narkotykowe problemy ojca i jego pójście za kratki, mająca problemy ze znalezieniem pracy i domu dla siebie oraz syna matka etc.). Dzięki trenerowi, opiekunowi, u którego mieszkał, Frankiemu Walkerowi , King związał się z Pee-Wee Football (specjalna liga), organizacją pomagającą młodym atletom. To tam dostrzeżono jego wielkie walory w postaci siły, szybkości i ogromnej dynamiki.
Następnie podczas rozgrywek szkół średnich – dla St. Mary – był pierwszym wide-receiverem drużyny a Fighting Irish poprowadził do pólfinału stanowego. Do dziś – pamiętający go z wcześniejszego okresu zawodnicy NFL – zastanawiają się jakie szanse miałby LBJ w lidze futbolu amerykańskiego.
Niestety na poziomie seniora, w jednym z meczów koszykówki, doznał złamania nadgarstka i jego kariera futbolowa legła w gruzach. Po kontuzji poszedł już tylko w stronę basketu, koncentrując się na dyscyplinie sportu, w której świętuje sukcesy obecnie.