Dla silnego skrzydłowego Leśnych Wilków było to prawdziwie olimpijskie lato. Spędził z kadrą niecałe dwa miesiące i w tym czasie od rezerwowego gracza, łapiąc w reprezentacji drugi oddech, stał się zawodnikiem, któremu Mike Krzyżewski ufał bezgranicznie. Szkoła życia na londyńskich parkietach mogła okazać się warta znacznie więcej.
Love wraca do zimnego Minneapolis, gdzie czeka go wiele niespodzianek. Pozyskani podczas letniego okienka gracze będą w głównej mierze odpowiadać za sukces Timberwolves podczas kampanii 2012/2013. Najtrudniejsze zadanie stoi niewątpliwie przed Lovem.
Jako gwiazda ligi i jeden z najlepszych silnych skrzydłowych w NBA, Kevin rozpocznie swój piąty sezon na ligowych parkietach.
W tegorocznej olimpijskiej kadrze był jedynym graczem, prócz naturalnie Anthony’ego Davisa, który nigdy wcześniej nie miał okazji poznać smaku rozgrywek posezonowych. Gracz przyznał, że na pewnym etapie ograniczało to jego kontakt z kolegami z kadry, bowiem nie miał o czym z nimi rozmawiać.
Przed nami jednak nowy sezon i nowe nadzieje, może tym razem Kevinowi uda się zaspokoić swoje potrzeby. – Naprawdę wierze w ten zespół – mówi. – Podczas letniej przerwy zrobiliśmy kawał dobrej roboty – dodaje. Brandon Roy, Andrei Kirilenko, Greg Stiemsma, Lou Amundson i Alexey Shved – to zawodnicy, którzy mają zmienić w przyszłym sezonie oblicze Leśnych Wilków.
Odeszli natomiast Anthony Tolliver (podpisał niedawno z Hawks), Darko Milicic, Anthony Randolph i Michael Beasley. Gracze, którym David Kahn postanowił nie dawać po raz drugi kredytu zaufania. Kevin Love miał nawet stwierdzić, że żaden z nich nie traktował gry w koszykówkę na poważnie. Szczególnie Darko i Michael narobili w swoich karierach takiego bałaganu, że wielu ludzi przestało w nich wierzyć.
Kevin skupia się już na przyszłości. Podpisał z Wolves 4-letnią umowę za 60 milionów dolarów, więc teraz może być tylko lepiej, prawda? – Mamy graczy, którzy nam pomogą, zarówno na parkiecie jak i poza nim – mówi Love. – Naprawdę myślę, że mamy szansę walczyć w przyszłym sezonie o fazę rozgrywek posezonowych. Jeżeli ktoś uważa inaczej, to po prostu musimy wyjść na parkiet i mu to udowodnić – kończy.
Brawo brawo,zobaczymy co timberwolves pokaże na sezonie 2012/13.