Nie tak wyobrażali sobie start w rozgrywkach przedsezonowych fani Boston Celtics. Ich pupile przybyli w Stambułu jako faworyci potyczki z miejscowym Fenerbahce, ale ostatecznie schodzili z parkietu jako pokonani! Mistrzowie NBA sprzed 4 lat rozpoczęli to spotkanie w najsilniejszym składzie z R.Rondo, C.Lee’m, P.Piercem, K.Garnettem i B.Bassem.
W pierwszej kwarcie byliśmy świadkami bardzo wyrównanej gry, a na akcje Kevina Garnetta, skutecznie odpowiadał Romain Sato (szybkie 5 oczek). Kolejne akcje to dwie z rzędu straty Big Ticketa oraz niecelne rzuty Pierce’a i Lee. Mocno zmotywowani podopieczni Simone Pianigianiego wyczuli swoją szansę i dzięki trafieniom Onana oraz McCalebba wyszli na kilku punktowe prowadzenie.
Celtów obudziły akcje ich rezerwowych, Jason Terry i powracający po rocznej przerwie Jeff Green dali obaj sygnał do odrabiania strat. Dzięki trafieniu za trzy punkty Rajona Rondo, tuż przed upływem 12 minuty pierwszej kwarty, Zieloni wrócili na prowadzenie (27-26).
Druga kwarta zaczęła się od szturmu gospodarzy i dwa z rzędu trafienia Bojana Bogdanovića dały przewagę miejscowym. Po chwili swoją drugą trójkę w meczu dołożył Sato, a następnie wykończył indywidualne akcje slam dunkiem oraz lay up’em dając Fenerbahce wyraźną przewagę w grze (43-37). Wówczas na placu boju przebywali głównie rezerwowi Cetów i akcje Sullingera, Milicića czy nawet Terry’ego kompletnie się nie kleiły..Można było odnieść wrażenie, że różnica w przygotowaniach do sezonu obu ekip jest ogromna. Liga turecka rusza za już za tydzień, natomiast NBA w ostatnich dwóch dniach października. Do przerwy tureccy koszykarze prowadzili 10 oczkami (55-45).
Po przerwie mecz dalej toczony był na różnych obrotach, z większą przewagą gospodarzy. Doc Rivers nieco eksperymentował ze składem i nie chciał narażać na jakieś niepotrzebne urazy swoje gwiazdy. Do połowy trzeciej kwarty oglądaliśmy jeszcze pierwszą piątkę Celtów, a z każdą następną minutą szkoleniowiec Celtów dawał pograć swoim nowym graczom jak Sullinger, Milicić i powracającemu do ligi Greenowi.
Luźne podejście do gry Celtów wyczuli szybko najbardziej doświadczeni i głodni wygranej zawodnicy trenera Pianigianiego. Śmielej pod kosz Zielonych wchodził McCalebb, by m.in. popisać się wsadem piłki do kosza. Pod koniec trzeciej odsłony przypomniał o sobie Bogdanović, najpierw pakując piłkę w koszu rywala, a następnie trafiając po raz trzeci zza łuku.
Czwartą kwartę otwierała 7 punktowa zaliczka Fenerbahce (79-72), a dwie z rzędu udane akcje Sullingera skutecznie skontrowali Sato i McCalebb. Oni obaj wrzucili rywalom z NBA najwięcej w tym meczu, bo łącznie 45 oczek (odpowiednio 24 i 21). Wynik dla gości próbowali jeszcze ratować pojedynczymi akcjami Lee i Green (7pkt w samej końcówce), ale wygraną tureckiej drużyny przypieczętował czwartą w tym meczu trójką Sato.
Wynik: Boston Celtics – Fenerbahce Stambul 91:97 (27:26 ,18:29, 27:24, 19:18)
Najlepsi strzelcy: Green (16pkt), Sullinger (16pkt i 8zb), Rondo (13pkt i 9as), Terry (12pkt) oraz Sato (24pkt i 7zb), McCalebb (21pkt i 5as), Bogdanović (11pkt) i Savas (10pkt).
Nie widziałem meczu więc się chętnie dopytam – jak prezentował się Sullinger (chodzi mi o motorykę) i Green (tutaj bardziej ogólnie po długiej przerwie)?
Green schudł wg mnie nieco, ale widać u niego głód gry. jeśli zdrowotnie da radę to powinien być bardzo pożytecznym graczem w talii Riversa. Sullinger mi się podobał nawet bardziej. Widać ,że w defensywie może być większym wsparciem dla Garnetta niż Bass. Jeden blok bardzo efektowny. Dziś 4 kolejne mecze, więc jest szansa na podejrzenie Mavs (Alba Berlin), Grizzlies (Real Madryt), Spurs (Montepaschi Siena), Clippers i Nuggets. Trzeba też oddać fakt,że Fenerbahce zrobiło największą robotę w Eurolidze podczas sezonu transferowego ściągając europejską śmietankę czołowych graczy oraz świetnego trenera. Plan ich to awans do Final Four.
Ja oglądałem końcówkę i mogę powiedzieć że Green spisywał się w miarę dobrze, głownie grają p’n’r z Melo