Wiem, że od tej informacji muszę zacząć ten wpis – Andrew Bynum jeszcze wczoraj nie zadebiutował. Dla kibiców Sixers mam jednak i tak kilka pozytywnych informacji, a również fani Magic znajdą coś dla siebie.
Prawdziwym bohaterem wczorajszych zawodów był Jrue Holiday. Młody rozgrywający 76ers, którego typują na gracza z możliwościami na nagrodę MIP, zdobył w ciągu zaledwie 20 minut na parkiecie aż 27 punktów trafiając 12 z 14 oddanych rzutów.
Drużyna | I kwarta | II kwarta | III kwarta | IV kwarta | Wynik |
Philadelphia 76ers | 33 | 26 | 22 | 21 | 102 |
Orlando Magic | 34 | 24 | 21 | 16 | 95 |
W skrócie
Doug Collins rozpoczął wczorajsze spotkanie zgodnie z przedsezonowymi zapowiedziami. Mieliśmy więc dwie wieże, ale przechodzącego rehabilitację Andrew Bynuma zastąpił Kwame Brown. Taki, dość nietypowy duet nie był specjalnie efektywny, ale co ciekawsze – lepiej z nich prezentował się Brown, który w ciągu 12 minut gry trafił wszystkie rzuty (3/3 z gry, 2/2 z linii rzutów wolnych) i miał 3 zbiórki. Hawes miał duże problemy ze skutecznością (tylko 2/9), ale paradoksalnie miał najwyższy wskaźnik +/- spośród wszystkich graczy na parkiecie.
Nieskuteczni byli również Jason Richardson i Evan Turner, którzy w sumie trafili 3 z 17 oddanych rzutów. Szczególnie ten pierwszy raził nieporadnością w grze przeciwko swoim dawnym kolegom. Turner przynajmniej rehabilitował się w innych elementach gry (7 zbiórek, 4 asysty).
Spośród graczy rezerwowych na wyróżnienie zasłużył zwłaszcza Nick Young. Występujący ostatnio w Clippers gracz zdobył 22 punkt i pokazał, że może godnie zastąpić Lou Williamsa. Korzystnie wypadł również młody Maalik Wayns. Były zawodnik lokalnego Uniwersytetu Villanova zanotował 6 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst. Szczególnie statystyka zbiórek jest imponująca, bo 21-latek mierzy zaledwie 185 cm.
Przechodząc do drużyny gospodarzy trzeba powiedzieć, że zaprezentowali się całkiem solidnie patrząc na to jak głębokie zmiany przeszli. Dobrze prezentowali się podkoszowi – Glen Davis (16pkt, 12zb), Nicola Vucevic (były gracz Sixers – 12pkt, 10zb) i Gustavo Ayon (wczoraj rezerwowy, 8pkt, 6zb, 5ast).
Bardzo aktywny był także rezerwowy skrzydłowy Andrew Nicholson, który oddał 15 rzutów trafiając 7 i zakończył wieczór z 14 oczkami. Na drugim biegunie był E’Twaun Moore (2/13 z gry, 5 zb, 4ast).
Gra była wyrównana przez trzy pierwsze kwarty. Na początku ostatniej odsłony Magic odskoczyli i prowadzili nawet 89-82 na niewiele ponad 7 minut do końca. Od tego momentu gospodarze byli w stanie zdobyć jednak tylko sześć punktów, a Sixers 20 z czego sam Nick Young – 12.
Statystycznym okiem – Magic zdominowali strefę podkoszową i wygrali w pomalowanym 58-36. Sixers byli za to dwukrotnie lepsi w szybkim ataku (24-12). Dodatkowo różnicę w wyniku zrobiły rzuty z dystansu – goście trafili 9 z 18 oddanych rzutów, a miejscowi zaledwie 3/12.
Kolejne spotkania preseason
76ers:
- Nets (dom)
- Celtics (dom)
- Cavaliers (dom)
Magic:
- Cavaliers (wyjazd)
- Pistons (wyjazd)
- Pacers (dom)
Filmowe podsumowanie spotkania
Boxscore
76ers: Brown 8, Hawes 4, Richardson 3, Holiday 27, Turner 4 (7zb), a także T. Young 10 (5zb), Allen 6 (8zb), Moultrie 2, N. Young 22, Wayns 6 (7zb, 6ast), Wright 10
Magic: Turkolgu 13, Davis 16 (12zb), Vucevic 12 (10zb), Nelson 7, Redick 8 (5ast), a także Ayon 8 (6zb, 5ast), Nicholson 14, O’Quinn 4, Richardson 4, Jones 4, Johnson 0, Moore 5
You must be logged in to post a comment.