Autor: Patryk Pankowiak (SportoweFakty)
Nets pierwszy mecz w nowych barwach mogą zaliczyć do udanych. Zespół, przeniesiony z New Jersey na Brooklyn, w debiucie uporał się po dogrywce z Philadelphia 76ers. Brooklyn Nets już od pierwszych minut narzucili swój styl gry i szybko wysunęli się na prowadzenie 30:17. Gospodarze z Filadelfii, głównie za sprawą Evana Turnera , który zdobył w drugiej kwarcie aż 10 „oczek”, odrobili kilka punktów straty. Przyjezdni z Brooklynu pudłowali bowiem proste rzuty.
Po zmianie stron dał o sobie znać Deron Williams i Brook Lopez. Obaj grali bardzo dobrze, dzięki czemu ich drużyna ponownie prowadziła wysoko – 79:64. Do tej chwili nic nie zwiastowało ciekawej końcówki. Philadelphia 76ers w ostatnich minutach rzuciła się jednak w pogoń za rywalem. Jak się później okazało – skuteczną. Drużynę do wysokiego zwycięstwa w ostatniej kwarcie spotkania poprowadził nowy nabytek – Nick Young. Dawny zawodnik Los Angeles Clippers był w tamtym okresie nie do zatrzymania, a cały mecz zakończył z 21 punktami na koncie. Gospodarze, wygrywając czwartą kwartę 31:16, doprowadzili do dogrywki.
W doliczonym czasie żadna z drużyn nie przeważała, a na ostateczny wynik musieliśmy poczekać do ostatnich sekund. Kluczowe punkty zdobył jednak Andray Blatche, na 27 sekund przed końcem spotkania, wyprowadzając swoją drużynę na jednopunktowe prowadzenie. W ostatnich akcjach 76ers nie popisał się Young, który najpierw przestrzelił rzut za 2, a następnie, próbując doprowadzić do remisu, chybił zza łuku. W międzyczasie dwa celne osobiste dorzucił C.J. Watson. Brooklyn Nets triumfowali więc już w swoim pierwszym spotkaniu po przenosinach do innego miasta.
Wynik: Philadelphia 76ers – Brooklyn Nets 105:108 (17:30, 27:21, 20:28, 31:16, 10:13)
76ers: Young 21, Wayns 18, Turner 14, Hawes 10, Holiday 10.
Nets: Lopez 19, Watson 19, Wallace 18, Williams 14, Johnson 13, Blatche 12.