Czy to ten dzień? Być może dziś, o godzinie 3:30, w hali Staples Center w Los Angeles, będziemy świadkami wielkiego debiutu tego, który „zdominował” cały off-season. Dwight Howard, bo o nim mowa, prawdopodobnie rozegra dziś swój pierwszy mecz w barwach Lakers. Mógłbym w tym momencie zacząć się rozpisywać, jaka to szkoda, że Superman nie gra już w Orlando… ale po co?
My też możemy mieć dzisiaj swój „wielki debiut”. Po kontuzji, która uniemożliwiła mu udział w dotychczasowych meczach presezonu, do gry wraca najlepszy gracz pozyskany za Howarda, Arron Afflalo – mój ulubiony koszykarz w serii NBA2k.
Afflalo zadeklarował ostatnio, że jest już gotów do gry. Teraz decyzja o tym, czy zadebiutuje dziś w barwach Magic przeciwko Spurs, należy do trenera Vaughna. Nie jest jeszcze pewne, czy tak się stanie, ale dobrze wiedzieć, że jeden z najważniejszych w chwili obecnej zawodników dla Orlando ma się dobrze i może grać.
W poprzednim sezonie, jeszcze w barwach Denver Nuggets, Afflalo zdobywał średnio 15.2 ppg, trafiając 47% z gry i prawie 40% rzutów za trzy. Nie da się ukryć, że zrobił postępy w swojej grze ofensywnej. Poza dobrym rzutem umie wjechać pod kosz i wymusić faul. Nie popełnia również wielu strat. Szkoda tylko, że w parze z progresem w ataku poszedł regres w defensywie, co przecież było w poprzednich latach jego znakiem firmowym. W zeszłym sezonie w statystykach związanych z obroną wypadał bardzo słabo, według liczb miał negatywny wpływ na defense Nuggets (-1.8). Spośród dziesięciu najczęściej używanych przez George’a Karla w 2011/12 line-upów tylko w jednym nie pojawiało się nazwisko Afflalo.. i to właśnie ta piątka najlepiej broniła. Najgorsze zostawiłem na koniec – wg Synergy Sports Arron Afflalo był najgorszym obrońcą w lidze. Tak źle oczywiście nie jest, ale może być lepiej.
W Orlando Afflalo będzie jedną z głównych opcji ofensywnych, więc nie powinien zdziwić ewentualny wzrost jego średniej punktowej. Ciekawostka – Al Harrington, który wraz z nim trafił do Magic, według statystyk bardzo korzystnie wpływa na grę Afflalo w ataku. W ciągu 1734 rozegranych wspólnie minut w sezonie regularnym eFG (statystyka uwzględniająca trójki) Afflalo wynosił aż 61.7%, natomiast TS (wskaźnik uwzględniający rzuty wolne) – 65,5%. Wzrastała także liczba jego punktów w przeliczeniu na 36 minut (wzrost o 0.9 pp36). Harrington rozciągał grę, Afflalo „wjeżdżał” – aż 36,5% rzutów z gry Arrona oddanych w czasie, gdy Al był na parkiecie, pochodziło spod samego kosza, a na jeden field-goal przypadało 0.345 rzutu wolnego. Bez Harringtona wskaźniki te spadały do 24,2% i 0.287. W Orlando Afflalo będzie najprawdopodobniej starterem, natomiast Harrington będzie wchodził z ławki, ale coach Vaughn na pewno zna te statystyki i myślę, że będzie starał się testować ustawienia z tą dwójką przebywającą na parkiecie razem.
Poza dobrą grą w ataku liczę też na „odrodzenie się” w obronie. Po odejściu Dwighta Howarda defensywa Magic będzie oczywiście znacznie słabsza, ale zawsze lepiej mieć w składzie „plastra”, niż go nie mieć. Nie należy zapominać również o tym, że Afflalo jak mało który gracz Magic ma zadatki na bycie liderem tego zespołu. Na pewno lepszym niż Glen Davis.
Wracam po dość długiej przerwie od blogowania. Od czasu do czasu będę pisał coś na temat mojej ulubionej drużyny, Orlando Magic. Na razie nadałem temu roboczy tytuł „Magic Blog”, ale gdy przyjdzie mi do głowy coś lepszego niż „z dziennika Magika, to pokuszę się o zmianę. W tych artykułach będę starał się udowadniać, że w Orlando jest dobrze mimo, iż wszyscy wiemy, że jest źle. Z góry przepraszam, bo mogę być nieobiektywny, ale wiedzcie, że się staram.
fajnie ze w redackcji jest fan Magic :)