Do tegorocznego sezonu z ekipą Los Angeles Lakers przygotowywało się dwudziestu zawodników. Kilku z nich ma jednak niegwarantowane kontrakty. Dlatego w zespole „Jeziorowców” nie tylko warto przyglądać się największym gwiazdom, ale również walce o uzupełnienie kadry.
Wczoraj poinformowano, że dwójka zawodników już wypadła z tej batalii. Pechowcami byli Ronnie Aguilar oraz Reeves Nelson. Dzisiaj dołączył do nich kolejny duet – Chris Douglas-Roberts i Greg Somogyi. To jednak nie koniec zwolnień. Przed startem sezonu na pewno wypadnie jeszcze jakiś gracz z niegwarantowanym kontraktem.
O pozostanie w drużynie walczą jeszcze Andrew Goudelock, Robert Sacre i Darius Johnson-Odom. Obecnie kadra Lakers liczy 15 zawodników, więc zapewne jeszcze jedna osoba z tej trójki nie otrzyma kontraktu.
Tak statystycznie prezentowali się wszyscy wymienieni zawodnicy bez gwarantowanych kontraktów podczas dotychczasowego preseason (podkreśleni zawodnicy już odpadli z rywalizacji):
- Robert Sacre (6 meczów) – 24 min, 5.7 pkt, 4.7 zb, 1.3 bl, 3.3 str
- Chris Douglas-Roberts (4 mecze) – 8.3 min, 4 pkt
- Greg Somogyi (3 mecze) – 7.7 min, 1.7 pkt, 2.7 zb
- Andrew Goudelock (5 meczów) – 8.2 min, 2.8 pkt
- Darius Johnson-Odom (2 mecze) – 5.5 min, 3 pkt
- Reeves Nelson (3 mecze) – 11 min, 1.3 pkt, 4 zb
- Ronnie Aguilar (4 mecze) – 7 min, 0.75 pkt
Pozbycie się Aguilara, Somogyia czy Nelsona raczej nikogo nie widzi. Według wielu zaproszenie tego pierwszego na obóz przygotowawczy to w ogóle była pomyłka. Branie pod uwagę bardzo niesfornego Nelsona też było pewnym zaskoczeniem, ale chłopak nikogo do siebie nie przekonał. Podobnie zresztą jak Somogyi. Dziwi mnie trochę pozbycie się „CDR”. To jedyny z tego towarzystwa, który ma jakieś większe doświadczenie w NBA. W przeszłości całkiem nieźle sobie radził w najlepszej lidze świata. Przypomina mi to ubiegłoroczną sytuację z Geraldem Greenem. W Lakers też z niego zrezygnowano przed sezonem, a były mistrz wsadów później zakotwiczył w Nets i był naprawdę przebojowym zawodnikiem. Obecnie z powodzeniem gra w Pacers. Jeśli z Douglasem-Robertsem będzie podobna sytuacja to fani „Jeziorowców” mogą się zdenerwować.
Z pozostałej trójki co najmniej jeszcze jedna osoba odpadnie. Kogo obstawiacie? Robert Sacre pod nieobecność Dwighta Howarda wychodził w pierwszej piątce i chyba wykorzystał swoją szansę. Pokazał, że jest walecznym centrem, który może zapełnić odmęty ławki. Andrew Goudelock to już doskonale znane postać w Los Angeles. Grał tutaj już podczas ubiegłego sezonu. Rozegrał 40 spotkań i notował w nich średnio 4.4 punkty. To, że „wie o co w tym chodzi” na pewno promuje jego osobę. Z kolei Darius Johnson-Odom od początku zrobił dobre wrażenie na trenerach szczególnie swoją fizycznością. Może dlatego nie dostawał zbyt wiele szans podczas preseason, bo po prostu wszyscy są już do niego przekonani? Stawiam jednak, że to właśnie ten ostatni odpadnie z rywalizacji, gdyż po jego widzę najmniej klarownych argumentów przemawiających za nim.
Kolejną ważną sprawą, którą żyli wszyscy związani z Lakers jest zdrowie Dwighta Howarda. Ten temat można uznać jednak już za zamknięty. Howard zadebiutował minionej nocy i wydaje się, że będzie już tylko lepiej. Jakiś czas temu kontuzji nabawił się również Jordan Hill, ale były podkoszowy Houston Rockets wrócił już treningów, więc niedługo powinien już wrócić do gry. Z gry kilka dni temu wypadł również Earl Clark. Zawodnik pozyskany z Orlando Magic naciągnął mięsień pachwiny i nie wiadomo ile dokładnie będzie musiał pauzować. To jednak chyba nikogo za bardzo nie martwi, bo chyba nawet sam Clark nie wierzył, że będzie odgrywał w tym zespole jakąś niezwykle ważną rolę.
Podczas ostatniego meczu z Sacramento Kings miało miejsce zdarzenie, które mogło wstrząsnąć fanami „Jeziorowców”. W III kwarty Steve Nash miał nieprzyjemne spotkanie z Isaiahem Thomasem. Młody rozgrywający Kings przypadkowo nadepnął na stopę weterana. Doszło do skręcenia kostki i później Nash musiał udać się do szatni. Okazuje się, że to jednak nic poważnego i Kanadyjczyk może normalnie dalej grać. Kibice Lakers mogą odetchnąć z ulgą.
Podczas meczu z Kings problemów nabawił się również Kobe Bryant. „Black Mamba” nabawił się kłopotów z prawą stopą i w konsekwencji tego nie brał udziału w dzisiejszym treningu.
tak nie na temat. Wiecie może, czy Panini ma zamiar wydać karty NBA hoops 2012-13 w Polsce? Bo za granicą leżą już od 17 sierpnia..