Jared Dudley był najjaśniej świecącym Słońcem podczas konfrontacji z podwójnymi pogromcami Lakers, Sacramento Kings. Lider punktowy Suns zdobył 25 punktów i przewodził ofensywie swojej drużyny, w której aż 5 graczy przekroczyło granicę 10 punktów. Dudley zaprezentował bardzo dobrą skuteczność z pola, trafiając 9 z 12 rzutów, przy 4 celnych próbach zza łuku.
Słońca rozpoczęły swój marsz w górę na przestrzeni drugiej odsłony. W niej trzy punktowe akcje Sebastiana Telfaira, Shannona Browna oraz Micheala Beasley’a zbudowały 6-punktową przewagę (50-44). Formą strzelecką imponował zwłaszcza Brown, który w krótkim okresie czasu zapisał na koncie 10 oczek.
Zespół Alvina Gentry’ego w całym spotkaniu prezentował wyższą skuteczność z pola, oscylującą na granicy 43,5%. Dla porównania Kings mieli 37% skuteczność – a kulała precyzja graczy obwodowych: T. Evans (2-7 z gry), A. Brooks (1-4), I. Thomas, F. Garcia i T. Honeycutt (każdy po 1-5 z pola).
Zespół z Arizony zdecydowanie przeważał w walce podkoszowej. Dzięki postawie Marcina Gortata (3pkt i 12zb) oraz Markieffa Morrisa (14pkt i 10zb) Suns wygrali walkę na deskach 58-46. Z najlepszej strony od czasu transferu do Phoenix pokazał się Jermaine O’Neal, z 9 zbiórkami na koncie.
Ciekawym fragmentem spotkania była ostatnia odsłona, w której najpierw Kings dogonili rywala, po zagraniu Thomasa Robinsona (5-15 z gry i 8 zb) było 81-75. Wówczas do gry mocniej włączył się duet Morris-Dudley. Pierwszy z nich popisał się wsadem piłki do kosza, a następnie trafił z półdystansu. Dudley z kolei przez 3 minut zaliczył 11 oczek, pozwalając swojej drużynie na największe w tym meczu prowadzenie (103-85).
Dla Suns była to trzecia wygrana w piątym przedsezonowym spotkaniu. Ich ostatni rywale doznali drugiej porażki, ale zanim spotkali się ze Słońcami wygrali 4 mecze, w tym dwukrotnie z Lakers.
Na usprawiedliwienie porażki Królów trzeba powiedzieć, iż DeMarcus Cousins rozegrał tylko 9 minut w pierwszej kwarcie i do końca meczu nie wszedł na parkiet.
Wynik: 103-88 dla Suns
Punkty: Dudley 25, Beasley 15, Morris 14 (10zb), Brown 12, Scola 11 (9zb) oraz Robinson 17 (8zb) i Thompson 14.
Już widać jaki to bedzie sezon dla Gortata… @#$JOWY…
Witam
Chciałbym dołączyć do ligi Enbiej 2 ;)
dabrowsky@spoko.pl
prosze o szybki kontakt
sopranos11@gazeta.pl tez chetnie dolacze do Enbiej 2
Dudley dawaj chłopie. Masz potencjał!
To niech Gortat zacznie bronić i niech zbiera. Jak ma jaja to sobie poradzi.