Począwszy od listopadowego All Star Balloting na wydarzenie 2013 roku, i mecz w Houston, będziemy oddawać swoje głosy w nieco inny sposób aniżeli miało to miejsce dotychczas. Sternicy NBA w porozumieniu z klubami zdecydowały się porzucić formułę stosowaną dotychczas, tj. pozwalającą na wybierać każdego gracza pod określoną pozycję.
Do czasów NBA All Star 2012 dzieliliśmy zawodników nie tylko na konferencje, ale również na każdą z pięciu pozycji zajmowanych na boisku (PG,SG,SF,PF,C). Często kluby miały problem z wyborem i decydowały się przenosić niektórych graczy na wyższe pozycje (lub na niższe).
Zmiana ma przynieść więcej korzyści wszystkim graczom, ma też wpłynąć na poprawę widowiska i m.in. dać fanom więcej możliwości do oglądania szybkiej gry oraz efektownych akcji. Ponadto nieco podważyć zdolności niektórych środkowych (DeAndre Jordan;-)
Tak więc od listopadowego głosowania nie będzie innego podziału niż na: front courts (gracze podkoszowi) i back courts (obwodowi). Jest to głównie podyktowane faktami, iż coraz większa liczba „czwórek” będzie występowała jako centrzy. Najlepszymi przykładami tego są Kevin Garnett i Chris Bosh.
By zilustrować całą sytuację, na upartego i czysto teoretycznie, można będzie zagłosować na następującą piątkę:
Jeremy Lin-Steve Nash-Dwight Howard-Tim Duncan-Marcin Gortat.
Zamiast np. Steve Nash-Kobe Bryant-MWP-Pau Gasol-Dwight Howard;-)
Pytania do Was; zmiana na plus czy na minus? I jakie szanse na awans do pierwszej piątki widzicie np. u Roy’a Hibberta oraz Andrew Bynuma??
kogo by nie wybrali i tak to będzie nudne, bez obrony, bez starania się, tylko wsady i trochę trójek, jak będzie mecz na styku to ostatnie 5 min zagrają serio. moim zdaniem tutaj powinny iść zmiany. Np. jeżeli drużyna wschodu wygra to dopisujemy im 2 zwycięstwa więcej na koniec sezonu a to zwiększa szanse na przewagę parkietu drużyny ze wschodu w finale. moim zdaniem podniosło by to poziom bo każdy by się starał na 100% i nie odpuszczał w obronie. a atak bez obrony nudzi się po 5 minutach
Ale nie taki jest zamysł ASG – z definicji jest to pokazówka, która niewiele ma wspólnego z meczami w sezonie zasadniczym. Jestem też fanem NHL – a oglądać hokej w wydaniu ASG jest doświadczeniem strasznym, dlatego ciągle toczy się dyskusja czy jest sens rozgrywania meczu gwiazd. Liga póki co nieco zmieniła formułę kompletowania zespołów – teraz dwóch kapitanów wybiera zawodników spośród tych wybranych przez fanów – coś na zasadzie draftu.
albo która z drużyn wygra all star, finalista tej konferencji ma home court advantage
Bardzo mądra decyzja!
Ja wolę obejrzeć w pokazowym meczu koszykówkę na wyższym poziomie prowadzoną przez czołowych PF niż słabych środkowych.
Którego centra miałem wybrać teraz na Wschodzie? Bynuma? Wolę zobaczyć na ASG Garnetta, Josha Smitha albo Stata niż Hibberta. W meczu pokazowym liczy się show, czyli pokaz umiejętności czołowych zawodników ligi, a nie statystyki, czy wynik końcowy. Pokazujmy więc najlepszych.