Od czasów ostatniego sezonu z dodatnim bilansem (59-23 w 2007/2008) minął już szmat czasu. Przez ostatnie cztery sezony Pistons głównie zbierali cięgi i byli szarpani konfliktami, wymianami i zmianami szkoleniowców.
W tym roku projekt przebudowy tej utytułowanej organizacji może w końcu nabrać tempa. Greg Monroe jest coraz bliższy poziomu All Star. Brandon Knight i Rodney Stuckey powinni coraz lepiej się rozumieć i tworzyć skuteczny backcourt. Prince, Maggette i Villanueva mają dawać doświadczenie, a x-factorem będzie tegoroczny nabytek z draftu – Andre Drummond.
Jaki sezon czeka Pistons? Gdzie są ich mocne, a gdzie słabe strony? O tym wszystkim przeczytacie w tej prezentacji, a ja jednocześnie zapraszam Was do dzielenia się swoimi przemyśleniami.
Skład zespołu
Nr | Imię i nazwisko | Poz. | Wiek | Wzrost | Waga | Uczelnia | Zarobki |
12 | Will Bynum | PG | 29 | 183 | 84 | Georgia Tech | $3,250,000 |
5 | Austin Daye | PF | 24 | 211 | 91 | Gonzaga | $2,958,077 |
1 | Andre Drummond | PF | 19 | 208 | 122 | Connecticut | $2,356,320 |
24 | Kim English | SG | 24 | 198 | 91 | Missouri | $473,604 |
33 | Jonas Jerebko | PF | 25 | 208 | 105 | – | $4,500,000 |
7 | Brandon Knight | PG | 20 | 191 | 86 | Kentucky | $2,678,640 |
55 | Viacheslav Kravtsov | C | 25 | 211 | 112 | – | $1,500,000 |
50 | Corey Maggette | SF | 32 | 198 | 102 | Duke | $10,924,138 |
54 | Jason Maxiell | PF | 29 | 201 | 118 | Cincinnati | $5,000,000 |
32 | Khris Middleton | SF | 21 | 203 | 98 | Texas A&M | $473,604 |
10 | Greg Monroe | C | 22 | 211 | 113 | Georgetown | $3,217,680 |
22 | Tayshaun Prince | SF | 32 | 206 | 98 | Kentucky | $6,764,045 |
25 | Kyle Singler | SF | 24 | 203 | 104 | Duke | $1,000,000 |
3 | Rodney Stuckey | G | 26 | 196 | 93 | Eastern Washington | $8,500,000 |
31 | Charlie Villanueva | F | 28 | 211 | 105 | Connecticut | $8,060,000 |
* wzrost w centymetrach
* waga w kilogramach
Pierwsza piątka
Rozgrywający: Brandon Knight
Rzucający obrońca: Rodney Stuckey
Niski skrzydłowy: Tayshaun Prince
Silny skrzydłowy: Jason Maxiell
Środkowy: Greg Monroe
Najważniejsze postacie drużyny
Greg Monroe – zawodnik, który w swoim trzecim sezonie w Pistons w wieku 22 lat powinien walczyć o miejsce w Meczu Gwiazd. Monroe stał się prawdziwą bestią pod obiema obręczami.
W debiutanckim sezonie notował 9.4 ppg, 7.5 apg i 1.3 apg. W 48 spotkaniach wyszedł w podstawowym składzie. Według statystyk odpowiadał za 15% ofensywy Pistons. W sezonie 2011/2012 jego liczby poprawiły się diametralnie. 15.4 ppg, 9.7 rpg i 2.3 apg dały mu udział w 24% ataku swojego zespołu.
Szczególnie ważne wzmianki są moim zdaniem statystyki zbiórek i asyst. W pierwszych największy progres zrobił na atakowanej tablicy, gdzie wszedł do pierwszej szóstki najlepszych w tej kategorii. Jeżeli chodzi o asysty, to widać że trener Frank chce wykorzystać jego wizję i bardzo dobre dłonie by był także kreatorem gry dla swoich partnerów co jest o tyle istotne, że przy rozwoju Drummonda może zostać przesunięty na pozycję silnego skrzydłowego.
Synergy Sports donosi także o poprawie jego obrony. Greg jest lepszy zarówno w izolacji, post-up, spot-up jak i przy obronie pick-and-rolli.
Mało tego, jest także bardzo wytrzymały i (odpukać) odporny na kontuzje. Szczerze polecam oglądanie jego występów w nadchodzącym sezonie ponieważ przez ostatnie wyniki Pistons jego rozwój mógł umknąć uwadze.
Ciekawostka – według Basketball Reference, w zeszłym sezonie (w wieku 21 lat) Monroe notował 17.6 ppg, 11.0 rpg i 2.3 apg na 36 minut gry. Takie liczby przed 22 urodzinami osiągnęło poza nim jedynie 10 graczy w historii NBA. Sami zobaczcie – całkiem niezłe towarzystwo: Kareem Abdul-Jabbar, Charles Barkley, Bob Lanier, Bob Pettit, Tim Duncan, Shaquille O’Neal, Kevin Love, Blake Griffin, Marques Johnson i Clark Kellogg.
Rodney Stuckey – 26-letni obrońca będzie łącznikiem między młodymi wilkami (Knight, Monroe, Drummond) i doświadczonymi członkami Pistons (Prince, Maggette, Villanueva). Stuck miał początkowo problemy z przestawieniem się z roli rozgrywającego na combo guarda, ale po ostatnim sezonie widać, że już wie czego od niego oczekuje Frank.
Rodney znany jest przede wszystkim z dynamicznych wejść pod kosz. Jest bardzo silny jak na swój wzrost i z łatwością może wykorzystywać to grając tyłem do kosza przeciwko mniej doświadczonym i bardziej wątłym obrońcom.
Dodatkowo może przejmować rolę rozgrywającego z rąk Knighta i wspierać zastępującego go Willa Bynuma, który czasem zachowuje się jak jeździec bez głowy.
Zdecydowanie Stuckey ma do poprawy rzuty z dystansu. W zakończonym sezonie (jego piąty) po raz pierwszy (!) przekroczył 30% skuteczności w rzutach za trzy punkty.
Tayshaun Prince – ostatni z podstawowego składu pamiętnych Pistons, którzy byli siłą NBA na przestrzeni 2001-2008 (sam dołączył do ekipy z Detroit w 2002 roku). Dla niego zakończone cztery sezony były zdecydowanie najtrudniejsze. Nie jest jeszcze koszykarskim emerytem (ma 32 lata) i wciąż może pokazywać swoje nieprzeciętne umiejętności.
Dzieciak z Compton, jak na niego mówili koledzy, będzie mentalnym liderem ekipy. To on powinien podrywać zespół w trudniejszych chwilach. Dodatkowo na nim spoczywa ciężar bronienia czołowych skrzydłowych przeciwników (James, Durant, Granger, Gay) i trzeba przyznać, że wciąż mu to nieźle wychodzi.
Dodatkowe obciążenie Prince’a to fakt, że Pistons nie mają dla niego solidnego zmiennika. Ani Villanueva, ani Daye nie pokazali do tej pory, że mogą być jego godnymi następcami. Teraz w rotacji pojawi się jeszcze Maggette, ale on po ciężkim sezonie w Bobcats będzie zapewne wykorzystywany jako scorer z ławki rezerwowych. Alternatywą jest jeszcze Kyle Singler, ale 24-latek z Duke w debiutanckim sezonie będzie się przede wszystkim uczył gry w NBA.
Silne strony
Siła fizyczna. To powinien być atut bez dwóch zdań. Jeżeli Lawrence Frank przekona się do gry dwiema wieżami (Drummond – Monroe) i to ustawienie będzie dobrze funkcjonować to powinniśmy w krótkim czasie zapomnieć o słabej grze w pomalowanym. O Monroe już pisałem, pora więc na Drummonda.
Gracz, który przez niektórych fachowców był oceniany nawet na drugiego najbardziej utalentowanego w drafcie (za Davisem) ostatecznie spadł w dniu draftu do dziewiątego wyboru. Innych GM odstraszała jego rzekoma niedojrzałość. Gdzie jak gdzie, ale w Detroit mają historię z radzenia sobie z takimi przypadkami (choćby Rodman).
Wielki i silny Drummond pokazał swoje możliwości już choćby w meczu preseason przeciwko Bucks (19 punktów, 9/13 z gry, 10 zbiórek, 2 bloki). Wiele jego akcji mogliśmy także oglądać w Top 10 zagrań.
Na tym jednak nie koniec. Wspomniany Stuckey czy Bynum pomimo niskiego wzrostu są także bardzo dobrze zbudowani. Na wchodzeniu pod kosz i wymuszaniu fauli swoją karierę zbudował Maggette. Jeśli dołożymy do tego defensywnego pittbulla – Jasona Maxiella i wielkiego Viacheslava Kravtsova to widać, że Pistons mogą przytłaczać tężyzną fizyczną.
Podążanie śladami Thunder. Czyli budowanie zespołu, a nie kupowanie. W ostatnich latach zauważyłem zmianę podejścia u Joe Dumarsa (o tym, że boję się nawrotu starych zwyczajów piszę w rubryce zagrożenia). GM zaczął stawiać na rozwój przez draft wyciągając najpierw Monroe’a, później Knighta, a teraz Drummonda.
Problem Pistons polega na tym, że drużyna jest cały czas zbyt mocna by walczyć o najwyższe wybory, a jednocześnie zbyt słaba by skusić dobrych zawodników to jej wzmocnienia. Nie ma więc mowy o tym, by tak jak Thunder w ciągu trzech kolejnych lat wydraftować zawodników takich jak Durant, Green, Westbrook i Harden. Dumars musi więc liczyć na trochę szczęścia i w umiejętności swoich scoutów, którzy muszą prawidłowo oceniać talenty.
Jak na razie idzie im nieźle. Monroe rozwija się fantastycznie. Knight musi udowodnić w tym sezonie, że powierzenie mu zespołu nie było złym posunięciem. Drummond, że jest dojrzały i gotowy do gry na poziomie NBA. Nadzieje są wiązane także z Kimem Englishem, który ma pomóc w rzutach z dystansu. Mimo wszystko, to może być dobra i zdecydowanie tańsza droga do sukcesu.
Brak presji. Pomimo tego, że kibice w Palace of Auburn Hills są bardzo wymagający, w przypadku Pistons trudno jest mówić o wielkiej presji. Myślę, że wszyscy są świadomi przejściowego etapu w historii klubu i oczekiwania na przełomowy sezon.
W zgodnej opinii większości ekspertów, to mogą jeszcze nie być rozgrywki 2012/2013, ale nie narzucanie zbyt dużego obciążenia na zespół może mu tylko pomóc w rozwojowi.
Zagrożenia
Nierówna forma. Młodość ma swoje prawa. Dlatego też możemy się spodziewać wciąż sporej ilości strat Knighta i bardzo nierównej gry Drummonda. Biorąc pod uwagę jak ograniczone pole manewru ma trener Frank to oba wymienione czynniki mogą mieć bardzo duże znaczenie dla osiąganych wyników.
Młode zespoły mają jeszcze dodatkowo tendencję do grania falami. Gdy im idzie dobrze, są w stanie pokonać kolejnych 3-4 rywali, by następnie polec z teoretycznie słabszymi przeciwnikami w kolejny 2-3 meczach. Widać to było choćby na starcie poprzednich rozgrywek (bilans 4-20).
Brak doświadczenia. W zasadzie ten punkt łączy się z poprzednim. W wyrównanych spotkaniach wciąż było i będzie widać braki doświadczenia Pistons. Zespół często dawał się doganiać w końcówce i doprowadzał niepotrzebnie do nerwowych sytuacji.
W sezonie, w którym Detroit liczy na walkę o miejsce w playoff takie sytuacje nie mogą się zdarzać. W wyrównanej konferencji wschodniej drużyna Franka nie może sobie pozwolić na głupie porażki i tutaj będzie rola Prince’a, Maggette, Stuckey’a i Monroe’a żeby do tego nie dopuszczać.
Dziwne pomysły Joe Dumarsa. Pierwotnie Dumars chciał dokonać płynnej transformacji Pistons, czyli utrzymania jakości gry przy jednoczesnej zmianie personelu zespołu. Jak mu to wyszło wszyscy wiemy.
W zespole nie ma już wciąż produktywnych i dobrych Billupsa i Hamiltona. Więcej można było wycisnąć także z Rasheeda Wallace’a. Zamiast nich w Mo-Town pojawili się Allen Iverson (wszyscy sądzili, że chodziło o jego wygasający kontrakt, ale Dumars po części z powodu AI pozbył się Hamiltona), Ben Gordon (na szczęście już w Bobcats) i Charlie Villanueva (z nim trzeba się dalej męczyć).
Przechodząc do finansowych aspektów funkcjonowania drużyny. Charlie V w bieżącym sezonie zarobi ponad 8 mln $ – całkiem nieźle jak na gracza, który przez trzy ostatnie rozgrywki nie był w stanie przekroczyć bariery 12 ppg. Jason Maxiell – 5 mln $. Jonas Jerebko – 4,5 mln $. Na całe szczęście za zły kontrakt Gordona udało się otrzymać wygasającą umowę Maggette (blisko 11 mln $), ale dodatkowym kosztem był oddany do Charlotte wybór w drafcie.
Po tym sezonie w budżecie Pistons znowu będzie trochę miejsca. Oby Joe Dumars tym razem był bardziej rozważny i nie rozbił nieźle zapowiadającej się drużyny.
Oczekiwania
Z opinii, które przeczytałem w różnych serwisach większość dziennikarzy przewiduje piąty sezon z rzędu poniżej 50% wygranych. Patrząc na siłę wschodu trudno jest mi się z tym nie zgodzić, ale po mału liczę na zbliżenie się do granicy 40 wygranych. Nie sądzę by dało to zespołowi większe nadzieje na awans do playoff, ale biorąc pod uwagę konkurencję w konferencji i to, że Pistons są trochę nieprzewidywalni to kto wie?
Rzucając twardymi liczbami stawiam na 36 zwycięstw i miejsce 8 (bardzo optymistycznie) – 10. Zespół powinien rywalizować o miejsce w playoff z Hawks, Wizards, Bucks, Raptors i Cavaliers.
Ja mam tylko nadzieje, że Drummond pokaże klasę… podoba mi się ten chłopak… jestem nawet skłonny zaryzykować stwierdzenie że Pistons trafili perełkę w postaci Drummonda i niebawem powinien się zakończyć problem drużyny z porządnym graczem na pozycji PF… Co do samego Prince to jednak musi mu jeszcze dopisać zdrowie i wypadałoby podregulować celownik bo ostatni sezon pod tym względem był najgorszy w jego karierze i słaby ogólnie (zaledwie 42% z gry)…
Drummond będzie zwierzakiem. Dziwię się, że nie poszedł w drafcie wcześniej. Z rankingów jeszcze do ostatniego tygodnia, wyglądało na to, że pójdzie w pierwszej 5-6. Dla Pistons to dobrze, bo mają mega perspektywiczny frontcourt (porównywalny chyba tylko w Utah). Knight chyba nie wyjdzie. Zobaczymy w tym sezonie, ale nie będzie to gracz na poziomie all-star. Myślę, że przyszłościowo cały backcourt jest do wymiany, ale z braku laku… W zeszłym sezonie Detroit po tym starcie 4-20 grali bardzo przyzwoicie. W tym sezonie obstawiam wynik około 38-40 zwycięstw. Do play-off to będzie za mało.
jesli na dwie wieże to raczej chyba Monroe przesuniety zostanie na PF a Drummond jako srodkowy, szkoda byloby niewykorzystac jego sily fizycznej to raz a dwa to Monroe jest bardzo mobilny wiec idealnie dal by rade jako PF, szkoda Stuckeya jednak troche bo to typ grajka ktory bez pily w rekach jest duz mniej efektywny, moze sie przestawi, choc jego gra na obwodzie to raczej slaba strona, bardziej to jest slasher, fajny mocny grajek, zawsze gdyby Knight nie wypalil moze wrocic do rozgrywania. Przykro mi patrzec tez na niewatpliwie schylek kariery C-Maggsa, kibicowalem mu od poczatku kariery w Magic, co ciekawe absolutny top wsrod graczy wymuszajacych najwiecej osobistych, oczywiscie teraz ze spadkiem minut mniej staje na linii choc i tak chyba byl w scislej czolowce jesli sie nie myle.