DeQuan Jones zostaje w Orlando, Quentin Richardson zwolniony

O ostatnie, piętnaste miejsce w składzie Orlando Magic walczyła czwórka graczy: DeQuan Jones, Quentin Richardson, Justin Harper oraz Chris Johnson. Ostatecznie, po bardzo dobrych występach w fazie przedsezonowej, zdecydowano, że w Orlando zostaje ten pierwszy, pominięty w Drafcie mierzący 203 cm wzrostu, atletyczny 22-letni SF.

Justin Harper oraz Chris Johnson są mało znanymi graczami, dlatego też ich zwolnienia nie budzą większego zainteresowania, ale Quentin Richardson nie jest przecież postacią anonimową. W NBA gra już od 12 lat, przed związaniem się z Orlando reprezentował barwy Clippers, Suns, Knicks oraz Heat. W tym pierwszym klubie, w swoim najlepszym sezonie notował aż 17.2 ppg (2003/04). W całej karierze jego średnia punktowa wynosi nieco ponad 10 punktów na mecz, ale jest ona trochę zaniżona przez dwa ostatnie sezony, które spędził w Orlando, gdzie zdobywał średnio 4.4 i 4.5 punkta na mecz. Nic dziwnego, że Rob Hennigan i Jacque Vaughn zdecydowali się na Jonesa i zwolnili popularnego Q-Richa, choć w najbliższych dwóch sezonach będą musieli mu wypłacić 5,4 mln $. Do tego dochodzi 760000$, które należą się Justinowi Harperowi. Chyba, że w ciągu 48 godzin od momentu zwolnienia jakaś drużyna skusi się na któregoś z nich, ale szanse na to nie są bardzo duże.

Przejdźmy do tego, który w Orlando został. DeQuan Jones został pominięty w Drafcie, w swoim seniorskim sezonie na uniwersytecie zdobywał niecałe 6 punktów na mecz. Wywalczył jednak miejsce w szerokim składzie Magic i pokazał się z bardzo dobrej strony w meczach przedsezonowych. Były gracz Miami Hurricanes zagrał we wszystkich ośmiu sparingach, zdobywając średnio 10.4 ppg na prawie 55% skuteczności. Przeciwko Pistons zdobył 22 punkty (9-13 FG), natomiast w kończącym preseason meczu z Rockets uzbierał 16 oczek. Jest jednym z niewielu graczy Magic, których stać na bycie efektownym. Innymi słowy – robi całkiem fajne paczki:

To na pewno bardzo ciekawy gracz i warto będzie mu się przyjrzeć w sezonie regularnym, bo pewnie w jednym z wielu (niestety) garbage-time dostanie jakieś minuty. Sezon w Orlando startuje 2 listopada (przeciwko Nuggets).

 

 

Comments are closed.