Jak poinformowała oficjalna strona New Orleans Hornets – „Szerszenie” podjęły opcję w kontrakcie rozgrywającego Greivisa Vasqueza, która przedłuży umowę pomiędzy klubem i zawodnikiem na jeszcze jeden sezon (dopiero po sezonie 2013/14 zostanie FA). Więcej szczegółów dotyczących kontraktu nie zostały jeszcze ujawnione.
Greivis Vasquez został do drużyny z Nowego Orleanu ściągnięty przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu w wymianie z Memphis Grizzlies, kiedy to w drugą stronę powędrował skrzydłowy Quincy Pondexter. Wymiana ta zdecydowanie opłaciła się Hornets, bowiem Wenezuelczyk jest w tej chwili jedynym klasycznym rozgrywającym (pomimo swojego jordanowskiego wzrostu), który bardzo możliwe, że będzie wychodził w przyszłym sezonie w pierwszej piątce tuż przed Austinem Riversem i Brianem Robertsem.
Greivis do ligi NBA z uczelni Maryland (będąc jej najjaśniejszą gwiazdą) trafił z 28 numerem w pierwszej rundzie Draftu w 2010 roku, został wówczas wybrany w Drafcie jako pierwszy Wenezuelczyk w historii ligi. Jednak to sezon 2011/2012 był dla tego gracza przełomowy – po odejściu Chrisa Paula z Hornets był on backupem dla Jarretta Jacka. Wyśmienicie rozwinął się w niemal każdym aspekcie gry, notując średnio na spotkanie 8.9 punktów, 5.4 asyst, i 2.6 zbiórek we wszystkich 66 spotkaniach. Udało mu się zostać w drużynie na przyszły sezon, co nie udało się przykładowo wyżej wymienionemu Jarrettowi, który trafił ostatecznie w wymianie „za nic” do Golden State Warriors.
W tegorocznym preseason Greivis Vasquez był trzecim najlepszym asystującym w lidze, tuż za Rajonem Rondo i Chrisem Paulem. Był jednak również zawodnikiem najczęściej tracącym piłki. Ostatecznie zakończył fazę przedsezonową ze średnimi na poziomie 7.4 punktów, 7.4 asyst, 4.5 zbiórek, 1.0 przechwytów i aż 4.2 strat. Trafiał również na bardzo kiepskiej, bo 37% skuteczności z gry (podobnie w preseason rzucali jednak praktycznie wszyscy gracze „Szerszeni”).
New Orleans Hornets nie postanowili użyć takowych klauzuli w kontraktach Al-Faorouq Aminu, Jasona Smitha i Xaviera Henry’ego, aby zachować cenne cap space. W przypadku jednak tych pierwszych dwóch „Szerszenie” prawie na pewno zaproponują im nowe kontrakty pod koniec sezonu 2012/2013. Inaczej sprawa ma się jednak w przypadku Xaviera Henry’ego, który wciąż boryka się z kontuzjami kolan i jego przyszłość w Luizjanie jest na dzień dzisiejszy niepewna.
Vasquez jest niedoceniany. Świetny wzrost jak na rozgrywającego, bardzo dobry przegląd pola – może być jeszcze lepszy. Dobry ruch.