Wczorajszej nocy w NBA zadebiutował Michael Kidd-Gilchrist, Damian Lillard znów był wielki, a Anthony Davis doznał urazu w starciu z innym debiutantem – Austinem Riversem. Jednym słowem działo się równie wiele co w końcówce spotkania Jazz-Hornets. Zapraszam na raport nr 4.
- Jared Sullinger (#21) w swoim drugim występie w NBA zanotował 6 punktów (FG 2-5) i 7 zbiórek. Młody podkoszowy dostał więcej minut niż w starciu z Heat (18) i należy przypuszczać, że takim właśnie czasem gry będzie w najbliższym okresie dysponował. W tym samym meczu na boisku pojwił się Doron Lamb (#42), ale jedyne co pokazał to 2 spudłowane rzuty. John Henson (#14) ma problemy z lewym kolanem i na debiut przyjdzie mu jeszcze poczekać.
- Jednym z większych wydarzeń wczorajszego wieczoru było zwycięstwo Charlotte Bobcats. W tym właśnie meczu po raz pierwszy na parkietach NBA pojawił się numer 2 ostatniego draftu – Michael Kidd-Gilchrist. Indywidualnie niestety nie zachwycił – 2 punkty (1-7 z gry), 7 zbiórek, asysta i 2 bloki w niecałe 20 minut akcji.
- Dion Waiters w meczu z Chicago nie był już tak przebojowy jak podczas inauguracji sezonu z Wizards. Numer 4 draftu znów wyszedł w pierwszej piątce, ale ze swoimi 7 punktami (FG 3-7) i 4 asystami był raczej niewidoczny w przegranym przez Cavs spotkaniu. Przyzwoicie spisał się Tyler Zeller (#17, 8 punktów, 2 zbiórki, 2 przechwyty), a w ekipie Byków na parkiecie na 3 minuty pojawił się Marquis Teague (#29). Rozdał 3 asysty.
- W ekipie Warriors podobnie jak w Cleveland nie boją się postawić na debiutanta w podstawowej formacji. Harrison Barnes (#7) znów startował, ale poza 8 punktami (FG 3-7, 3FG 2-5) zbyt wiele nie pokazał. Z kolei Festus Ezeli (#30, 4 punkty, 4 zbiórki, 2 przechwyty, 2 bloki, 2 straty) znów dał dobrą zmianę, szczególnie po bronionej stronie parkietu. Jeśli Nigeryjczyk utrzyma taki poziom gry może na dłuższy czas stać się back-upem dla Andrew Boguta. Draymond Green znów grał ogony (1:38 min).
- Thomas Robinson nawet w obliczu problemów z faulami DeMarcusa Cousinsa nie mógł liczyć na większe minuty. Numer 5 ostatniego naboru zagrał przeciętnie osiągając w 12 minut akcji 2 punkty, 4 zbiórki i 2 przechwyty. Jego skuteczność po pierwszych dwóch spotkaniach sezonów to zaledwie 16%. Jeszcze gorzej zagrał w tym meczu Alexey Shved z Minnesoty. Rosjanin spudłował z gry wszystkie swoje 3 rzuty i zakończył debiut z zerowym dorobkiem punktowym.
- Wspomniany na wstępie Anthony Davis (8 punktów, 6 zbiórek, 2 bloki) musiał opuścić boisko jeszcze przed końcem pierwszej połowy. Skrzydłowy został niefortunnie uderzony w głowę przez Austina Riversa (#10) i prawdopodobnie doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu. Póki co pewnym jest, że Davis nie zagra w dzisiejszym meczu z Bulls. Istnieje jednak duża szansa, że wróci 7 listopada na starcie z 76ers. Tymczasem Rivers znów wyszedł w S5 i znów zagrał bardzo słabo. W 28 minut spudłował wszystkie 4 rzuty z gry i zdobył tylko 2 punkty z linii rzutów wolnych. Pozytywne aspekty? 6 asyst i 2 przechwyty.
- W barwach Knicks w NBA zadebiutowali Pablo Prigioni i Chris Copeland. Weteran europejskich parkietów rodem z Argentyny nie zdobył punktów i stracił aż 3 piłki, ale wizualnie prezentował się dosyć przyzwoicie (3 asysty i dobra obrona). Copeland – rewelacja preseasonu wszedł na ostatnie 2 minuty i spudłował 1 rzut z dystansu.
- Damian Lillard w dalszym ciągu zachwyca. Wczoraj starł sie z Russellem Westbrookiem i OKC Thunder. Choć Blazers przegrali, a rozgrywający wicemistrzów NBA rzucił aż 32 punkty to numer 6 ostatniego naboru zagrał kolejny świetny mecz. 21 punktów, 7 asyst i 3 zbiórki przy skuteczności 47%. Po pierwszych dwóch meczach w najlepszej lidze świata statystyki absolwenta Weber State wyglądają imponująco: 22.0 ppg (FG 44%), 9.0 apg, 3.0 rpg. Meyers Leonard zaliczył 3 punkty i 4 zbiórki.
- W ekipie Thunder zadebiutowało dwóch obiecujących zawodników: Perry Jones i Jeremy Lamb. Pierwszy z nich grał przez 5 minut i zanotował 2 punkty, 2 zbiórki i asystę. Lamb w minutę akcji zdążył ukąsić rywala z dystansu.
- Andre Drummond zaliczył 2 efektowne bloki do czego dołożył 5 punktow i 8 zbiórek w starciu Pistons z Suns. Z kolei jego kolega Kyle Singler (5 punktów, 2 zbiórki) trafił wielką trójkę przed końcem spotkania, ale nie uchroniła ona Tłoków przed porażką.
- W meczu Denver vs Orlando zobaczyliśmy 3 debiutantów. Każdy z nich odgrywał jednak marginalne role w swoich zespołach. Evan Fournier zapisał się w statystykach jedynie dwoma spudłowanymi rzutami, Andrew Nicholson zanotował 2 punkty i 2 zbiórki, a Kyle O’Quinn po punkcie i zbiórce.
Na dzień dzisiejszy dla mnie ROTY – Damian Lillard. Na 2 miejscu Davis w dalszej kolejności grupa Sullinger, Barnes, Drummond. Robinson ma jakieś problemy osobiste i chyba nie może się pozbierać.