Witamy po pierwszym tygodniu rozgrywek sezonu 2012-13. Jak w poprzednich latach z NBA tak i obecnie zdecydowaliśmy się na redakcyjne podsumowanie wydarzeń ostatnich 7 dni. Głosujemy i wybieramy w następujących kategoriach: 1) MVP tygodnia 2) piątka tygodnia 3) drużyna tygodnia 4) wydarzenie tygodnia 5) wpadka tygodnia 6) debiutant tygodnia. W rozwinięciu znajdziecie nasze propozycje oraz liczymy na Wasze komentarze;-)
1. MVP Tygodnia
M. Babiarz: James Harden – bohater najgłośniejszego transferu last minute świetnie wprowadził się do gry w Houston Rockets.
D. Ciepliński: James Harden – Chyba największy zwycięzca transferu pomiędzy Thunder a Rockets. Jak na razie pokazuje, że potrafi grać jako pierwsza opcja zespołu. Jeśli utrzyma podobny poziom przez cały sezon to Houston może zająć wyższe miejsce na koniec rozgrywek, niż wielu początkowo sądziło. Zaś Harden do zdobytej w ubiegłym sezonie nagrody dla najlepszego rezerwowego będzie mógł dołożyć tą przyznawaną za największy postęp.
W. Konieczny: James Harden – 35.3, 6.3, 6.3 – statystyki mówią same za siebie. Biorąc pod uwagę, że wszedł w nową drużynę z marszu, a Rockets wygrali 2 z 3 spotkań, osiągnięcia Brodacza są tym bardziej godne uwagi. Oczywistym jest, że takich statsów nie utrzyma, ale i tak ma wszelkie szanse stać się odkryciem sezonu – jakkolwiek dziwnie to brzmi.
Mac: James Harden – ten charyzmatyczny brodacz zanotował prawdziwe wejście smoka w barwach Houston Rockets. Jego transfer został przyklepany dopiero tuż przed rozpoczęciem sezonu, ale mimo to Harden zdołał szybko zadomowić się w nowym otoczeniu i wejść do gry w naprawdę mocnym stylu. Ukradł całe show i swoimi świetnymi występami rozkochał w sobie fanów.
Nick: James Harden – nie można na niego nie zagłosować. Zwyczajnie nie było w ubiegłym tygodniu lepszego gracza.
Woy: James Harden przed Chrisem Boshem. Harden rzucał 37 i 45 punktów w dwóch kolejnych wygranych, natomiast Bosh miał 20 oczek przeciwko Celtics i 40 przeciwko Nuggets.
2. Piątka tygodnia
M. Babiarz: Tony Parker – James Harden – Kevin Durant – LaMarcus Aldridge – Anderson Varejao
D. Ciepliński: Kyle Lowry – James Harden – LeBron James – Tim Duncan – Anderson Varejao
W. Konieczny: Rajon Rondo – James Harden – LeBron James – Kevin Durant – Tim Duncan
Mac: Brandon Jennings – James Harden – Kobe Bryant – Kevin Durant – Anderson Varejao
Nick: Kyle Lowry – James Harden – LeBron James – LaMarcus Aldridge – Brook Lopez
Woy: Darren Collison – James Harden – Carmelo Anthony – LeBron James – Chris Bosh
3. Drużyna tygodnia
M. Babiarz: San Antonio Spurs – komplet trzech zwycięstw i kolejny dowód na to, że nie wolno ich skreślać.
D. Ciepliński: Charlotte Bobcats – za ambicję, charakter i zaangażowanie jakie pokazali w meczu z Pacers. Lubię zespoły, które walczą i tacy właśnie w pierwszym meczu sezonu byli Bobcats. Pokazali, że o zwycięstwo z nimi trzeba będzie powalczyć i nie mają zamiaru podkładać się nikomu na tacy. Poza tym dzięki temu zwycięstwu przerwali serię 23 porażek z rzędu, a do wyrównania najdłuższej takiej serii w historii brakowało im jeszcze tylko 3 przegranych spotkań.
W. Konieczny: Milwaukee Bucks, zwłaszcza za upokorzenie Celtics, choć wywalczone w ostatniej akcji zwycięstwo nad Cleveland też robi wrażenie. Wyróżnienie dla San Antonio – za najlepszy start z wszystkich drużyn – i to mimo braku Manu.
Mac: San Antonio Spurs – podopieczni trenera Popovicha kursują od zwycięstwa do zwycięstwa. Jedyny zespół w całej lidze, który ma na starcie bilans 3-0. Spurs znowu mogą przypominać maszynę, w której wszystko jest ułożone i każdy wie, co do niego należy. Na pewno nie będą dla nikogo łatwym przeciwnikiem.
Nick: Houston Rockets – świetnie funkcjonowali jak na ledwo co poskładany zespół i wygrali w niezłym stylu 2 wyjazdowe mecze. Z Portland zabrakło siły w dogrywce, ale to i tak świetny start, którego zupełnie się nie spodziewałem.
Woy: Dallas Mavericks – dwie wygrane bez Dirka Nowitzkiego, świetna gra Darrena Collisona (przeciwko Nashowi i Sessionsowi), coraz wyższa dyspozycja O.J. Mayo i solidna gra zmienników kontuzjowanych graczy (Chris Kaman zagrał dopiero minionej nocy a świetnie radził sobie Brandan Wright). Należy podkreślić świetną pracę Ricka Carlisle’a, który minionej nocy odniósł 200 wygraną w barwach Mavs (tylko Don Nelson i Dick Motta mają więcej).
4. Wydarzenie tygodnia
M. Babiarz: Zdecydowanie gra Jamesa Hardena w Rockets. Wiele osób było świadomych tego, że to bardzo dobry zawodnik, ale jego ostatnie popisy muszą mimo wszystko zaskakiwać.
D. Ciepliński: Są dwa na którą zwróciłem uwagę. Pierwsze to rozpoczęcie sezonu na Brooklynie. Drużyna Nets ma nowa halę, logo, drużynę zawodników, a nawet kosze na śmieci. Zespół, już z Nowego Jorku, rozpoczyna swój nowy rozdział w historii i pozostaje przyglądać się nam dokąd to wszystko będzie zmierzać. Drugie wydarzenie to powrót do gry Rasheeda Wallace’a. Z wypiekami na twarzy oglądałem skandujący tłum w Madison Square Garden, który wykrzykiwał jego nazwisko i domagał się, by wyszedł na parkiet. Kiedy trener Knicks, Mike Woodson przywołał go do siebie, a chwilę później Sheed pojawił się na parkiecie i zdobył pierwsze punkty myślałem, że kibice wbiegną na parkiet i zaczną nosić byłego gracza Celtics na rękach. Takiej owacji dawno nie było słychać w MSG.
W. Konieczny: Trzy porażki Lakers z rzędu – mimo fatalnej postawy w pre-season trudno było oczekiwać, że naszpikowana gwiazdami ekipa z LA aż tak źle zacznie sezon. Każda z trzech porażek sama w sobie nie jest jeszcze sensacją, ale przegranie wszystkich trzech gier – już tak. Rzuca się w oczy fakt, że LAL przegrywają nawet wtedy, gdy poszczególni zawodnicy wznoszą się na wyżyny możliwości, widać jednak ogromną słabość ławki i brak zgrania. Mając taki skład i takie ambicje start 0-3 to już mała katastrofa, ale śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że będzie już tylko lepiej.
Mac: Wydarzeniem tygodnia jest bez wątpienia tragiczna forma koszykarzy Los Angeles Lakers. Po wielkich, letnich transferach mieli być czołowym pretendentem do mistrzostwa. Tymczasem przegrali już trzy mecze. Lakers mają bilans 0-3. To naprawdę wielkie zaskoczenie. Należy się poważnie zastanowić, co jest przyczyną tego, że zespół z takimi nazwiskami prezentuje się znacznie poniżej oczekiwań.
Nick: 45 punktów Hardena – zastanawiałem się nad 0-3 Lakers, ale wolę wyróżnić coś pozytywnego więc znów typuję Brodacza. Atomowy start sezonu i rekord kariery – o tym mówiło się chyba najwięcej.
Woy: Dyspozycja Jamesa Hardena, który wskoczył do piątki Rockets i od razu pokazał wielką klasę rzucając w pierwszych trzech spotkaniach o punkt mniej aniżeli legendarny Moses Malone (107 Hardena przy 108 Malone’a). W Charlotte to na pewno pierwsza wygrana od 23 spotkań Rysiów. Dla fanów Celtics, niestety, udany debiut Ray’a Allena w meczu przeciwko Zielonym.
5. Wpadka tygodnia
M. Babiarz: Forma Lakers.
D. Ciepliński: Jeziorowcy i ich trzy przegrane w serii.
W. Konieczny: Forma L.A. Lakers i ich 3 porażki (j.w.)
Mac: Tak jak wyżej, tragiczna postawa Lakers.
Nick: Bilans L.A. Lakers.
Woy: Obok trzech z rzędu porażek Lakers, fatalna defensywa Hawks obrabowana ze zbiórek w meczu przeciwko Rockets. Omer Asik i Jeremy Lin niemal we dwójkę (29) mieli tyle zebranych piłek ile wszyscy Hawks. Indywidualnie Kirk Hinrich za fatalną formę rzutową (pierwszy mecz po przerwie z Bulls to 1-8 a minionej nocy 1-7 przeciwko osłabionym Hornets). Nie dziwi więc częste granie Toma Thibodeau, Natem Robinsonem.
6. Debiutant tygodnia
M. Babiarz: Damian Lillard – 21.3 ppg, 9.0 apg i 4.0 rpg w trzech pierwszych występach na parkietach NBA? Anthony Davis nie będzie miał łatwo w wyścigu po nagrodę Rookie of the Year.
D. Ciepliński: Damian Lillard – większość w roli faworyta do nagrody Rookie of the Year upatruje Anthony’ego Davisa. I pewnie mają rację, choć skrzydłowy Szerszeni na razie nie imponuje. Jednak czarnym koniem tego wyścigu może być młody rozgrywający drużyny z Portland, który w pierwszych trzech meczach sezonu zachwyca. Błyskawicznie zaaklimatyzował się w pierwszej piątce Blazers, a średnie które wykręca co mecz naprawdę robią wrażenie. Jeśli dalej tak będzie grał, a Portland będą wygrywać, to nagroda dla najlepszego debiutanta może trafić w jego ręce.
W. Konieczny: Damian Lillard – nie tylko ma najlepsze statystyki wśród rookies (21.3-4.0-9.0), ale robi też najlepsze wrażenie – gdyby ktoś nie wiedział, że to debiutant, patrząc na jego grę raczej by na to nie wpadł
Mac: Damian Lillard – ten młody rozgrywający gra naprawdę bardzo dobrą koszykówkę. Potrafi zarówno podawać jak i rzucać. Szybko wypracował sobie pewne miejsce w Portland Trail Blazers. Co więcej, bardzo swobodnie się tutaj czuje, co potwierdzają jego bardzo dobre występy. Już w swoim debiucie, przeciwko Lakers, zanotował 23 punkty i 11 asyst.
Nick: Damian Lillard – 64 punkty w 3 pierwszych meczach kariery (ani razu nie zszedł poniżej 20 pkt) i do tego zdążył pokazać swój „clutch” trafiając dwie trójki w dogrywce z Houston plus kilka innych równie istotnych rzutów. Pokazał, że już od pierwszego dnia stanowi wielkie wzmocnienie dla Blazers.
Woy: Damian Lillard – najpierw za ośmieszenie defensywy Lakers, a następnie perfekcyjne wykończenie dogrywki podczas spotkania z Rockets. Nowi Blazers jak na razie to team Lillarda.
1) James Harden
2) R.Rondo – J.Harden – L.James – K.Durant – A.Varejao
3) Houston Rockets
4) 45 pkt. Hardena
5) gra Austina Riversa i Bradley’a Beala na równi z 0-3 Lakers
6) Lillard
1.Harden
2.Jennings-Harden-Durant-Duncan-Varejao
3. nie mogłem zdecydować się na jedną ekipe więc wypisze 3 kandydatów: Bucks, Spurs i Rockets
4. 45 pkt Hardena
5. zdecydowanie postawa Lakersów
6. Lillard