Rookie Report (#5)

Kolejny świetny mecz Lillarda, poprawa Kidda-Gilchrista i Robinsona oraz duży zawód Bradley’a Beala – to w dużym skrócie dokonania czołowych debiutantów wczorajszego wieczoru. Przed wami raport nr 5.

  • Dziś zaczynamy od meczu Toronto vs Brooklyn, w którym spośród debiutantów zaprezentował się tylko Jonas Valanciunas. Litwin zagrał krótko m.in. ze względu na problemy z faulami w pierwszej kwarcie. Jego statystyki wyglądały następująco: 2 punkty (FG 1-4), 3 zbiórki, 2 asysty i 2 bloki.

  • Austin Rivers nadal ma duże problemy ze skutecznością. Wczorajszej nocy trafił co prawda 4 rzuty, ale aż 8 spudłował. Mecz skończył z 9 punktami, 3 zbiórkami, 2 asystami i 3 przechwytami. W pierwszych 3 meczach kariery jego skuteczność wyniosła zaledwie 20 % (5-25 z gry). Jego kolega Brian Roberts spudłował za to wszystkie 5 prób. Darius Miller zagrał 18 minut, ale przez ten czas zdążył jedynie zebrać 3 piłki.
  • Michael Kidd-Gilchrist zagrał zdecydowanie lepiej niż w debiucie. Mistrz NCAA z Kentucky Wildcats odnotował 13 punktów, 5 zbiórek, 2 asysty i aż 5 przechwytów.  W tym samym meczu Jae Crowder znów pokazał się z pozytywnej strony i świetnie wykorzystał 20 minut przydzielone mu przez trenera – 10 punktów (4-5 z gry), 3 zbiórki, 2 asysty. Ponadto w tym meczu zobaczyliśmy jeszcze Jeffrey’a Taylora (Bobcats) i Jareda Cunninghama (Dallas, 6 pkt).
  • Rekordowe 42 minuty zagrał w meczu z dogrywką przeciwko Rockets Damian Lillard. Kolejny mecz ze zdobyczą co najmniej 20 punktową (3 z rzędu) i rewelacyjna postawa w dogrywce gdzie w ważnych momentach popisał się dwoma celnymi rzutami za 3 (łącznie zdobył wówczas 8 punktów). Do tego 6 zbiórek, 9 asyst i 3 straty. Ani Derrick Rose, ani Russell Westbrook, ani nawet LeBron James nie zdobyli tak wielu punktów (64) w swoich pierwszych 3 meczach kariery.
  • W tym samym spotkaniu kiepsko wypadł numer 11 draftu Meyers Leonard (0 pkt, 2 zb, 2 blk), Victor Claver zagrał tylko 3 minuty, a Will Barton zanotował 5 punktów (FG 2-7) i 4 zbiórki.
  • Thomas Robinson wreszcie się odblokował. W starciu z Pacers zdobył 9 punktów (FG 3-6) w 11 minut, ale nie zabrał za to ani jednej piłki. Rookie może być jednak nieco zmartwiony ograniczonym czasem gry – zwłaszcza, że był to mecz z dwoma dogrywkami.
  • Harrison Barnes i Festus Ezeli rozpoczęli wczorajsze spotkanie z Clippers w pierwszej piątce i obaj rozegrali niezłe zawody. Skrzydłowy w 20 minut akcji pobił swój punktowy rekord (10) i z pewnością końcowy rezultat byłby jeszcze lepszy gdyby nie problemy z faulami. Nigeryjski center pod nieobecność Andrew Boguta dostał aż 28 minut i odnotował 8 punktów oraz 5 zbiórek. Kiepsko spisał się za to na linii rzutów wolnych skąd trafił tylko 4 z 10 rzutów.
  • W spotkaniu Cavaliers vs Bucks mieliśmy okazję zobaczyć 3 debiutantów. Dion Waiters spisał się przyzwoicie (13 pkt (5-12 z gry), 2 zbiórki, 3 asysty, 3 straty). Jego klubowy kolega Tyler Zeller nieźle spisywał się na tablicach (7 zbiórek), ale miał bardzo zły dzień w ofensywie (2 punkty, 1-5 z gry, 0-2 z linii). Natomiast Doron Lamb z Bucks był w tym meczu jedynie statystą (5 minut, 1 przechwyt).
  • W NBA zadebiutował kolejny Francuz – Nando de Colo. Gracz Spurs pokazał się na parkiecie jednak tylko na moment (3 minuty) i niestety nie zdążył zdobyć swoich pierwszych w karierze punktów.
  • W ostatnim raporcie przewidywałem, że rola Jareda Sullingera w najbliższym czasie raczej nie wzrośnie. Myliłem się, bo Doc Rivers już dzień później wysłał Sully’ego na parkiet w pierwszej piątce. Jakkolwiek nie był to najlepszy mecz rookiego. 4 punkty (FG 2-3) i 7 zbiórek w 30 minut większego wrażenia nie robią. Po drugiej stronie mogliśmy obserwować Bradley’a Beala. Obrońca znów rozczarował. Tym razem spudłował wszystkie 5 rzutów z gry i 22 minuty jakie spędził na parkiecie można uznać za zmarnowane (2 pkt, 1 zb, 1 ast).