Autor: Paweł Panasiuk
Jak wiadomo, NBA, od tego sezonu, wprowadziła „Anti-Flopping rule”. Dziś mamy pierwsze „ofiary”. Są nimi J.J. Barea z Minnesoty Timberwolves oraz Donald Sloan z Cleveland Cavaliers. Dzięki NBA.com będziemy mogli śledzić dokonania wszystkich flopperów.
Barea przeszedł do historii jako pierwszy winny, aktorsko zareagował w meczu z Sacramento, 2 listopada, w 4 kwarcie.
Sloan dołączył do J.J. niewiele później, tego samego dnia, w meczu z Chicago, również w 4 kwarcie, lądując na parkiecie po artystycznym piruecie.
NBA nie zamierza owijać w bawełnę i będzie pokazywać materiał wideo ze wszystkich podejrzanych zagrań.
Przypomnę kwoty, które przyjdzie zapłacić za przesadne symulowanie:
1. Pierwszy flop karany jest tylko ostrzeżeniem.
2. Drugi kosztuje już $5,000.
3. Trzeci $10,000.
4. Czwarty $15,000.
5. Piąty $30,000.
Muszę przyznać, przy pierwszym meczu Cavaliers, łapałem się za głowę i pytałem na twitterze, kto zrzuci się na wszystkie flopy Varejao w pierwszej kwarcie!
Za szóste i kolejne przewinienia każdy gracz będzie odpowiednio karany przez ligę. Może to być wysoka grzywna bądź nawet zawieszenie na mecz.
Jeśli chodzi o J.J., to już w pierwszym meczu pokazał „na co go stać” i zwrócił uwagę komentatorów. Sloan poczekał z tym do drugiego meczu.
Wprowadzenie kar za symulowanie spotkało się z pozytywną reakcją fanów, którzy mieli dość tego typu zagrań. Jednak wśród graczy, a także niektórych właścicieli drużyn (Mark Cuban) wzbudziło mieszane uczucia.
Ciekawi mnie jak dokładne będą wyjaśnienia każdego przypadku i jak szybko winny będzie musiał zapłacić karę. Co do wspomnianych przeze mnie wcześniej flopów, NBA wypuściła oświadczenie:
Player committed a physical act that was a flop under the League’s rule on Flopping.
Jak myślicie, Anti-Flopping Rule wejdzie na stałe do NBA czy to tylko kaprys Sterna, który zostanie usunięty już w następnym sezonie?
Oczy mnie mylą, czy Barea sam się własną łapą we własny nos chlastnął? :D
nie nie palnął się.