Po niedzielnej porażce z Atlanta Hawks zawodnicy Thunder stwierdzili, że potrzebują lepszego początku spotkań. 57 punktów w pierwszej połowie i blisko 20 oczek przewagi pozwoliło im zarówno na łatwą wygraną jak i ograniczenie czasu gry liderów poniżej 30 minut.
Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Russell Westbrook, który zakończył wieczór z 19 oczkami i 8 asystami, ale przede wszystkim ograniczył straty do zaledwie jednej.
Drużyna | Bilans | I kw. | II kw. | III kw. | IV kw. | Wynik |
Toronto Raptors | 1-3 | 17 | 21 | 25 | 25 | 88 |
Oklahoma City Thunder | 2-2 | 30 | 27 | 28 | 23 | 108 |
W skrócie
Wspomniany mocny start był pierwszą rzeczą, na którą zwrócił uwagę po meczu trener Brooks:
Wydaje mi się, że początek meczu w dużym stopniu wpłynął na naszą dzisiejszą wygraną. Rozmawialiśmy o tym przez kilka ostatnich dni. Zaczynamy bardziej koncentrować się na obronie.
Wspomniany Westbrook, mimo zdobytych 19 punktów był wczoraj nieskuteczny. Trafił tylko 5 z 12 oddanych rzutów, ale częściowo tłumaczy go kontuzjowane w ostatnim spotkaniu lewe ramię. Równie nierówno na atakowanej połowie grał Kevin Durant (4/11), ale obu ratowały rzuty wolne (w sumie 13/14).
Dobrze prezentował się Serge Ibaka, który nie tylko punktował pod koszem, ale także trafiał z półdystansu.
Kolejny efektywny występ zanotował Kevin Martin (15 punktów). Doświadczony strzelec miał najlepszy wskaźnik plus/minus wśród wszystkich zmienników (+12).
Thunder wyciągnęli wnioski z przegranej z Hawks i ograniczyli punkty tracone po stratach. Mimo tego, że mieli zaledwie 3 straty mniej (17) stracili w wyniku nich 12 punktów przy aż 31 w niedzielę.
Raptors przez cały mecz mieli problemy z dostawaniem się w pobliże kosza przez co większość ich ofensywy koncentrowała się poza strefą trzech sekund. Goście oddali 30 rzutów z dystansu, a to od razu odbiło się na ich skuteczności z gry, która osiągnęła zaledwie 35.7%.
Skuteczny w poprzednich spotkaniach backcourt – Lowry i DeRozan – wczoraj zdobył tylko 10 punktów trafiając 3 z 14 oddanych rzutów. Nowy rozgrywający Toronto grał zaledwie 17 minut ponieważ w koncówce drugiej kwarty podkręcił prawą kostkę i już nie powrócił na parkiet.
Jeżeli dołożymy do tego 5/14 Bargnaniego, 2/7 Calderona, 1/7 Lucasa i 1/6 Andersona to widać, że tego meczu Raptors po prostu nie mieli prawa wygrać.
Wiedzieliśmy, że zaczną agresywnie i z pełną koncentracją, a my mieliśmy im w tym dorównać co niestety nie nastąpiło. To było rozczarowujące dla naszego młodego zespołu, ale także dobra lekcja na przyszłość. – Dwane Casey
Jedynym jasnym punktem zespołu Casey’a był Jonas Valanciunas. Litewski podkoszowy zdobył 18 punktów i zebrał 6 piłek potwierdzając, że ma spore możliwości jak na tak młodego gracza.
Kolejne spotkanie Thunder już jutro przeciwko wciąż groźnym Chicago Bulls. Raptors tymczasem dzisiaj czeka mecz w Dallas z tamtejszymi Mavericks.
Filmowe podsumowanie spotkania
Boxscore
Raptors: Fields 3, Bargnani 16, Valanciunas 18, Lowry 2, DeRozan 8, a także Davis 6, Johnson 2, McGuire 6, Gray 3, Calderon 8, Lucas 3, Anderson 3, Ross 10
Thunder: Ibaka 17, Durant 15, Perkins 4, Westbrook 19, Sefolosha 11, a także Collison 2, Jones III 0, Thabeet 10, Maynor 9, Jackson 3, Martin 15, Liggins 0, Lamb 3
Mam nadzieje, że kontuzja Lowry’ego nie okaże się poważna, bo ten chłopak został prawdziwym motorem napędowym Raptors.