Dziś krótko, zwięźle i na temat. Wszystko przez to, że mieliśmy wczoraj tylko 3 mecze. Przeczytacie m.in. o życiówce Jonasa Valanciunasa i debiutantach z Detroit.
- DeQuan Jones w dalszym ciągu zastępuje Hedo Turkoglu w pierwszej piątce Magic, ale póki co wielkiego wrażenia nie robi. Wczoraj tylko 2 punkty i 2 zbiórki (11 minut). Jego kolega z zespołu Andrew Nicholson, którego możecie pamiętać choćby z bardzo dobrych występów w Summer League gra niestety tylko ogony. 2 punkty i 3 zbiórki to jego dorobek ze spotkania z Bulls.
- Trio debiutantów z Detroit nie ma łatwego życia w swoim pierwszym sezonie. Mamy 7 listopada, a Pistons zdążyli przegrać już 4 mecze nie wygrywając przy tym ani jednego. Andre Drummond wczoraj nie mylił się z gry (3-3). Zanotował 7 punktów oraz 2 zbiórki i 2 asysty. Po 4 meczach jego statystyki wynoszą: 4.8 ppg (FG 61%, FT 40%), 4.8 rpg i 1.3 blk w średnio 16.5 minuty. Młody center zdążył pokazać już cząstkę swego potencjału, zwłaszcza po bronionej stronie parkietu. Kyle Singler niedługo może stać się za to poważnym kandydatem do gry w pierwszej piątce Tłoków. Ostatnio pisałem trochę więcej o jego rywalizacji z Tayshaun’em Princem. Jeśli weteran będzie zaliczał więcej takich gier jak wczoraj (4 punkty, 2-8 z gry) to debiutant – póki co o wiele bardziej regularny i efektywny może mieć powód by upomnieć się o większą rolę. Przeciwko Nuggets zanotował 9 punktów (FG 3-5). Kim English spisał się solidnie – 6 punktów w 9 minut i 100% skuteczności (2-2).
- Jonas Valanciunas był najlepszym strzelcem Raptors w meczu z Oklahomą. Litwin wreszcie zagrał skutecznie (18 punktów, 6-8 z gry), a przy tym solidnie na tablicach (6 zbiórek). Ponadto miał najlepszy wskaźnik +/- spośród wszystkich starterów (-9). Terrence Ross podobnie jak JV po problemach ze skutecznością w pierwszych spotkaniach odnalazł strzelecką formę – 10 punktów (4-7 z gry) to jego nowy rekord kariery.
- W tym samym meczu zobaczyliśmy dwóch debiutantów Thunder. Perry Jones dostał wreszcie trochę więcej czasu na zaprezentowanie swoich umiejętności (18 minut), ale nie wykorzystał ich w należyty sposób. 0 punktów (FG 0-3) i 3 zbiórki to niezbyt zachwycające osiągnięcia. Jeremy Lamb grał zdecydowanie mniej (niecałe 6 minut) i przez ten czas zdążył trafić 1 z 3 swoich rzutów za 3.
Jeśli Oklahoma będzie dalej grać tak 'na styku’ to rookies sobie nie pograją. Szkoda Lamba bo w Houston byłby pewnie główną strzelbą..